Zielona strzałka pod lupą. Resort infrastruktury reaguje na postulaty kierowców
Ministerstwo Infrastruktury zapowiada zmiany w przepisach dotyczących warunkowego skrętu w prawo na zielonej strzałce. Chodzi o likwidację obowiązku zatrzymywania się przed sygnalizatorem, który od lat budzi kontrowersje wśród kierowców, ekspertów i instytucji publicznych.
Sprawa była wielokrotnie poruszana w petycjach, analizach oraz wystąpieniach, m.in. Rzecznika Praw Obywatelskich. Wszystkie dotyczyły tego samego problemu – czy bezwzględne zatrzymanie przed zieloną strzałką faktycznie poprawia bezpieczeństwo ruchu drogowego.
CZYTAJ TEŻ: Sportowy Ford Mustang skonfiskowany pijanemu kierowcy. Teraz może ścigać piratów drogowych
Skręt w prawo i ryzyko mandatu
Obecnie zielona strzałka pozwala kierowcy skręcić w prawo jeszcze przed zapaleniem się zielonego światła ogólnego, ale wyłącznie po wcześniejszym zatrzymaniu się.
Kierowca musi upewnić się, że nie ma pieszych na przejściu, nie wymusić pierwszeństwa oraz obowiązkowo zatrzymać pojazd przed sygnalizatorem.
Niezastosowanie się do tego przepisu skutkuje mandatem w wysokości 100 zł oraz 6 punktami karnymi.
Eksperci: Zatrzymywanie się nie poprawia bezpieczeństwa
Jak wskazują analizy specjalistów od bezpieczeństwa ruchu drogowego, obowiązek zatrzymania się przed zieloną strzałką nie tylko nie zwiększa bezpieczeństwa, ale często prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, takich jak gwałtowne hamowanie czy najechania.
Statystyki pokazują, że zdarzenia z udziałem pieszych na zielonej strzałce stanowią marginalny odsetek wszystkich wypadków na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną.
Policja i CANARD – różne podejście do karania
Dodatkowym problemem jest nierówne traktowanie kierowców przez organy kontrolne. Policja często stosuje łagodniejsze sankcje, natomiast system CANARD, nadzorowany przez Główny Inspektorat Transportu Drogowego, jest znacznie bardziej restrykcyjny.
Jak zauważa Rzecznik Praw Obywatelskich, kierowca zarejestrowany przez system CANARD może przekroczyć limit 24 punktów karnych już przy drugim wykroczeniu, podczas gdy przy kontroli policyjnej dopiero przy czwartym.
Zmiany możliwe od 2026 roku
Ministerstwo Infrastruktury zapowiada, że obowiązek zatrzymywania się przed zieloną strzałką może zostać zniesiony. Choć nowe prawo miało wejść w życie wcześniej, resort dopiero teraz kończy zbieranie rekomendacji od ekspertów.
Jak informuje portal brd24.pl, propozycje zmian zostały zaprezentowane podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury.
– Patrząc na analizy zdarzeń drogowych z niechronionymi użytkownikami dróg na „zielonej strzałce”, jest to poniżej 1 proc. wszystkich zdarzeń, z tego 0,07 proc. to zdarzenia z jakimś uszczerbkiem na zdrowiu. Jest to więc skala minimalna, biorąc pod uwagę, że rocznie w Polsce jest ok. 45 tys. zdarzeń na sygnalizacji świetlnej. Zaproponowaliśmy więc, by kierowcy nie musieli się zatrzymywać – podkreśla dr inż. Damian Iwanowicz z Politechniki Bydgoskiej.

























Napisz komentarz
Komentarze