Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

„Spokojnie już nie będzie”. O polityce wschodniej z Pawłem Kowalem

Jako obywatele musimy stworzyć własne opowieści o tym, co dla nas jest ważne w polskiej polityce wschodniej. Nie możemy tego zostawić tylko politykom – mówi Anna Łazar, kuratorka programu Wolne Słowo w ramach projektu Gdańsk Miasto Literatury.
 „Spokojnie już nie będzie”. O polityce wschodniej z Pawłem Kowalem

Autor: Ada Ossowska | archiwum Pawła Kowala

W chwili gdy rozmawiamy jest pani w drodze z Kramatorska do Kijowa. Co panią tam sprowadziło?

Przyjechałam na Ukrainę jako wolontariuszka z fundacją Pogoń Ruska. Ta Fundacja zajmuje się pomocą ukraińskiej armii, głównie dostarczaniem dronów, środków medycznych i samochodów terenowych, zakupionych ze zbiórki publicznej. Takie auta – używane, ale na chodzie, wyszukują wyspecjalizowane osoby. Nie jest to łatwe, bo polski rynek jest już mocno przetrzebiony i trzeba szukać coraz dalej. A potem ktoś musi je podprowadzić możliwie blisko frontu.

Nie nie jest pani pierwszy wyjazd do Ukrainy w czasie tej wojny.

Nie, byłam tu wielokrotnie. Ostatni raz w maju, wcześniej w styczniu, jeszcze wcześniej we wrześniu 2022. Mój dom jest otwarty i cały czas przyjeżdżają do mnie przyjaciele z Ukrainy, więc można powiedzieć, ze mam doświadczenia z obu stron granicy. Bardzo ważnym punktem jest też dla mnie praca z programem Gdańsk Miasto Literatury, gdzie jestem kuratorką programu Wolne Słowo, poświęconego kulturze współczesnej Ukrainy. Jednym z punktów, którymi chcemy się zajmować wypracowanie pól do wypowiedzi dla ukraińskich pisarzy i artystów. Nasze działania są otwarte na rozmowy, także z publicznością, która też przynosi tu swoje historie. Najbliższa rozmowa, która odbędzie się w tę środę (26 lipca) o godz. 17.00 przy ul. Długiej 35 w Gdańsku, jest trochę inna niż to, co zwykle robimy wokół literatury, sztuki współczesnej. Będzie to spotkanie z czołowym politykiem specjalizującym się w polskiej polityce wschodniej, Pawłem Kowalem. Razem z Agnieszką Lichnerowicz z TOK FM wydał on kilka miesięcy temu książkę „Spokojnie już nie będzie. Koniec naszej belle epoque”. Zdecydowałem się na zaproszenie jej autorów dlatego, że uważam, iż trzeba zrozumieć jak instrumenty polityki wysuwają się w kierunku kultury. Paweł Kowal blisko od trzech dekad zajmuje się polityką wschodnią, zarówno w wymiarze praktycznym, jak i teoretycznym. Agnieszce Lichnerowicz, dzięki głębokiej pracy dziennikarskiej udało się pokazać poglądy Pawła Kowala, w różnych aspektach. Do tej rozmowy zaprosiłam też osoby związane z Gdańskiem, które pracują w polu kultury. Jest to Marta Koval, która jest amerykanistką i profesorką na Uniwersytecie Gdańskim, jak również urodzoną we Lwowie członkinią Związku Ukraińców Polsce, Lawrence Ugwu, dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury, muzyk i aktor, pochodzący z Nigerii oraz Izabela Morska, pisarka, eseistka, także profesorka Uniwersytetu Gdańskiego, która zajmuje się tematem granicy polsko-białoruskiej. No i chcemy porozmawiać o tej, wydawałoby się abstrakcyjnej, domenie polityki wschodniej z ludźmi, którzy zajmują się kulturą, ale jednocześnie mają swoje doświadczenia udziału w przestrzeni publicznej i mogą się nimi podzielić.

Anna Łazar

Nie odniosłem wrażenia, żeby książka Kowala i Lichnerowicz była tematem jakiejś ożywionej dyskusji w gronie polskich polityków. A już szczególnie tych, którzy teraz kreują naszą politykę zagraniczną, w tym wschodnią.

Ma pan rację, ale jest to książka, która po prostu porusza istotną problematykę. Takie jest jej główne zadanie, bo polityka nie toczy się tylko wśród polityków, ale też w kontekście społecznym, naukowym. Język oficjalnej polityki rządzi się swoimi prawami i – przyznaję – nie jestem jego fanką. Uważam, że jako obywatele musimy stworzyć własne agendy, własne opowieści o tym, co dla nas jest ważne w polskiej polityce wschodniej. Nie możemy tego zostawić tylko politykom.

Głównym zadaniem Polski jest teraz wspieranie Ukrainy w tej potwornej wojnie. A z internetowymi trollami powinno walczyć państwo polskie w ramach działań służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i tropić takie rosyjskie wrzutki do polskiego internetu.

Zastanawiam się czy na organizowane w Wolnym Słowie spotkania, oprócz osób życzliwych Ukrainie, przychodzą także ci uprzedzeni do tego kraju i jego mieszkańców. Czy to ze względów historycznych, czy ze względu na niechęć do imigrantów. Pytam, bo mówiła pani o konieczności nawiązania dialogu z publicznością.

Nie zdarzyło mi się by takie osoby pojawiały się na spotkaniach, które organizowaliśmy. Natomiast do księgarni Tajne Komplety, przy Długiej 35 od czasu do czasu zaglądają osoby, które w dość agresywny sposób wypowiadają prorosyjskie poglądy. Czasami staramy się z nimi rozmawiać, ale bywa, że chcą tylko wypowiedzieć swoje hasła. Kiedy patrzę na fora internetowe, to ten język nienawiści jest tam bardzo wyraźny. Jestem przekonana, że jest podkręcany przez rosyjskie algorytmy, ale nie zmienia to faktu, że ulegają temu też zwykli ludzie. To jest potężne zadanie, żeby z tą falą niechęci, czy nienawiści, coś zrobić, bo to skutkuje agresją. Głównym zadaniem Polski jest teraz wspieranie Ukrainy w tej potwornej wojnie. A z internetowymi trollami powinno walczyć państwo polskie w ramach działań służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne i tropić takie rosyjskie wrzutki do polskiego internetu.

Czy w polskiej literaturze zaobserwowała pani już jakieś odbicie tej wojny tuż za naszą granicą, bo ja sobie nie przypominam takiej książki.

Poza reportażami, m.in. Szczepana Twardocha, który odwiedził Charków, chyba jeszcze nie. Myślę natomiast, że bardzo ważnym gestem jest publikowanie tłumaczeń z literatury ukraińskiej na polski, wymienię Warsztaty Kultury z Lublina, Kolegium Europy Wschodniej z Wrocławia, Pogranicze z Krasnogrudy. Zetknęłam się też z taką opinią, że polscy pisarze wstrzymali oddech, iż o tym podstawowym doświadczeniu powinni jednak mówić sami Ukraińcy. Myślę, że w Polsce czas na taką „dużą” literaturę o tej wojnie jeszcze przyjdzie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama