Heating Point to namiot wyposażony m.in. w agregaty prądotwórcze i nagrzewnice, gdzie można się ogrzać i naładować sprzęt elektroniczny. Na Ukrainę w grudniu ubiegłego roku przekazano już 10 takich namiotów, sześć kolejnych dotrze niedługo do Chersonia, Zaporoża i Charkowa.
W takim namiocie mieszkanki i mieszkańcy m.in. Chersonia będą mogli się ogrzać, połączyć z WiFi, podładować komórki w sytuacji, kiedy kilkadziesiąt ataków dziennie spada na miasto
Piotr Grzelak / zastępca prezydenta Gdańska
- Takich „namiotów niezłomności” - bo tak je nazywają Ukraińcy - pojechało już kilka, do różnych miast w Ukrainie - mówi Piotr Grzelak, zastępca prezydenta Gdańska. W tej chwili wysyłamy sześć, po dwa do miast frontowych. Wysyłamy je tam, gdzie spadają bomby, czyli do wspomnianego już Chersonia, Zaporoża i Charkowa.
Pieniądze, za które kupiono namioty wraz z wyposażeniem, pochodzą ze środków Fundacji Gdańskiej, która od początku wojny prowadzi zbiórkę. To kolejny transport z Gdańska z pomocą dla Ukrainy. Do tej pory z Gdańska 29 transportów humanitarnych o wartości w sumie ponad 4,6 mln zł.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wczoraj koc, dzisiaj PIT. Jak pomagamy uchodźcom
Fundacja Gdańska jako koordynator pomocy dla Ukrainy wysłała też kilkadziesiąt transportów rzeczowej pomocy pochodzących z Islandii, Norwegii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Danii i Niemiec.
- Przy stadionie, dzięki pomocy operatora Polsat Arena, zorganizowaliśmy hub przeładunkowy – mówi Jacek Bendykowski, prezes Fundacji Gdańskiej. - Transporty przyjeżdżały, były przeładowywane na mniejsze jednostki i jechały na Ukrainę. Początkowo to były klasyczne transporty humanitarne, w których było wszystko: żywność, ubrania, kosmetyki, śpiwory, koce, chemia codziennego użytku. Najbardziej ciekawym transportem było zapotrzebowanie z miasta Sumy, do którego pojechały 34 rowery. Rower jest najlepszym środkiem komunikacji w mieście, które jest zniszczone i poranione bombami.
- W pomocy nie ma drobiazgów - mówił Jurij Żerlicyn, koordynator pomocy technicznej z Ukrainy. - Straszny rok minął, a i dzisiaj mamy od rana informacje, że połowa Ukrainy jest pod alarmem przeciwlotniczym. Bomby, pociski nadal rujnują infrastrukturę, mieszkania, szpitale i szkoły. Potrzebujemy maszyn do przywozu i dystrybucji wody, materiały ogólnobudowlane, sprzęt do likwidacji awarii i remontów mieszkań.
Napisz komentarz
Komentarze