Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Hossa nowa oferta Wiszące Ogrody - Osiedle doskonale skomunikowane
Reklama

Śledzie w porcelanie na wystawie w muzeum. Przyjdzie czas i na kiełbaski

„Śledź w porcelanie” to tytuł niezwykłej wystawy w Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku. Niezwykłej, bo zaprezentowano tu... 115 naczyń przeznaczonych do podawania ryb, zwłaszcza śledzi.
Śledzie w porcelanie na wystawie w muzeum. Przyjdzie czas i na kiełbaski

Autor: Fot. Ewa Mazur/MPŚ

 Wszystkie eksponaty pochodzą ze zbiorów Działu Historyczno-Artystycznego słupskiego muzeum.

– Prezentujemy 99 pojemników z pokrywami, ale i półmiski bez pokrywy, w kształcie ryby, przeznaczone na przykład do serwowania ryb w galarecie – mówi kuratorka wystawy Katarzyna Pągowska, kustosz Muzeum Pomorza Środkowego. – Śledzie jedzono od zawsze i jedli je wszyscy – zarówno zamożni, jak i ci mniej zasobni. Bismarck, który śledzie uwielbiał, uważał, że jest to potrawa niedoceniana i twierdził ponoć, że: „Gdyby śledź był tak drogi jak kawior, ludzie doceniliby go o wiele bardziej”.

Zresztą istnieje w Niemczech popularne danie – śledź à la Bismarck, to marynowane w korzenno-octowej zalewie śledziowe płaty, które podaje się ze smażonymi ziemniakami lub w bułce. 

– Śledzie można przyrządzać na setki sposobów – dodaje kuratorka wystawy. – Popularność śledzia w jadłospisach ma odzwierciedlenie w naczyniach do jego serwowania – powstało ich nie mniej niż jest sposobów przyrządzania tej ryby. Najwięcej w dwudziestoleciu międzywojennym.

Śledź popularny był w kuchniach wielu państw. „Polacy uważają tę rybę za typowo polską. Szwedzi, dumni ze swoich kiszonych śledzi, czyli surströmming, uważają te ryby za arcyszwedzkie; duńską chlubą są śledzie wędzone z wyspy Bornholm, czyli piklingi; natomiast Holendrzy twierdzą, że nic nie dorówna ich matiasom” – czytamy na stronie poświęconej wystawie.

Czytaj też: Ubrać bursztynową bryłę - wystawa prac Bogdana Mirowskiego otwarta w Malborku

Zaprezentowane tutaj obiekty są w zbiorach słupskiego muzeum dopiero rok.

– Wszystkie zakupiliśmy od wdowy po kolekcjonerze z Trójmiasta – wyjaśnia Katarzyna Pągowska. – Choć wiele z nich jest podobnych, wzory się powtarzają, to jednak każde z tych naczyń zasługuje na uwagę. Każde wzbudza zachwyt. Niektóre są bardzo oryginalne, kształtem przypominają łódź lub kosz wiklinowy. Widać, że manufaktury tak polskie, jak i niemieckie wykorzystywały nawzajem pomysły. Są pojemniki przeznaczone na konkretną rybę czy rybną potrawę, choćby na rolmopsy. Wiele z tych naczyń ma uchwyty w kształcie ryb. Są też takie, na których widnieją napisy w językach niemieckich czy polskim, np. „Śledzie marynowane”. Moje ulubione pojemniki? To chyba te, na których ryby zabawnie wyglądają, na przykład uśmiechają się do nas...

Największa w Polsce kolekcja sztućców, naczyń stołowych

Słupskie muzeum ma w planie rozwój wystawiennictwa kulinarnego.

– Na naszej ekspozycji stałej pokazujemy chyba największą w Polsce kolekcję sztućców, naczyń stołowych, mebli do jadalni – mówi kuratorka.

Otwarta we wrześniu 2020 roku wystawa „Przy wspólnym stole, czyli sztućce i akcesoria kuchenne od XVII do XXI wieku” to ponad 1400 eksponatów! Są to sztućce podstawowe – łyżki, noże i widelce, a także sztućce specjalistyczne do serwowania i spożywania jednego rodzaju potrawy, na przykład ostryg lub jagód. Znaczącą część ekspozycji tworzą znaleziska, odkryte po wojnie w Słupsku, np. zastawa licząca niemal 300 elementów, głównie sztućców wykonanych ze srebra i znakowanych herbami właścicieli.

Wiele przedwojennych naczyń zalega na strychach, albo co gorsza ląduje na śmietnikach, podobnie przedmioty z czasów PRL, kiedyś nielubiane, niedoceniane, ale ich wartość historyczna rośnie z roku na rok... Zanim wyrzucimy, lepiej pokażmy muzeum, spytajmy, czy dana rzecz nadaje się do zbiorów muzealnych…

Katarzyna Pągowska / kustosz Muzeum Pomorza Środkowego

– Ekspozycja „Śledź w porcelanie” jest niejako kontynuacją kulinarnej tematyki – mówi kuratorka. – Wśród eksponatów zakupionych od trójmiejskiego kolekcjonera znalazły się też naczynia na... kiełbaski, nie jest ich wiele, zaledwie kilkanaście, ale może zaprezentujemy je podczas jakiejś innej wystawy. Naprawdę, jest co oglądać! Niektóre z tych półmisków są podobne w motywach do pojemników na śledzie, np. zamiast uchwytów w kształcie rybich główek mają uchwyty w kształcie parówek. Może zadziwić, ale i zachwycić wyobraźnia dawnych projektantów naczyń. Zresztą to sztuka zdobnicza dziś nie tak już popularna, na pewno nie tak bogata. W wielu poniemieckich domach – i nie tylko – takie skarby sztuki użytkowej królują na stołach, ale być może – gdy właściciele nie są świadomi wartości historycznej takich naczyń zalegają one w piwnicach...

Czytaj też: Figura Złotej Madonny ze zbiorów Muzeum Gdańska w gronie najciekawszych polskich zabytków

Muzeum słupskie co kilka lat organizuje wystawy eksponatów, które otrzymało od prywatnych osób.

– Często myślimy, że takie stare naczynia, które „odziedziczyliśmy” po dziadkach nie mają żadnej wartości, a dla muzeum to mogą być naprawdę cenne przedmioty – dodaje kuratorka. – Wiele przedwojennych naczyń zalega na strychach, albo co gorsza ląduje na śmietnikach, podobnie przedmioty z czasów PRL, kiedyś nielubiane, niedoceniane, ale ich wartość historyczna rośnie z roku na rok... Zanim wyrzucimy, lepiej pokażmy muzeum, spytajmy, czy dana rzecz nadaje się do zbiorów muzealnych…

Może mamy w domu prawdziwy skarb?

Ekspozycja „Śledź w porcelanie” czynna do 29 października 2023 roku w Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama