Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Makurat Serwis Audi w Gdańsku

Świąteczne puzzle pomocy. Pomóżmy podopiecznym Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci

Pod opieką mają 50 pacjentów. Pomorskie Hospicjum dla Dzieci każdego dnia potrzebuje funduszy, które umożliwią opiekę nad chorymi, przebywającymi w swoich domach. Prosimy każdego, kto może i chciałby pomóc, o udział w naszej akcji „Świąteczne puzzle pomocy” – by hospicjum nadal mogło pomagać terminalnie chorym dzieciom w ich rodzinnych domach.
Świąteczne puzzle pomocy. Pomóżmy podopiecznym Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci

Autor: Pixabay | Zdjęcie ilustracyjne

Nazwa Pomorskie Hospicjum dla Dzieci jest nieco myląca, bo choć najmłodszy podopieczny ma trzy miesiące, to najstarszy – 27 lat. Jest już co prawda dorosły, ale zasada jest prosta – jeśli trafia się pod opiekę przed ukończeniem 18 roku życia, to się w niej pozostaje.

- Przemek jest naszym podopiecznym od dziesięciu lat – mówi Monika Bojarczuk, kierująca biurem Fundacji Pomorskie Hospicjum dla Dzieci. - I życzymy sobie i jemu, by pozostał z nami jak najdłużej.

PRZECZYTAJ TEŻ: Ułóżmy razem świąteczne puzzle pomocy

Przemek jest jednym z pięćdziesięciorga podopiecznych hospicjum – każde z nich mieszka w swoim domu, razem z rodzicami, rodzeństwem, dziadkami.

- Dzieci, podopieczni hospicjum, poza chorobą nie różnią się niczym od swoich rówieśników – podkreśla Monika Bojarczuk. - Chcą być kochane, szczęśliwe, chcą się bawić, spędzać czas z najbliższymi i spełniać marzenia. Tyle tylko, że na realizację tych ostatnich mają mniej czasu niż inni. Rolą pracowników hospicjum poza zapewnieniem opieki medycznej jest właśnie pomoc w najlepszym przeżyciu tego czasu.

Całe Pomorze

- Gdy lekarze stwierdzą, że szpitalny pobyt nie zmieni na lepsze stanu zdrowia dziecka, zdarza się, że trafia właśnie pod naszą opiekę - wyjaśnia Monika Bojarczuk. - Jest więc u siebie w domu, ale jednocześnie pod opieką specjalistów. Choroba dziecka zmienia życie całej rodziny, ale dzięki hospicjum mają szansę na to, by pozostały czas spędzić razem.

Przy łóżku chorego staje potrzebny do życia sprzęt, kilka razy w tygodniu przyjeżdżają do niego pielęgniarki, nad stanem dziecka czuwają lekarze, spędzają z nimi czas wolontariusze.

- Zdobywanie funduszy nigdy nie było prostą sprawą, ale teraz – po pandemii, w roku wojny w Ukrainie i inflacji, staje się karkołomnym zadaniem. Wiemy, w jak trudnej sytuacji są uchodźcy, że trzeba im pomagać z całych sił, ale pomagających niestety nie przybywa, przeciwnie. W sytuacji, gdy inflacja i niepewnośc tego, co się będzie działo w najbliższych miesiącach podmywa coraz więcej firm, dla nas i innych tzw. organizacji pożytku publicznego pozyskanie funduszy staje się jeszcze większym problemem

Monika Bojarczuk / Fundacja Pomorskie Hospicjum dla Dzieci

Pomorskie Hospicjum dla Dzieci zapewnia pomoc lekarską, pielęgniarską, psychologiczną i socjalną pacjentom na terenie całego województwa. Na mapie Pomorza miejsca, gdzie mieszkają podopieczni, zaznaczone są kolorowymi szpilkami. Są pacjenci w Trójmieście, ale i np. w Szemudzie, Pelplinie, Kwidzynie czy Chojnicach. Do Chojnic, zaznaczonych na zielono, jeździ pielęgniarka Kasia, do Kwidzyna – Asia, do Pszczółek – Ela, pacjentami w okolicach Pruszcza zajmuje się Agnieszka. To etatowe pracownice hospicjum, podobnie jak lekarze, choć bywa, że wolontariusze też pokonują po kilkadziesiąt kilometrów, by spędzić czas z chorymi.

Właśnie na to m.in. hospicjum potrzebuje środków – na organizacje pomocy, sprzęt, dojazdy. - Dysponujemy samochodami, którymi lekarze i pielęgniarki wyjeżdżają do pacjentów, wożą potrzebny sprzęt, ale na paliwo i na ich eksploatację potrzeba coraz więcej pieniędzy – nie ukrywa Monika Bojarczuk.

Fundacja Pomorskie Hospicjum dla Dzieci od 2008 r. obejmuje opieką nieuleczalnie chore dzieci z w ich własnych domach, gdy rodzice i lekarze podejmują decyzję o zakończeniu leczenia w szpitalu.

Jak tłumaczą twórcy hospicjum - celem opieki jest przede wszystkim zmniejszenie cierpienia i poprawa jakości życia zarówno chorego dziecka, jak i jego rodziny. - Przez całą dobę pełnimy specjalistyczną opiekę medyczną, siedem dni w tygodniu – mówią.

Hospicjum utrzymuje się z kilku źródeł – kontraktu z NFZ, który nie pokrywa całości potrzeb, rzeczowych i finansowych darowizn od firm i osób prywatnych oraz 1 proc. podatku..

- Zdobywanie funduszy nigdy nie było prostą sprawą, ale teraz – po pandemii, w roku wojny w Ukrainie i inflacji, staje się karkołomnym zadaniem – przyznaje Monika Bojarczuk. - Wiemy, w jak trudnej sytuacji są uchodźcy, że trzeba im pomagać z całych sił, ale pomagających niestety nie przybywa, przeciwnie. W sytuacji, gdy inflacja i niepewnośc tego, co się będzie działo w najbliższych miesiącach podmywa coraz więcej firm, dla nas i innych tzw. organizacji pożytku publicznego pozyskanie funduszy staje się jeszcze większym problemem.

I nie chodzi tylko o fundusze na funkcjonowanie samego hospicjum. - Wiele rodzin, w których są chore dzieci, pozostające pod naszą opieką, boryka się z poważnymi problemami finansowymi. Często jedno z rodziców musi zrezygnować z pracy, aby zaopiekować się dzieckiem w domu. Jedna z rodzin od ośmiu lat dostawała od miejscowej firmy węgiel na zimę. W tym roku takiej pomocy nie będzie. Mniej jest też pampersów, chusteczek, podkładów – gromadzonych do tej pory np. podczas szkolnych zbiórek czy w trakcie festynów. - To coś, co nie wpływa na funkcjonowanie samego hospicjum, ale dla rodzin podopiecznych jest wielką ulgą – zwraca uwagę Monika Bojarczuk.

Jak pomóc?

Dlatego właśnie – by pomóc pracownikom i wolontariuszom hospicjum w opiece nad terminalnie chorymi dziećmi, redakcja tygodnika „Zawsze Pomorze” i portalu zawszepomorze.pl z okazji naszej pierwszej rocznicy istnienia zaprasza do udziału w akcji charytatywnej „Świąteczne puzzle pomocy” i do pomocy Pomorskiemu Hospicjum dla Dzieci.

- W tych nieprzewidywalnych czasach inflacji, kryzysu energetycznego, wojny w Ukrainie nie zapominajmy o ludziach i instytucjach, które pomagają najmłodszym, często nieuleczalnie chorym mieszkańcom Pomorza – mówi Mariusz Szmidka, redaktor naczelny portalu i tygodnika „Zawsze Pomorze”. - Chcielibyśmy, by świętowanie naszych pierwszych urodzin, było jednocześnie pomocą dla Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

Liczymy na to, że jak najwięcej pomorskich firm włączy się w naszą urodzinową akcję - środki ze sprzedaży puzzli przekażemy Pomorskiemu Hospicjum dla Dzieci na zakup niezbędnego dla pomocy dzieciom sprzętu. Co tydzień - do 9 grudnia - w tygodniku „Zawsze Pomorze” oraz w portalu www.zawszepomorze.pl publikować będziemy puzzle z logami partnerów, którzy przyłączą się do akcji. 16 grudnia podsumujemy naszą urodzinową akcję charytatywną.

- Przez tych kilkanaście lat funkcjonowania hospicjum nie spotkaliśmy rodziców, którzy żałowaliby decyzji dziecka o powrocie do domu, pod opiekę hospicjum domowego – zapewnia Monika Bojarczuk. - Pobyt w domu sprawia, że np. tuż po wypisie ze szpitala, udaje się ograniczyć ilość kroplówek, zmniejszyć dawki leków przeciwbólowych, a nawet ograniczyć liczbę zabiegów diagnostycznych. - tak wpływa na chorujące dziecko powrót do domu.

- Zachęcam wrażliwych społecznie przedsiębiorców, wszystkich ludzi o dobrym sercu i możliwościach, by włączyli się do naszej akcji i pokazali siłę pomorskiej solidarności – apeluje Mariusz Szmidka. - Wierzę, że dobro wraca.

puzzle pomocy

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ReklamaPomorskie dla Ciebie - czytaj pomorskie EU
Reklama Kampania 1,5 % Fundacja Uśmiech dziecka