Chojniczanka przegrała [nl] z Ruchem Chorzów [nl] w swoje urodziny

Przygotowania do piątkowego meczu z 14-krotnym mistrzem Polski trwały w Chojnicach od samego rana, gdyż potrzeba było wielu... rąk i szufli, by odśnieżyć murawę boiska przy ul. Mickiewicza. A to za sprawą obfitych opadów śniegu, które rano nawiedziły całą północną Polskę.

Organizatorzy zrobili jednak wszystko, by stoczyć bój z utytułowanym rywalem, który stara się o powrót do Ekstraklasy właśnie w piątek, gdyż tego dnia przypadała 93. rocznica powstania klubu z Chojnic. Dokładnie 10 marca 1930 roku założono wielosekcyjny klub, dziś kojarzony właśnie głównie z występującymi na zapleczu Ekstraklasy piłkarzami Chojniczanki.

Faworytem spotkania byli goście, którzy w swej historii 14 razy wywalczyli mistrzostwo Polski, trzy razy zdobyli puchar Polski, a także byli ćwierćfinalistami Pucharu Europy (dziś to Liga Mistrzów) czy Pucharu UEFA (obecnie Ligi Europy). Jednak od sezonu 2017/2018 Ruch nie występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej, a gra w niższych ligach (od I do III). Po zeszłorocznym awansie do I ligi widać jednak, że „Niebiescy” mają chrapkę na powrót do Ekstraklasy, gdyż po 22. kolejkach zajmowali drugie miejsce w tabeli. Chojniczanka przed starciem z Ruchem zajmowała dopiero 16. miejsce w tabeli, które na koniec sezonu oznaczałoby spadek do II ligi.

Jednak na boisku w pierwszej połowie meczu stroną przeważającą byli walczący o utrzymanie gospodarze. Zawodnicy Krzysztofa Brede grali „wysoko”, nie pozwalali gościom na swobodne rozgrywanie piłki i zdecydowanie częściej od Ruchu szukali okazji do zdobycia gola. Jednak żadna z kilku prób pokonania bramkarza Ruchu, Jakuba Bieleckiego, nie zakończyła się powodzeniem. Piłkarze z Chorzowa przez pierwsze regulaminowe 45 minut nie potrafili stworzyć sobie żadnej dogodnej sytuacji, ale na przerwę schodzili... prowadząc 0:1. W doliczonym czasie gry ku niezadowoleniu chojnickich fanów Mateusza Kuchtę w ostatniej akcji pokonał Daniel Szczepan. Dodać należy, że w momencie straty gola Chojniczanka grała w dziesiątkę, gdyż chwilę wcześniej boisko z powodu kontuzji opuścił młodzieżowiec Daniel Szelągowski.

W przerwie trener Krzysztof Brede nie dokonał zmian, a na boisko desygnował jedynie młodzieżowca Szymona Stróżyńskiego, który zastąpił kontuzjowanego przed przerwą Szelągowskiego. Początek drugiej połowy niespodziewanie należał do przyjezdnych. Ruch od początku grał agresywniej i w pierwszych kilkunastu minutach stworzył więcej sytuacji bramkowych, niż przez całą pierwszą połowę. Z upływem czasu mecz się wyrównał, ale Chojniczanka nie potrafiła już stwarzać sobie sytuacji bramkowych, a goście spokojnie kontrolowali po przerwie przebieg spotkania. Mądrze grający chorzowianie nie dali sobie już odebrać zwycięstwa i po meczu mogli cieszyć się z kolejnych trzech punktów, które przybliżają ich do upragnionego awansu.
A w Chojnicach smutek i żal, gdyż sytuacja Chojniczanki w tabeli staje się bardzo trudna. Chojniczanie pozostaną w strefie spadkowej...

Chojniczanka – Ruch Chorzów 0:1 (0:1)

Bramki: Daniel Szczepan (45+3).

Chojniczanka: Mateusz Kuchta – David Niepsuj, Marcin Grolik, Glib Bukhal, Michał Mikołajczyk, Sam van Huffel (55. Tomasz Mikołajczak), Szymon Drewniak, Filip Karbowy (87. Mateusz Bartosiak), Daniel Szelągowski (46. Szymon Stróżyński, 75. Kacper Korczyc), Szymon Skrzypczak, Patryk Tuszyński. Trener: Krzysztof Brede.