Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Hossa nowa oferta Wiszące Ogrody - Osiedle doskonale skomunikowane
Reklama

Jest apelacja ws. nawoływania do nienawiści do Ukraińców

Wielokrotnie miał publicznie nawoływać do nienawiści i znieważać na tle różnic narodowościowych obywateli Ukrainy oraz pochwalać prowadzenie wojny napastniczej przez Rosję, a do tego w kwietniu 2022 roku zerwać ukraińskie flagi wiszące na rondzie w Pucku. Za te przestępstwa Mariusz L. usłyszał wyrok 1,5 rok przymusowych prac społecznych. Oskarżenie domaga się dla niego 9 miesięcy bezwzględnego więzienia, a obrona: uniewinnienia. W piątek 17 marca 2023 r. sąd rozpatrzył apelacje w tej sprawie.
Rozprawa apelacyjna z 17 marca 2023 roku
Rozprawa apelacyjna z 17 marca 2023 roku

Autor: Zawsze Pomorze

„Puck. 6 rano. Obiecuję, że te szmaty ukraińskie wieczorem już nie będą tam wisieć. To Polska, nie Ukropol. Wy róbcie to samo” – napisał pod pseudonimem „Variety Joness” na portalu Twitter Mariusz L. na początku kwietnia 2022 roku. Później wspiął się na maszt na rondzie Solidarności w Pucku i zerwał wiszące tam niebiesko-żółte flagi, a jedną z nich podeptał. Dodatkowo opublikował na portalu wiele komentarzy o treściach typu: „Je…ć Ukrainę”; „Każda koza już się boi, że Ahmed ją wyp...li”; „Wiecie, że ustawa covidowa zakazuje eksmisji i wywalania ludzi z domów w okresie pandemii? Wiecie, co to znaczy dla Upaińców? [zbitka słowna ze słów Ukraińcy oraz skrótu UPA – Ukraińska Powstańcza Armia - red.] Te k...y nas zasiedzą oficjalnie”; „Oni mają te same geny, co mordercy z 1943 roku. Niech nikt mi nie mówi, że historia się nie powtarza. Tam też byli koledzy, dobrzy znajomi, sąsiedzi zza płota. Dostają PESEL, zaraz swoją partię pewnie”.

O okolicznościach głośnej sprawy pisaliśmy wcześniej


W listopadzie 2022 roku nieprawomocny wyrok w tej sprawie wydał Sąd Okręgowy w Gdańsku, który zdecydował się skazać 42-letniego Mariusza L. na 1,5 roku prac społecznych.

Rozstrzygnięcie nie zadowoliło ani oskarżenia, ani obrony. Obie strony złożyły apelację od tamtego wyroku, a w piątek 17 marca 2023 roku sprawie przyjrzał się Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Sam oskarżony konsekwentnie nie pojawia się na rozprawach, do czego ma prawo.

Prokurator zarzucił wyrokowi „obrazę przepisów postępowania” przez niezawarcie w orzeczeniu jednego z postawionych zarzutów (chodzi  o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych), „rażącą niewspółmierność” kary do okoliczności, stopnia winy, społecznych skutków oraz nieuwzględnienie faktu wcześniejszej karalności Mariusza L. Jak wskazał, oskarżony powinien usłyszeć wyrok 9 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.

Pominięcie jednego z zarzutów oskarżyciel określił jako „przeoczenie”, bowiem postępowanie objęło także ten czyn, a nie został on uwzględniony w sentencji wyroku.

- Pan L. swoją działalność prowadził z dużym zaangażowaniem. On wykorzystywał najróżniejsze zdarzenia, o których gdzieś pojawiały się informacje w internecie, zdarzenia, które były związane z obywatelami Ukrainy, aby osoby tej narodowości poniżać na forum internetowym i nawoływać – w ocenie prokuratury – do nienawiści przeciwko nim – argumentował prokurator Dominik Pietrzak, oskarżyciel publiczny z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa i wskazywał, że mężczyzna działał w określonym okresie: w momencie, gdy za naszą granicą toczy się brutalna, napastnicza wojna prowadzona przez armię rosyjską.

Jak zaznaczył, Mariusz L. w Polsce i w Holandii był skazywany za przestępstwa, polegające na zmuszaniu do określonego zachowania i fizycznej agresji wobec innej osoby.

- Potoczna opinia w tym zakresie nie może być dowodem w tej sprawie – mówił z kolei adwokat Jacek Wilk, obrońca Mariusza L.. Podkreślał przy tym wątpliwości co do tego czy niebiesko-żółte flagi na rondzie faktycznie stanowiły państwowy emblemat Ukrainy.  Już w I instancji bezskutecznie domagał się powołania biegłego eksperta do oceny tej kwestii.


Zwracał też uwagę na inny aspekt sytuacji – to czy zgodnie z przepisami kodeksu nadającego im ochronę – flagi wywieszono zgodnie z zarządzeniem odpowiedniego organu władzy. Jak przekonywał, w tym zakresie nie było żadnej decyzji na papierze, a powieszenie flag nakazała burmistrz Pucka.

- Zarządzenia nie mógł wydać burmistrz – tłumaczył obrońca Mariusza L., bowiem kompetencja ta, jego zdaniem, leżała wyłącznie w rękach rady gminy.

Mec. Jacek Wilk zaznaczył, że komentarze Mariusza L. zostały „wyciągnięte z kontekstu”, bo jak wskazywał, choć wulgarne, były zarazem powiązane z działalnością UPA, która ze zrozumiałych względów, wywołuje do dziś w polskim społeczeństwie emocje. Przekonywał również, że wyrażane nieparlamentarnym słownictwem, wypowiedzi, nie powinny być karane, ponieważ stanowią realizację wolności słowa. Adwokat zaznaczył też, że jeśli sąd nie zdecyduje się na uniewinnienie, domaga się co najmniej ponownego skierowania sprawy do rozpatrzenia w I instancji.

O wyroku I instancji i jego ustnych motywach uzasadnienia przeczytasz w naszej wcześniejszej publikacji.

- Z uwagi na zawiłość sprawy sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku do dnia 24 marca – zaznaczył zamykając rozprawę sędzia Wojciech Andruszkiewicz, przewodniczący 3-osobowego składu orzekającego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama