Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Nieprawidłowości w schronisku? W grudniu może dojść do przedawnienia

Natalia Nitek-Płażyńska zaapelowała do prezesa Sądu Rejonowego Gdańsk – Północ o priorytetowe potraktowanie procesu pracowników Schroniska dla bezdomnych zwierząt „Promyk”, oskarżonych o znęcanie się nad zwierzętami oraz uśmiercanie niezgodne ze sztuką weterynaryjną. W grudniu sprawa może się przedawnić. Z kolei dyrektor gdańskiego zoo pyta: czy jeżeli kolejny wyrok będzie uniewinniający, to znajdą się osoby, które przeproszą pracowników za doznane krzywdy?
(fot. Pixabay.com | Zdjęcie ilustracyjne)

To sprawa sprzed niemal 10 lat. Piotrowi Ś., byłemu kierownikowi "Promyka", zarzucono wówczas dopuszczanie znęcania się nad zwierzętami, poprzez przyzwolenie na utrzymywanie w stanie rażącego niechlujstwa oraz dokonania uśmiercenia szczenięcia wbrew przepisom ustawy, poprzez spłukanie go w odpływie kanalizacyjnym. Dwie lekarki weterynarii, Katarzynę P. oraz Małgorzatę K. oskarżono z kolei o uśmiercanie zwierząt, które były terminalnie chore bądź nie stwarzały zagrożenia dla zdrowia lub życia innych zwierząt. Teraz przed sądem odbyła się konferencja prasowa, na której przypomniano okoliczności postawienia dwóch byłych oraz jednego obecnego pracownika w stan oskarżenia, w związku z możliwymi nieprawidłowościami, do jakich miało dochodzić w latach 2011-2012.

Apelują do prezesa sądu

Podczas konferencji przypominano ustalenia biegłego, który uczestniczył w procesie pierwszej instancji.

- Zwierzętom miało grozić niebezpieczeństwo ze względu na ciasnotę, brak higieny, niechlujstwo, brud i ogólny bałagan –  przytaczała opinię Natalia Nitek-Płażyńska, prezes fundacji Łączy nas Polska. - Kierownictwo schroniska nie zapewniało odpowiednich warunków dla bytowania zwierząt. Zabiegi eutanazji wykonywane były nieprawidłowo, z użyciem chloroformu, w sposób, który narusza postanowienia ustawy prawo farmaceutyczne, ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o zawodzie lekarza weterynarii. Warunki bytowe miały istotny wpływ na liczbę zwierząt chorujących, agresywnych, które podlegały procesowi eutanazji. Brakowało tam środków do anestezji, a zwierzęta były operowane bez znieczulenia.

Jednocześnie apelowano do prezesa Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ o taką organizację procesu, by nie doszło do przedawnienia. Tak może stać się już w grudniu 2022 r.

„Osoby zaangażowane w walkę o ochronę przyrody i prawa zwierząt obawiają się, że bez potraktowania terminów tej sprawy priorytetowo, nie ma ona szans na rozstrzygnięcie w terminie przed przedawnieniem. Bardzo proszę do tego nie dopuścić. Wspólnie stańmy w obronie naszych mniejszych braci” – czytamy w piśmie do Ireneusza Fojutha.

Prosimy o to, by ta sprawa nabrała tempa. Nasz alarm jest po to, by nie dopuścić do przedawnienia, które spowodowałoby, że sprawa nieprawidłowości nie zostanie osądzona

Natalia Nitek-Płażyńska / prezes Fundacji Łączy nas Polska

 

Dyrektor o pozytywnych wynikach kontroli

Proces byłych pracowników „Promyka” toczył się przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ od 2016 r., po wniesieniu tzw. subsydiarnego aktu oskarżenia. Zakończył się uniewinnieniem oskarżonych w 2020 r. Następnie, decyzją Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia.

Mimo, że wyrok uniewinniający nie jest prawomocny, były kierownik „Promyka” znalazł zatrudnienie w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym. GOZ, w imieniu miasta, sprawuje nadzór nad największym gdańskim schroniskiem. Dyrektor Michał Targowski mówi, że Piotr Ś. jest pracownikiem z wyrokiem uniewinniającym, a w momencie zmiany stanowiska nie było wiadomo czy sprawa wróci na wokandę.

- Były kierownik schroniska został przeniesiony do gdańskiego zoo na zasadzie zmiany stanowiska pracy w obrębie jednego zakładu. W tym przypadku nie zachodziła konieczność przeprowadzania konkursu. Pracownik zatrudniony jest w dziale zaopatrzenia i bardzo dobrze się sprawdza - przekonuje dyrektor zoo. - Dla przypomnienia... sprawa toczy się od 11 lat. Zakładając, że kolejny wyrok będzie uniewinniający, to czy znajdą się ludzie, którzy przeproszą pracowników schroniska za doznane krzywdy i atmosferę wokół nich się tocząca?

Michał Targowski mówi o pozytywnych wynikach corocznych kontroli w schronisku, m.in. Biura Kontroli PMG, Wydziału Gospodarki Komunalnej czy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Zapewnia, że placówka ma bardzo dobre wyniki w zakresie adopcji zwierząt, rekrutacji wolontariuszy, realizacji zadań z Budżetu Obywatelskiego czy organizacji festynów.

- Miasto poświęca dużo czasu i energii, aby nadzór nad schroniskiem był prawidłowy i partnerski – zapewnia dyrektor. -  Z inicjatywy prezydenta Piotra Grzelaka, który odwiedził kilka schronisk miejskich w Polsce, została utworzona Rada Interesariuszy Schroniska „Promyk”. Skład rady tworzą przedstawiciele wolontariuszy, Urzędu Miejskiego w Gdańsku, pracownicy zoo i schroniska. Został utworzony i wdrożony program rozbudowy schroniska. Na bieżąco składane są prezydentowi sprawozdania z aktualnych spraw dotyczących schroniska. Stwierdzenie, że miasto nierzetelnie sprawuje nadzór jest bezpodstawne i pozbawione faktów. Na adres zoo ani schroniska nie wpłynęły żadne skargi i pretensje dotyczące pracowników czy też kontrowersyjnych wydarzeń. Pracę pracowników i ich zaangażowanie do tej trudnej misji zwalczania bezdomności psów i kotów oceniam bardzo wysoko.

Fundacja Łączy nas Polska skierowała do prezydent Gdańska list, w którym zaapelowano o wyciągnięcie konsekwencji wobec oskarżonych pracowników „Promyka” oraz o odpowiedni nadzór nad działalnością schroniska.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama