Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia

Chyba dobrze wykorzystaliśmy te lata, skoro aż 80 proc. mieszkańców czuje silną identyfikację z regionem

Mamy obecnie poważne naruszenia praworządności, samorządy terytorialne, które były jednym z największych sukcesów III RP, są okrajane z finansów i kompetencji - mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego
Chyba dobrze wykorzystaliśmy te lata, skoro aż 80 proc. mieszkańców czuje silną identyfikację z regionem
Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego

Autor: UMWP/Renata Dąbrowska

5 czerwca tego roku minie 25 lat od uchwalenia przez Sejm ustawy o samorządzie województwa. Był to krok w stronę kolejnej zmiany – ustawa z 24 lipca 1998 r. wprowadziła trójstopniowy podział terytorialny państwa. Województwa, wraz z gminami i powiatami, stały się jednostkami tego podziału. Czy Pomorze dobrze wykorzystało ten czas?

Mam to szczęście i zaszczyt, że stanowię część samorządu regionalnego od samego jego początku. Najpierw jako radny, później jako wicemarszałek i obecnie marszałek. Przede wszystkim musimy zdawać sobie sprawę, że nowe województwo było utworzone z województwa gdańskiego oraz części trzech innych: słupskiego, bydgoskiego i elbląskiego. Z jednej strony utworzone województwo było bardzo bogate, jeżeli chodzi o zasoby kulturowe, bo mieliśmy Kaszuby i Kociewie jako trzon, do tego Żuławy, Powiśle, Ziemię Słupską z całą wartością jaką niosą, ale było też wyzwanie, aby starać się scalić to województwo nie tylko infrastrukturalnie, ale również społecznie. Tak aby każdy czuł się częścią tej społeczności, jaką na Pomorzu tworzymy. I chyba te 25 lat dobrze wykorzystaliśmy, skoro aż 80 proc. naszych mieszkańców, czuje silną identyfikację z regionem, a jest to wynik z badania opinii publicznej, które zostało wykonane na próbie aż 6 600 osób.

Pamięta Pan te trudne początki samorządów?

Pamiętam, że jednym z pierwszych i najważniejszych zadań było ustalenie regionalnych priorytetów, no i znalezienia na nie finansowania. A przypomnę, że nie mieliśmy dostępu do środków europejskich, a głosowany przez nas w styczniu 1999 roku, pierwszy budżet województwa, ustalił wydatki na poziomie 128 milionów złotych. Dzisiaj niektóre gminy wiejskie mają większe budżety, a my jako samorząd województwa na samą tylko organizację transportu, wydajemy 260 mln zł. I dlatego tak ważna jest rola funduszy europejskich, bo to one kilka lat później dały silny impuls rozwojowy, nie tylko samorządowi województwa, ale wszystkim samorządom i całej pomorskiej społeczności. Od 2004 roku to blisko 60 mld złotych środków UE na realizację ponad 35 tys. projektów.

Chcemy silnego państwa, ale silnego nie partyjnymi interesami, a silnego swoimi obywatelami i instytucjami, które powinny stać na straży praworządności, demokracji, wolności i równości

Przed nami 34 rocznica pierwszych w powojennej historii Polski, częściowo wolnych wyborów do Sejmu oraz całkowicie wolnych do Senatu. Czy zgadza się Pan z prof. Antonim Dudkiem, politologiem i historykiem, że „4 czerwca powinien być głównym świętem państwowym w Polsce. Nie 11 listopada, a właśnie 4 czerwca, dlatego, że dziś żyjemy nie w II Rzeczpospolitej, a III Rzeczypospolitej, która zaczęła rodzić się właśnie 4 czerwca”?

Mam poważne wątpliwości. Z jednej strony uważam, że data 4 czerwca jest zbyt mało doceniania współcześnie. Do tego stopnia, że według sondaży około połowie Polek i Polaków ta data z niczym się nie kojarzy. A jednak te wybory, chociaż nie w pełni demokratyczne, były przełomowe. To w ich wyniku powstał pierwszy niekomunistyczny rząd na czele z premierem Tadeuszem Mazowieckim. Ten moment zdecydował o dalszej historii Polski i tej części Europy, która do tej pory była w bloku wschodnim. Powinniśmy być z tego dumni i wokół tego wydarzenia budować dumę z ruchu Solidarności i wyborów 4 czerwca. Jednak nie stawiałbym 4 czerwca w kontrze do 11 listopada. Obie daty stanowią ważną cezurę w historii Polski. Raczej starałbym się podnieść świadomość i wiedzę historyczną o ruchu Solidarności i znaczeniu wyborów 4 czerwca, co na Pomorzu od wielu lat robimy.

Co w Polsce poszło nie tak po roku 1989, że znów musimy bronić wolności?

Nie tylko wolności, ale powiedziałbym, że demokracji, której korzenie niestety okazują się nadal dość słabe. Dwie kadencje rządów Zjednoczonej Prawicy pokazały, jak łatwo naruszyć te filary, na których opiera się demokracja. Mamy obecnie poważne naruszenia praworządności, samorządy terytorialne, które były jednym z największych sukcesów III RP, są okrajane z finansów i kompetencji. Mamy upartyjnione służby, tzw. media publiczne, spółki Skarbu Państwa. Paradoksalnie osłabia to instytucje państwa, których rozkład obserwujemy. A chcemy silnego państwa, ale silnego nie partyjnymi interesami, a silnego swoimi obywatelami i instytucjami, które powinny stać na straży praworządności, demokracji, wolności i równości.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaHossa Wiczlino Gdynia
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka