Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

„Szukam córki. Tydzień temu pojechała na Karwiny”. Będzie protest przed gdyńskim magistratem

Mieszkańcom Karwin, Wielkiego Kacka i Dąbrowy zaczynają puszczać nerwy. Trwający od ponad roku paraliż komunikacyjny jest powodem zwołanego na wtorkowe przedpołudnie protestu przed Urzędem Miasta Gdyni. Tymczasem wykonawca robót przy węźle Karwiny zapewnia, że od lipca na terenie inwestycji będą wreszcie dostępne dwa pasy do przejazdu w każdym kierunku.
„Szukam córki. Tydzień temu pojechała na Karwiny”. Będzie protest przed gdyńskim magistratem

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

- Kto tego nie doświadczył, temu trudno zrozumieć, co znaczy wykluczenie komunikacyjne, które dotknęło ponad 30 tysięcy mieszkańców południowych dzielnic Gdyni - mówi Michał, mieszkaniec Wielkiego Kacka. - W godzinach szczytu korek zaczyna się tuż za skrzyżowaniem ulic Wielkopolskiej i Łowickiej. Nieco ponad trzy kilometry pokonuję w co najmniej 40 minut. Budowa miała zakończyć się w pierwszej połowie maja, ale teraz już słyszymy o listopadzie. Szukam objazdów, ale nie jestem w tym sam. Wszędzie ciasno i nerwowo.

Mieszkańcy Karwin, Dąbrowy i Wielkiego Kacka wielokrotnie wskazywali, że prace przy budowie toczą się niemrawo, zamierają popołudniami i w weekendy, jakby terminowe oddane węzła Karwiny do użytku nie nie była priorytetem wykonawcy - firmy MTM. W piśmie, będącym odpowiedzią na interwencję Rady Dzielnicy Wielki Kack, wiceprezydent Marek Łucyk tłumaczy, że opóźnienia były niezależne od wykonawcy i gminy Gdynia. Wskazuje na "brak usunięcia przez ENERGA SA kolizji wzdłużnych na całym odcinku budowy", co limitowało rozpoczęcie kolejnych robót. "Praktycznie na całym obszarze węzła Karwiny wiele robót zwolniło tempo lub musiało zostać przerwane" - czytamy w piśmie z magistratu. Po wznowieniu prac przebudowa ciepłociągu została wykonana w 100 proc., gazociągu w 80 proc., teletechnika w 75 proc., a kanalizacja deszczowa w 70 proc. Po podpisaniu aneksu kolejny termin zakończenia budowy planowany jest na 3 listopada.

Apel o dymisję, happeningi i protesty

W ubiegłym tygodniu gdyńska opozycja (Gdyński Dialog, Nowa Lewica, Lewica Razem Pomorze, Wszystko dla Gdyni i stowarzyszenie Gdynianka) wystąpiła do prezydenta Wojciecha Szczurka z apelem o odwołanie wiceprezydenta Marka Łucyka za niekompetencję w zarządzaniu i nadzorowaniu remontu.

W piśmie przypomniano, że budowa węzła Karwiny finansowana jest z pieniędzy unijnych. Z wypowiedzi marszałka Mieczysława Struka wynika, że Gdynia wystąpiła "o przedłużenie terminu realizacji projektu, finansowanego przecież z udziałem funduszy europejskich, do 29 grudnia 2023 roku, jednakże jeszcze zgody takiej nie wyrażono. Powyższe okoliczności narażają miasto na istotą stratę, ponieważ wydatki poniesione po dniu 30 września 2023 roku na chwilę obecną nie będą mogły być kwalifikowane do dofinansowania." - wskazują sygnatariusze apelu.

Jak można było przewidzieć, apel nie spotkał się z akceptacją ze strony prezydenta Gdyni.

W miniony piątek stojący w gigantycznym korku kierowcy byli świadkami "kartonowego" happeningu. Bartłomiej Austen, który zamierza ubiegać się o stanowisko kandydata na prezydenta Gdyni  z ramienia federacji Gdyński Dialog, stanął przy ul. Chwaszczyńskiej prezentując hasła autorstwa Aleksandry Kosiorek (także kandydatki Gdyńskiego Dialogu) - "Uśmiechnij się stoisz w Gdyni" i "Szukam córki. Tydzień temu pojechała na Karwiny!"

- Chciałam, żeby happening nie miał bardzo negatywnego wydźwięku - mówi Aleksandra Kosiorek. - Ludziom, którzy stoją w korku i wkurzają się na węźle, nie trzeba dorzucać do pieca. Ale we wtorek będzie już mniej miło.

Na godzinę 10 we wtorek Gdyński Dialog wraz ze stowarzyszeniem Wszystko dla Gdyni, Nową Lewicą, aktywistami z partii Razem zaprasza zdenerwowanych życiem w "Korkolandii" mieszkańców pod Urząd Miasta Gdyni. - Chcemy wyrazić protest i niezadowolenie z powodu sposobu, w jaki prowadzone są gdyńskie inwestycje - twierdzi Aleksandra Kosiorek. - Czara goryczy już się przelała. Spodziewamy się kilkudziesięciu mieszkańców, a jeśli będzie więcej to super.

 I jeszcze jedno. Mieszkańcy Karwin sygnalizują, że od piątku już coś się na budowie węzła  zmieniło. Po happeningu  prace prowadzone były także w nocy. W sobotę maszyny MTM także wyjechały na plac budowy.

Korek się ruszy?

Czy jest szansa, by w następnych czterech miesiącach władze Gdyni wpłynęły na organizację i usprawnienie ruchu na ulicach Wielkopolskiej i Chwaszczyńskiej?

- Prezydent Miasta zgodnie z przepisami o ruchu drogowym zarządza  ruchem na drogach publicznych w mieście poza drogami ekspresowymi i autostradami - tak więc zatwierdza wszelkie projekty zmian w organizacji ruchu - wyjaśnia Rafał Studzieński, kierownik Referatu Organizacji Ruchu Wydziału Inwestycji UM Gdyni. - Projekty dotyczące realizacji robot na węźle Karwiny są składane na bieżąco przez wykonawcę uwzględniając charakter i czas trwania robót. Za każdym razem projekty te są analizowane pod różnym kątem, przy czym zawsze bezpieczeństwo ruchu ma priorytet. O ile to bezpieczeństwo jest zapewnione, referat organizacji ruchu szuka optymalizacji tej organizacji pod kątem dostępności i przepustowości. Niezależnie od zatwierdzania projektów, wdrożenie i utrzymanie oznakowania robót drogowych należy do obowiązków wykonawcy.

Na koniec nieco nadziei. - Mamy zapewnienie od wykonawcy, że na początku lipca na obszarze całej inwestycji przejezdne będą po dwa pasy w każdym kierunku - przekazał redakcji Zawsze Pomorze wiceprezydent Marek Łucyk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama