Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Sankcje na produkty naftowe z Rosji jeszcze nie obowiązują: Ładunek z „Galissasa” nie pochodził z Rosji

Wracamy do sprawy statku „Galissas”, który przypłynął do Portu Gdynia z rosyjskiego Primorska. Zwróciliśmy się do Zarządu Morskiego Portu Gdynia z pytaniami odnośnie ładunku, jaki dostarczyła ta jednostka oraz o rozwianie wątpliwości, jakie wśród internautów wywołał dość specyficzny pobyt w gdyńskim porcie.
Port Gdynia
(Fot. Pixabay)

Skąd zatem była ropa, którą przywiózł Galissas?

- Zarząd Morskiego Portu Gdynia nie ma dostępu do dokumentów ładunkowych i nie może jednoznacznie stwierdzić pochodzenia przeładowywanego w jego obszarze administracyjnym towarów – czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez Marketing Portu Gdynia. - Weryfikacją pochodzenia ładunku, jak również dopuszczeniem do obrotu na terytorium Polski, zajmują się służby skarbowe.

Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA sprostował również informację, jakoby statek przewoził ropę. Zaznaczono, że Port Gdynia nie przeładowuje ropy naftowej. - ZMPG SA nie jest uprawniony do określania i wypowiadania się w zakresie pochodzenia ładunków obsługiwanym w gdyńskich terminalach – wyjaśnia. - Należy podkreślić, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami sankcje nałożone na produkty naftowe z Rosji zaczną obowiązywać w lutym 2023 roku.

Jak informuje ZMPG, na terenie Portu Gdynia przeładowywane są produkty naftowe, wśród których dominuje olej napędowy. Od początku roku w Porcie Gdynia przeładowano ok. 1,36 mln ton oleju napędowego.

- Po ataku Rosji na Ukrainę, nastąpiła duże dywersyfikacja źródeł pozyskiwania oleju napędowego przeładowywanego w gdyńskim porcie – czytamy w nadesłanej wiadomości. - Statki go przywożące przypływają w dużej mierze z krajów skandynawskich, innych krajów bałtyckich (poza Rosją), jak również z Europy Zachodniej.

Internauci zwrócili uwagę historię wpłynięć i wypłynięć z portu Gdynia. Statek w ciągu kilku dni wpływał i wypływał z portu, miał także postoje na kotwicy. Zapytaliśmy dlaczego tak się działo, że ten statek raz był na kotwicowisku, potem wracał do portu i znów wypływał na kotwicowisko i wracał do portu?

Jak się okazało ta sytuacja była związana przeprowadzaną w Porcie Gdynia akcją neutralizacji materiałów wybuchowych znalezionych w trakcie przeprowadzania pogłębiania Portu. - Ponieważ stanowisko przeładunkowe znajdowało się w strefie zagrożenia, statek ze względów bezpieczeństwa musiał opuścić port w okresie prowadzenia prac saperskich - wyjaśniono.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama