We wtorek około godziny 18, w rejonie miejscowości Dobieszewo policjant zauważył przewrócone na bok audi, które chwilę wcześniej zjechało z drogi i dachowało. Funkcjonariusz po służbie wspólnie ze swoją żoną od razu się zatrzymali i podeszli do tego samochodu, aby sprawdzić czy osoby uczestniczące w zdarzeniu nie potrzebują pomocy medycznej.
Żona policjanta zwróciła uwagę, że w samochodzie siedzi kilkuletnie dziecko, któremu zaczęła udzielać pomocy, a funkcjonariusz zainteresował się kierowcą audi, od którego w trakcie rozmowy wyczuł alkohol. W pewnym momencie kierowca odwrócił się i zaczął uciekać w kierunku najbliższej miejscowości.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zdemolował 5 aut, a potem... zasnął w jednym z nich
Policjant pobiegł za nim, po kilkuset metrach dogonił uciekającego kierowcę i przekazał go w ręce funkcjonariuszy, którzy po chwili przyjechali na miejsce. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie mieszkańca powiatu słupskiego były ponad 3 promile alkoholu.
Mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy i ustalili, że jadący w stronę Słupska 35-latek stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i dachował. 5-letni pasażer został przewieziony na SOR, gdzie przeszedł badania i szczęśliwie nie odniósł żadnych obrażeń, jednak bezmyślne zachowanie jego pijanego ojca mogło skończyć się tragicznie.
Funkcjonariusze zatrzymali 35-latka w związku z narażeniem swojego syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie także odpowiedzialności za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji drogowej.
Wesprzyj nas,
aby mieć wybór, alternatywę i dostęp do obiektywnej, wiarygodnej i rzetelnej informacji.
BEZ PROPAGANDY
Komentarze