Prokuratura Okręgowa w Gdańsku zakończyła śledztwo w sprawie śmierci Michała Kąkola. Ciało gdańskiego lekarza znaleziono 21 listopada 2021 r. na brzegu Bałtyku w miejscowości Nerynga, nieopodal Kłajpedy. Los onkologa był przez ponad miesiąc nieznany.
Nie stwierdzono działań osób trzecich
46-latek ostatni raz widziany był 16 października, w godz. wieczornych, przy ul. Łokietka w Sopocie. Z późniejszych ustaleń śledczych wynikało, że tego dnia planował kąpiel w morzu. W zakrojone na szeroką skalę poszukiwania mężczyzny, zaangażowani byli nie tylko funkcjonariusze policji, ale również płetwonurkowie oraz ratownicy WOPR. Ostatecznie, potwierdziły się tragiczne przypuszczenia o śmierci, a jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę, również o utonięciu. Po niespełna 8-miesięcznym śledztwie w tej sprawie, gdańscy prokuratorzy zdecydowali o jego umorzeniu. Wszystko wskazuje, że zwłoki przemieściły się do oddalonej o ok. 200 km od Sopotu Neryngi, za sprawą morskich prądów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zaginiony onkolog Michał Kąkol nie żyje. Ciało odnaleziono na Litwie
- Z uzyskanych opinii sekcyjnych, zarówno tych przeprowadzonych na terenie Litwy, jak i po sprowadzeniu zwłok, na terenie Polski, w tym dodatkowych badań specjalistycznych, wynika, że z dużym prawdopodobieństwem przyczyną śmierci było utonięcie – mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Zebrany materiał dowodowy, w tym opinie biegłych, nie wskazują, by do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.
- Sprawdzane były szczegółowo różne wątki, ale nic nie wskazuje, by zgon nastąpił na skutek działań przestępczych – dodaje rzeczniczka prokuratury.
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.
Napisz komentarz
Komentarze