Gdańscy lekarze przeprowadzili ryzykowny zabieg u 15-letniej Zuzi

Nie mogła wejść sama po schodach, bardzo schudła, traciła siły. Stan 15-letniej Zuzi był jeszcze w październiku tego roku bardzo ciężki. Jak tłumaczy dr hab. Joanna Kwiatkowska, kierownik Katedry i Kliniki Kardiologii Dziecięcej i Wad Wrodzonych Serca GUMed., dziewczynka urodziła się z ubytkiem przegrody przedsionkowo-komorowej, czyli  wrodzoną wadą  serca o szerokim spektrum wielu mniejszych lub większych nieprawidłowości o różnym stopniu zaawansowania. Podstawową cechą jest brak tkanki przedsionkowo-komorowej współistniejący z nieprawidłową budową zastawek przedsionkowo-komorowych.

Do tej pory Zuzia przeszła już cztery operacje, pierwszą w wieku 2 miesięcy. Lekarze wszczepili jej m.in. mechaniczną protezę zastawki, a gdy ta zawiodła, protezę biologiczną. Minęło jednak kilka lat i doszło do jej degeneracji. Skutek - całkowite zamknięcie światła zastawki, czyli braki możliwości prawidłowego przepływu krwi. Pojawiło się ryzyko, że podczas następnej operacji, z użyciem krążenia pozaustrojowego, Zuzia może umrzeć. Wtedy lekarze z ośrodka, gdzie ostatnio leczona była pacjentka, zadzwonili do Gdańska.

- Zuzia była wcześniej leczona w wielu ośrodkach w Polsce - mówi dr hab. Joanna Kwiatkowska. -  Uznano, że Gdański Uniwersytet Medyczny to jedynie miejsce z zespołem wielu specjalistów, którzy mogli się podjąć tak ryzykownego wyzwania. To kardiolodzy dziecięcy i kardiolodzy dorosłych, kardiochirurg, specjaliści diagnostyki obrazowej.

Lekarze z zespołu sercowego (Heart Team UCK) uznali, że przeprowadzenie klasycznej operacji z użyciem krążenia pozaustrojowego wiąże się z gigantycznym ryzykiem i nastolatka może jej nie przeżyć. W tej sytuacji dr hab. Dariusz Jagielak z Katedry i Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej GUMed, zaproponował rozwiązanie „zastawka w zastawkę” (ang. valve in valve). - Polega ono na tym, że mało inwazyjnie, przezcewnikowo, implantuje się nową protezę w uprzednio wstawioną, zdegenerowaną zastawkę mitralną - tłumaczy dr Jagielak, który który przeprowadził zabieg u Zuzi.

Co ważne, przy tej metodzie nie jest konieczne użycie krążenia pozaustrojowego, a jedynym śladem po zabiegu jest blizna po niewielkim nacięciu z lewej strony klatki piersiowej.

Stan Zuzi po implantacji zastawki szybko się poprawił  na tyle, że dziewczynka już półtora tygodnia później mogła wrócić do szkoły. Za dwa, trzy lata czeka ją jeszcze jedna, zdaniem specjalistów już ostatnia operacja, po której zakończą się problemy z zastawką.

Czy osiągnięcie sukcesu przez Heart Team UCK oznacza, że do Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego będą trafiały podobne przypadki? Według lekarzy wada, z jaką boryka się Zuzia jest bardzo częsta. Skutkuje właśnie problemami zastawkowymi, wobec których gdański zespół  może podejmować najlepsze rozwiązania.

- To było wyzwanie, ale widać, że poszliśmy we właściwym kierunku - twierdzi dr Kwiatkowska.-. Każdy pacjent będzie, oczywiście, wymagał indywidualnego przeanalizowania i oceny ryzyka. Z drugiej strony widać, jak Zuzia z tego skorzystała. Zyskanie na czasie, ustabilizowanie stanu zdrowia i duża szansa na to, że szósty zabieg, oby już ostateczny, będzie dla niej mniej ryzykowny.

15-letnią Zuzą opiekował się Heart Team UCK w składzie:

• dr hab. Joanna Kwiatkowska, kierownik Katedry i Kliniki Kardiologii Dziecięcej i Wad Wrodzonych Serca GUMed
• dr hab. Dariusz Jagielak z Katedry i Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej GUMed
• prof. Marcin Fijałkowski z I Katedry i Kliniki Kardiologii GUMed
• prof. Robert Sabiniewicz z Katedry i Kliniki Kardiologii Dziecięcej i Wad Wrodzonych Serca GUMed
• dr Radosław Targoński z I Kliniki Kardiologii UCK
• prof. Romuald Lango, kierownik Zakładu Kardioanestezjologii GUMed
• dr Izabela Pisowodzka z I Katedry i Kliniki Kardiologii GUMed