Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Arka Gdynia i Lechia Gdańsk w 1. lidze. Ale jak grać, gdy nie ma kim?

Kibice w Trójmieście i na Pomorzu tęsknili za derbami Arki z Lechią. Będą je mieli, ale tylko na I-ligowym poziomie. W takich miastach jak Łódź czy Poznań będzie można oglądać derby w ekstraklasie. Trójmiasto będzie musiało na to poczekać. Jak długo?
Arka Gdynia i Lechia Gdańsk w 1. lidze. Ale jak grać, gdy nie ma kim?
Bramkarz Duszan Kuciak jest w kadrze Lechii, ale nie wiadomo czy będzie w sobotę 

Autor: Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

W piątek, 21 lipca rozgrywki w Fortunie 1 Lidze zainauguruje gdyńska Arka. Jej mecz z Bruk-Betem Termalica Nieciecza odbędzie się na stadionie przy ul. Olimpijskiej o godz. 18. Rywal to drużyna, która w minionym sezonie była bliska awansu do ekstraklasy, ale w finale baraży przegrała 2:3 z Puszczą Niepołomice i to drużyna z Niepołomic jako trzecia awansowała do ekstraklasy. Raczej mało prawdopodobne jest, by piątkowy rywal Arki miał inny cel, niż powrót do najwyższej klasy rozgrywek. To jednak jego problem, Arka ma swoje i nie jest to tylko trudny przeciwnik na starcie sezonu 2023/24.

W przerwie między sezonami, zaostrzył się konflikt między kibicami Arki a jej właścicielami, czyli rodziną Kołakowskich. Syn znanego menedżera Jarosława Kołakowskiego – Michał, jest prezesem Arki. Nieprzychylni są mu także niektórzy sponsorzy klubu. W czerwcu jedenastu z nich wycofało się z pomocy klubowi. Wszystko dlatego, że Arka po raz kolejny nie dała rady zrealizować celu, czyli awansu do ekstraklasy. Kibice już jakiś czas temu zapowiedzieli bojkot domowych meczów Arki twierdząc, że zarząd klubu realizuje menedżerskie interesy większościowego udziałowca, co nie daje dobrej perspektywy na najbliższy sezon. Z dotowania klubu wycofało się miasto Gdynia, a to może być dla klubu bardzo dużym problemem. Większościowy w właściciel nie chce słyszeć apelu kibiców i sponsorów o sprzedaży klubu, dziękując tym, którzy chcą klub wspierać. Ilu ich będzie na pierwszym meczu w sezonie przekonamy się w najbliższy piątek. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lechia ma tylko 11 zawodników. I nikogo więcej. Ale odchodzą nie tylko piłkarze

W odróżnieniu od zawirowań organizacyjno-finansowych w Arce, przygotowania do sezonu szły raczej spokojnie. Żółto-niebiescy maja nowego trenera – Wojciecha Łobodzińskiego, który zastąpił Ryszarda Wieczorka. 41-letni Łobodziński to przed laty dobry, tak także ekstraklasowy, piłkarz, a ostatnio trener III-ligowej Wieczystej Kraków. W Gdyni łatwo mu nie będzie, bo z drużyny odeszło wielu zawodników grających lepiej lub gorzej, a szkoleniowiec buduje ją de facto od nowa. To oznacza, że trudno jest dziś prognozować scenariusz dla Arki na nadchodzący sezon w pierwszej lidze.

W przerwie między sezonami, zaostrzył się konflikt między kibicami Arki a jej właścicielami, czyli rodziną Kołakowskich. Syn znanego menedżera Jarosława Kołakowskiego – Michał, jest prezesem Arki. Nieprzychylni są mu także niektórzy sponsorzy klubu. W czerwcu jedenastu z nich wycofało się z pomocy klubowi. Wszystko dlatego, że Arka po raz kolejny nie dała rady zrealizować celu, czyli awansu do ekstraklasy

Nieco światła na szanse Arki na awans rzucają bukmacherzy, którzy za postawioną na wygranie ligi przez Arkę złotówkę zapłacą 13 złotych, jeśli ta zamelduje się na 1. miejscu. Nieco wyżej wyceniają szanse gdańskiej Lechii, bo za złotówkę postawioną na jej zwycięstwo w sezonie 2023/24 zapłacą 11 złotych. Większe szanse na wygranie ligi bukmacherzy dają jednak Wiśle Kraków (kurs: 3), Miedzi Legnica (5) i Wiśle Płock (8). Według nich Lechia zajmie na koniec sezonu 5. miejsce, a Arka 6. Gdyby tak się stało obie trójmiejskie drużyny zagrałaby w I rundzie baraży o ekstraklasę. Biorąc pod uwagę zamieszanie w naszych klubach i ogromne zmiany personalne to prognoza bukmacherów wydaje się bardzo dobra. Czy trafna? Zobaczymy w maju 2024 roku.

Póki co także Lechia – wiele na to wskazuje - zacznie grę w Fortunie 1 Lidze. Na początek biało-zieloni mają wyjechać do Głogowa na sobotni mecz (początek godz. 15) z Chrobrym.

ZOBACZ TEŻ: Marcus da Silva kończy karierę w Arce Gdynia

Lechia po zakontraktowaniu Hiszpana Luisa Fernandeza wyhamowała z procesem ogłaszania nowych nazwisk w kadrze. Z klub odszedł za to kolejny piłkarz Ilkay Durmus, rozwiązując kontrakt z winy Lechii, która nie płaciła mu na czas. Czy w ten sposób uda się skompletować kadrę Lechii na pierwszy mecz? To jedno z pytań, które zadają sobie nie tylko kibice, ale i trener Szymon Grabowski.

Aktywności w Lechii nie brakuje na innych polach, takich jak choćby ustalenie cen biletów i karnetów. Te są nieco niższe niż w ekstraklasie. Klub ma także nowego dyrektora sportowego. Dotychczasowego Łukasza Smolarowa zastąpił Jakub Chodorowski, którego bardzo korzystnie rekomenduje prezes Lechii Paolo Urfer. - Jakub ma wspaniały charakter, a jego wiedza o polskiej piłce będzie dla nas bardzo przydatna – oświadczył.

Mimo, że Lechia startuje do sezonu już w sobotę, a pytań jest nadal więcej niż odpowiedzi, to były prezes a obecnie członek zarządu uspakaja kibiców na Twitterze, informując 18 lipca „z frontu walki”: - „Z licencją wszystko ok, wszystko popłacone. Karnety, wprowadzamy ostatnie zmiany w systemie i powinno jeszcze dzisiaj wystartować. Od poniedziałku bilety na Motor. Nowe koszulki zamówione i wystartujemy z nimi w sierpniu. Transfery będą”.

Te ostatnie muszą być jeszcze przed sobotnim meczem. Walka z czasem trwa.

Start rozgrywek także w II lidze. Na tym poziomie mamy na Pomorzu dwie drużyny: Chojniczankę, która w ubiegłym sezonie spadła z pierwszej ligi oraz Radunię Stężyca. Drużyna z Chojnic zagra swój pierwszy mecz w nowym sezonie zagra w Puławach z Wisłą (sobota, godz. 18) a Radunia zagra w sobotę w Kaliszu z KKS o godz. 19.25.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama