Wprowadzenie trzy miesiące przed wyborami Bezpiecznego Kredytu 2% okazało się znakomitym chwytem marketingowym PiS. Program z tygodnia na tydzień nabierał rozpędu, do banków trafiały tysiące wniosków. Ceny oszalały, ale i to nie zniechęciło kupujących. Jak dotychczas pozytywną odpowiedź otrzymał tylko co trzeci wnioskujący. Większość występowała o kwoty maksymalne (500 tys. zł dla singla i 600 tys. zł dla rodziny z dzieckiem), więc już we wrześniu wyczerpały się środki przeznaczone na realizację programu w 2023 roku, a od października Bezpieczny Kredyt 2% zasysa pulę przeznaczoną na 2024 rok.
Według analityków te pieniądze skończą się jeszcze przed Sylwestrem, najpóźniej – do końca karnawału. No a potem, wiadomo, post... Co dalej? Minister Waldemar Buda, odpowiedzialny za realizację KB 2% powiedział, że... poczeka na kredyt z zerowym oprocentowaniem, firmowany w przedwyborczych postulatach przez Donalda Tuska. Jednak w umowie koalicyjnej temat mieszkalnictwa został pominięty. No więc czekamy, przyglądając się wyścigowi po to, co zostało z BK 2%.
Napisz komentarz
Komentarze