Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Ministerstwo przejmuje Muzeum Narodowe w Gdańsku

Sejmik Województwa Pomorskiego przegłosował uchwałę, która w praktyce oddaje Muzeum Narodowe w Gdańsku, w tym sześć jego oddziałów, pod zarząd ministra kultury. Nieoczekiwana współpraca samorządu pomorskiego z rządem PiS nie wszystkim przypadła do gustu.
Ministerstwo przejmuje Muzeum Narodowe w Gdańsku
Fot. pomorskie.eu

Zgodę na podpisanie umowy przegłosowano zaledwie trzy miesiące po ujawnieniu zamiarów współpracy. Na pierwszy „rzut” oka zmieni się niewiele. Dotychczasowe Muzeum Narodowe w Gdańsku zastąpi instytucja o identycznej nazwie, która prowadzić będzie działalność wystawienniczą, naukową oraz edukacyjną. Zgodnie z umową pomiędzy samorządem a ministerstwem, nowe muzeum utrzyma dotychczasową kadrę oraz będzie realizować rozpoczęte projekty, również te z dofinansowaniem unijnym. Najważniejsze zmiany dotyczą kwestii zarządzania.

"Potrzeba nowego otwarcia"

Z instytucji podległej samorządowi, który już wcześniej współpracował z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, muzeum stanie się jednostką bezpośrednio podległą ministrowi. Jak podkreślono w projekcie uchwały, który 21 grudnia dostali do przegłosowania radni Sejmiku, samorząd wojewódzki decyduje się scedować swoje kompetencje, w zamian za deklarację rozszerzenia działalności kulturalnej oraz remontu oddziałów, na które go obecnie nie stać.

- Wszystkie obiekty, składające się na sześć oddziałów Muzeum Narodowego w Gdańsku, wymagają znaczących nakładów finansowych. Dawny klasztor, czyli główna siedziba, potrzebuje zainwestowania nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Z informacji dyrektora muzeum wynika, że może chodzić nawet o 70-80 mln zł. To samo z Pałacem Opatów czy Muzeum Tradycji Szlacheckiej w Waplewie Wielkim, wymagającym ok. 150 mln zł dofinansowania. Stoimy tu niejako pod ścianą - mówił na sesji marszałek Mieczysław Struk. - Zainteresowanie rządu powinno w znaczący sposób poprawić finansowanie tej instytucji w wymiarze inwestycyjnym. Dziś potrzeba nowego otwarcia dla muzeum, które ma ogromne zasoby, a które z powodu ograniczonych możliwości nie są eksponowane.

Zgodnie z umową, od 1 lutego 2023 r. minister kultury będzie mieć prawo powoływania oraz odwoływania dyrektora, a także powoływania Rady Muzeum, co wiąże się z największymi obawami radnych.

- Istnieje ryzyko, że będą podejmowane decyzje personalne nieakceptowane z punktu widzenia regionu oraz mogą powstawać sytuacje sporne, jak chociażby przy ECS – mówił Piotr Zwara, przewodniczący klubu radnych Dla Pomorza.

Na sesji padały również opinie, że rząd przejmuje kolejne instytucje od pozbawianych środków na ich utrzymanie samorządów, a jako przykłady podano muzea we Wrocławiu czy Lublinie.

- To antysystemowy projekt, w zakresie tego co przynależy do systemu władztwa samorządowego w Polsce po 1998 r. – mówił wiceprzewodniczący Sejmiku, Grzegorz Grzelak. - Ogranicza on kompetencje i wykonywanie zadań publicznych przypisanych samorządowi, w dziedzinie kulturalnej i zachowania dziedzictwa kulturowego. Do tego ma charakter autorecentralizacyjny, bo de facto, to my dokonujemy tej centralizacji. Mam też obawy czy te wszystkie korzyści, jakie mają wyniknąć z przekazania muzeum, zostaną w rzeczywistości zrealizowane, biorą pod uwagę obecną sytuację finansową budżetu państwa.

W planach Skarbiec Mariacki

Mimo kilku głosów sprzeciwu uchwałę wyrażającą zgodę na podpisanie umowy przegłosowano zdecydowaną większością. Zaznaczono w niej, że połączenie przyczyni się do „wzbogacenia zbiorów oraz oferty kulturalnej, z jednoczesnym poszerzeniem realizowanych programów badawczych, dokumentacyjnych i wydawniczych”. Zarówno w uchwale, jak i umowie znalazły się zapisy dotyczące przyszłości najważniejszego ruchomego zabytku muzeum, czyli tryptyku Hansa Memlinga. Nie zaznaczono w nich jednak, że dzieło pozostanie w Gdańsku.

„Zadaniem Muzeum będzie zachowanie dorobku kulturowego oraz eksponowanie zbiorów zgromadzonych dotychczas w Muzeum Narodowym w Gdańsku, a w szczególności unikatowego dzieła Hansa Memlinga pt. ,,Sąd Ostateczny” oraz podejmowanie działań mających na celu stworzenie w przyszłości nowego oddziału Muzeum – Skarbiec Mariacki”.

Według wiceministra Jarosława Sellina, nie ma planów lokalizowania skarbca poza stolicą województwa pomorskiego.

- To idea, którą od kilku lat dyskutujemy z Kościołem, marszałkiem oraz miastem. Wskazywane jest tu nawet miejsce w bezpośrednim sąsiedztwie bazyliki, czyli plac, na którym kiedyś funkcjonował parking – mówi wiceminister kultury. - Chodzi o to, by turysta odwiedzający bazylikę Mariacką uważał za oczywiste dopełnienie zwiedzania wejściem do skarbca. Dlatego musi on być przy bazylice i o niczym innym nie myślimy.

- Zależy nam na jak najlepszym rozwoju naszych oddziałów. Natomiast potrzeby inwestycyjne muzeum są bardzo duże i wydaje się, że samorząd nie byłby w stanie im podołać – komentuje decyzję Sejmiku dyrektor muzeum, Jacek Friedrich. – Oczywiście, nie mamy gwarancji, że wszystkie nasze potrzeby zostaną zaspokojone w najbliższym czasie, ale na pewno pojawia się szansa doinwestowania infrastrukturalnego. Czas pokaże na ile uda się ją zrealizować.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama