Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Legia - Lechia 2:1. Biało-zieloni bez argumentów [nl] w Warszawie

Jeśli w miarę dobrze gra się przez dwadzieścia minut, trudno myśleć o wygranej. Lechia potwierdziła to w meczu z Legią, który biało-zieloni przegrali w Warszawie 1:2.
kibice Lechii Gdańsk
Kibice Lechii po meczu z Legią nie mają powodów do radości (fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Jedna konkretna ofensywna akcja Legii dała jej prowadzenie w meczu z Lechią. Inna sprawa, że stołeczni piłkarze mieli wyraźną przewagę w całej pierwszej połowie sobotniego (2.04.) meczu. Lechia jechała do Warszawy w optymistycznych i bojowych nastrojach. Jej postawa na boisku w pierwszej części tego nie potwierdzała, a samotność Łukasza Zwolińskiego w ofensywie Lechii nie mogła przynieść oczekiwanych przez kibiców efektów. W defensywie pierwszoplanową postacią był bramkarz Lechii Dusan Kuciak, który obronił kilka groźnych strzałów gospodarzy.

7:1 w strzałach na bramkę dla Legii – to jedna z podstawowych statystyk pokazująca przewagę warszawskiej drużyny w pierwszej połowie. Pod tym względem „skuteczni” byli też kibice Legii, którzy co chwila rzucali śnieżkami i innymi przedmiotami w kierunku piłkarzy Lechii. W drugiej połowie problemy z tym miał Dusan Kuciak, czyli były zawodnik Legii…

Skuteczni nie byli za to piłkarze Lechii, których gra nie zmieniła się w stosunku do tego, co pokazywali w pierwszej połowie. Jeden celny strzał biało-zielonych w 60 minutach gry – to nie nastrajało pozytywnie w perspektywie końcowego wyniku.

PRZECZYTAJ TEŻ: Kibice Lechii mają swojego zielono-białego Lechistę

Chwilę potem Lechia ożywiła nieco swoja grę. Co z tego, skoro to Legia zdobyła drugiego gola. Kilka minut później trener Tomasz Kaczmarek wprowadził na boisko trzech nowych graczy. To, co przyniosło efekt w lutowym meczu z Lechem w Gdańsku, nie dało korzyści w spotkaniu z Legią.

W końcówce meczu, podczas zamieszania pod bramką Legii, Łukaszowi Zwolińskiemu udało się wbić piłkę do bramki drużyny z Warszawy. To dało jeszcze nadzieję na remis w tym spotkaniu, ale nic takiego nie nastąpiło.

PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia straciła pomysł na grę i znów jest bez punktów

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

Bramki: Paweł Wszołek (29), Tomas Pekhart (66) – Łukasz Zwoliński (83)

Legia: Strebinger – Johansson (żółta kartka), Rose, Wieteska, Jędrzejczyk (żółta kartka), Slisz, Sokołowski (84. Celhaka), Wszołek (69. Kastrati), Josue (żółta kartka, 90 Lopes), Rosołek, Pekhart.

Lechia: Kuciak (żółta kartka) – Ceesay, Nalepa, Maloca (86. Diabate), Conrado, Kałuziński (70.Gajos), Kubicki, Terrazzino (70. Paixao), Clemens (70. Sezonienko), Durmus, Zwoliński.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama