Biało-zieloni jechali do Opola po 5-dniowym zgrupowaniu w Gniewinie, które udało się zorganizować w czasie przerwy reprezentacyjnej na mecze eliminacji do finałów mistrzostw Europy. Czas, który piłkarze trenera Szymona Grabowskiego spędzili na Kaszubach pewnie będzie procentował, ale w Opolu nie do końca udało się z tego skorzystać. Inna sprawa, że przeciwnikiem Lechii był lider tabeli Fortuny 1 Ligi.
Mecz w pierwszej połowie nie był widowiskiem, o którym będzie się opowiadać przez lata. Zarówno gospodarze jak i goście wiedzieli, że po drugiej stronie jest drużyna, która ma piłkarskie argumenty. Żadnej jednak nie udało się ich wykorzystać do tego stopnia, by przechylić szalę wygranej na swoją korzyść.
Spotkanie było wyrównane, z lekką przewagą Odry, której kilka ofensywnych akcji miało zalążek bramki. Lechia oddała na bramkę Odry tylko dwa celne strzały. Na ogół jest to zbyt mała liczba, żeby cieszyć się choćby z jednego gola.
W biało-zielonych barwach zadebiutował słowacki napastnik Tomas Bobcek, ale zamiast bramki zobaczył żółtą kartkę. Inna sprawa, że nie otrzymywał od kolegów podań, które mógłby spożytkować. Plusem w grze Lechii jest brak straconych goli, co w porównaniu z 5. straconymi w ostatnim meczu z Zagłębiem w Sosnowcu stanowi korzystną zmianę.
Po sobotnim meczu Lechia z 11. punktami zajmowała 8. pozycję w tabeli. Dokończenie 8. kolejki w poniedziałek, 18.09. Następny mecz Lechia zagra w piątek, 22.09 w Gdańsku z GKS Katowice.
Napisz komentarz
Komentarze