Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

„Gdyby Putin książki czytał, Ukrainy by nie tykał”

Oliwskie Święto Książki na jeden dzień zawładnęło jedną z arterii dzielnicy i tradycyjnie zachęciło do przyjścia bądź przyjazdu setki mieszkańców. W programie znalazły się spotkania z autorami, warsztaty ilustratorskie czy kiermasz, a poza programem, możliwość poznania tajemnic Pomorza, poczytania prosto „z drzewa” czy kupienia książek bezpośrednio od wnuczki Stefana Chwina.
Fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

23 kwietnia, wydawcy, autorzy oraz czytelnicy, niezależnie od wieku i literackich upodobań, spotykają się przy ul. Opata J. Rybińskiego, która na kilka godzin staje się pomorskim centrum czytelnictwa. Wydarzenie organizowane jest w Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich, a na znak solidarności z Barceloną, która zainaugurowała świętowanie tego dnia, jedna z arterii dzielnicy przyozdabiana jest w katalońskie barwy. W czasie tegorocznego Oliwskiego Święta Książki można było wziąć udział w spotkaniach autorskich, ale przede wszystkim zapoznać się z najnowszymi i nieco starszymi pozycjami na pomorskim rynku wydawniczym. W wydarzeniu uczestniczyło blisko 20 oficyn wydawniczych.

- Rdzeniem naszego święta jest aleja książki, na której odbywa się kiermasz wydawnictw tutejszych - mówił radny miejski Andrzej Stelmasiewicz, fundator Fundacji Wspólnota Gdańska. - Ale oprócz tego, można wejść na drabinę ustawioną przy Oliwskim Ratuszu Kultury i poczytać przechodniom naszych romantyków czy wziąć udział w warsztatach. Na szczęście pogoda dopisała i jak widać, także frekwencja.

Organizatorzy, którymi byli Fundacja Wspólnota Gdańska oraz Oliwski Ratusz Kultury, przygotowali także konkurs literacki oraz stoisko na którym mieszkańcy  wymieniali sczytane pozycje.

Z kolei w Parku Oliwskim, oprócz fragmentów książek rozwieszonych pomiędzy drzewami, można było natknąć się na happening literacki (bez cenzury), czyli ścieżkę ułożoną z kartonów z wpisami literatów, spacerowiczów, czytelników. Ktoś trafnie skomentował: Gdyby Putin książki czytał, Ukrainy by nie tykał...



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama