Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Agnieszka Pomaska: Wybory na Węgrzech nie były uczciwe

Niedzielne wybory parlamentarne na Węgrzech po raz czwarty z rzędu wygrała partia Fidesz, Viktora Orbana. Ich wynik rozstrzygnięty został dużo wcześniej, na etapie kampanii wyborczej – uważa pomorska posłana Koalicji Obywatelskiej, Agnieszka Pomaska, która, jako członek misji obserwacyjnej OBWE, uczestniczyła w kontroli prawidłowości przebiegu wyborów.
Agnieszka Pomaska

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Koalicja Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) uzyskała blisko 54 proc. głosów, zaś zjednoczona opozycja ponad 34 proc. głosów. Do parlamentu weszła także skrajnie prawicowa partia Nasza Ojczyzna z 6,3 proc. Oznacza to, że w 199-osobowym parlamencie zasiądzie 155 posłów z partii Orbana, co daje jej większość konstytucyjną.

Skala zwycięstwa Fideszu była zaskakująca, zważywszy, że jeszcze kilka tygodni temu sondaże wskazywały na nieznaczną przewagę zjednoczonej opozycji. Zdaniem Agnieszki Pomaski o rozmiarze zwycięstwa zadecydowało umiejętne rozegranie przez premiera Orbana sytuacji wojny w Ukrainie.

­- Trzeba też pamiętać, że wybory rozstrzygają się nie w samym dniu wyborów i tuż przed nimi, ale dużo, dużo wcześniej – zaznacza posłanka w rozmowie z zawszepomorze.pl. - Jeśli mówimy o różnego rodzaju nieprawidłowościach, oszustwach wyborczych, to dzieje się to na etapie kampanii wyborczej. Wystarczy prześledzić ranking wolności mediów. Węgry kiedyś były w jego czołówce, zajmowały 10. Miejsce. Obecnie są na miejscu 92.

Poza ograniczonym dostępem opozycji do mediów, drugim istotnym czynnikiem było wykorzystanie przez Fidesz rządowej bazy danych związanej ze szczepieniami przeciw covid-19, do bezpośredniego dotarcia do wyborców.

- W normalnych, demokratycznych państwach tego rodzaju sytuacja nie mogłaby mieć miejsca – przekonuje Agnieszka Pomaska.     

Gdańska posłanka czuje się zażenowana słowami węgierskiego premiera, który po ogłoszeniu wstępnych wyników wygłosił przemówienie, w którym wyliczał wrogów Węgier, a wśród nich wymienił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

- Oczekiwałabym od polityków partii rządzącej w Polsce, od samego premiera Morawieckiego, ale też od Zbigniewa Ziobro, który gratulował Orbanowi, nie tylko odcięcia się, ale potępienia tego, co powiedział Orban – apeluje pomorska posłanka KO.

Pytana o to jakie wnioski polska opozycja może wyciągnąć z faktu, że mimo uzgodnienia wspólnej listy demokraci na Węgrzech przegrali, Agnieszka Pomaska powiedziała:

- Główna lekcja jest taka, że jedność opozycji musi był autentyczna. Na Węgrzech opozycja stworzyła wspólne listy, ale później, w trakcie kampanii, partie opozycyjne umiarkowanie wspierały siebie nawzajem. Wynikało to m. in. z faktu, iż były one skrajnie różne: od lewicy, po prawice. I chyba ten rozdźwięk był po prostu zbyt duży. To jest coś, o czym musimy pamiętać myśląc o przyszłych wyborach w Polsce i tworzeniu ewentualnych koalicji.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama