Radni PiS pytają o wierzbę. Urzędnicy odsyłają do decyzji konserwatora

- To, co jest dla nas szokujące w tej sprawie, to fakt, że ta wierzba była kilka miesięcy temu przedmiotem dyskusji podczas uchwalania planu miejscowego dla tego terenu. Plan miejscowy dla rejonu Wrzeszcza ulicy Wajdeloty i Grażyny był przez kilkanaście miesięcy opiniowany i nieco ponad miesiąc temu został opublikowany. Nie spotkał się z pozytywnym odbiorem mieszkańców, którzy nie zgadzali się na to, żeby za naszymi plecami, na terenie, który posiada deweloper, powstawała intensywna zabudowa mieszkaniowa. Mieszkańcy chcieli tutaj terenów zielonych – wskazał radny Przemysław Majewski (Prawo i Sprawiedliwość) na wstępie konferencji prasowej zorganizowanej w środę 21 listopada 2023 roku przy pozostałościach ściętego dzień wcześniej przy ulicy Wajdeloty drzewa. - Niestety, mimo wielu próśb ten plan został kilka tygodni temu przegłosowany na sesji Rady Miasta Gdańska głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i Wszystko dla Gdańska, mimo sprzeciwu nas: radnych Prawa i Sprawiedliwości – dodał.

Cytował też wcześniejsze stanowisko Biura Rozwoju Gdańska, w którym napisano, że drzewo zostanie oznaczone jako „do zachowania” (do czego ostatecznie nie doszło) oraz opublikowaną w międzyczasie odpowiedź BRG, z której wynikało, że ostateczna decyzja o niezachowaniu wierzby wynikać miała z podejścia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, który by jej nie zaakceptował.

- Tylko, że jest jedna zasadnicza różnica: tu BRG odpowiada, że zostanie to drzewo oznaczone jako „do zachowania”, natomiast w kolejnej odpowiedzi, cytuję „zgodnie z rozstrzygnięciem uwag po pierwszym wyłożeniu planu, w ustaleniach planu dokonano zmian mających na celu ochronę wierzby białej rosnącej w pobliżu Wajdeloty. Na rysunku wprowadzono nieprzekraczalne linie zabudowy w taki sposób, żeby tym samym zabudowa ominęła drzewo, a tym samym drzewo mogło być zachowane”. Nie ma ani słowa o tym, że to drzewo miało być oznaczone jako drzewo „do zachowania” – relacjonował Przemysław Majewski, przekonując, że finalnie władze miasta koncentrowały się na przyszłej linii zabudowy, a nie kwestii ochrony wierzby, która znajdowała się na prywatnym terenie.

- Wracając tędy, ze zdziwieniem zauważyłam, że od dołu odcinają gałęzie – opowiadała Zofia Kulczykowska, mieszkanka Wrzeszcza. - Idąc tędy po raz wtóry troszkę później, zauważyłam, że pół drzewa nie ma. Wyglądając z okna, bo mnie zaniepokoiły hałasy, zobaczyłam, że drzewa w ogóle nie ma. Nie rozumiem jak można tak stare drzewo, w takim miejscu, które mu tylko dodaje uroku – wierzbę płaczącą, która jest sama w sobie piękna – usunąć. W imię czego? W imię jakichś tam następnych mieszkaniówek? Zabetonowania czegoś? - dopytywała.

PRZECZYTAJ TEŻ: Gdańsk: Uda się powstrzymać wycinkę 180-letnich buków na terenie planowanego rezerwatu Lasy Oliwskie?

Romuald Plewa, również radny PiS reprezentujący m.in. Wrzeszcz, w którym mieszka, zwracał zaś uwagę: - Miasto Gdańsk szczyci się i chwali, że jest wielkim obrońcą zieleni, a tu mamy przykład, jak na wniosek deweloperów niszczy się zieleń, która rosła siedemdziesiąt czy więcej lat. My się z tym nie zgadzamy, dlatego też przygotujemy interpelacje i zapytania odnośnie tego tematu – zapowiedział.

- W Gdańsku przybywa betonu, a niestety ubywa zieleni. Zyskują oczywiście deweloperzy, a tracą mieszkańcy Gdańska – przekonywał z kolei Andrzej Skiba, radny PiS. W Gdańsku wycina się drzewa. Widzimy to na Siedlcach, na Stogach, na południu Gdańska, a dziś we Wrzeszczu – wymieniał i, zapowiadając pisma w tej sprawie m.in. do Wydziału Środowiska gdańskiego magistratu, pytał: - Kto wydał zgodę na wycinkę? Kto wydał pozwolenie? Czy była to inicjatywa miejska, czy była to może inicjatywa deweloperów?

Organizatorzy konferencji prasowej zapowiedzieli również wysłanie do Urzędu Miasta w Gdańsku pytania o ewentualne nasadzenia zastępcze w związku z wycinką wierzby i o to, czy należy spodziewać się ich w tej samej okolicy, czy na obrzeżach miasta. Powiedzieli również, że w przyszłości zamierzają złożyć skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na plan zagospodarowania, który dopuścił wycięcie drzewa.

PRZECZYTAJ TEŻ: Ponad 300 lip pojawiło się na al. Grunwaldzkiej w Gdańsku

- Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że straciliśmy drzewo, które miało kilkadziesiąt lat, które było symbolem tej ulicy i dziś, nawet jeśli mówi się o nowych drzewkach, nowych nasadzeniach, to one nie mają ani takiej mocy, ani takiego wyglądu, jak ta wierzba, która tutaj przez kilkadziesiąt lat była – konkludował radny Przemysław Majewski.

Co na to urzędnicy?

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy gdański magistrat.

W imieniu władz miasta, jako pierwsze, odpowiedzi udzieliło Biuro Rozwoju Gdańska. Jak w niej czytamy, zapisy zawarte w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, dotyczącego rejonu ulic Wajdeloty i Grażyny, wynikają „m.in. z uzgodnień z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, który priorytetowo potraktował odtworzenie pierzei ul. Wajdeloty, a nie bezwzględną ochronę drzewa (wierzby białej)”.

PRZECZYTEJ TEŻ  Rośnie kolejny Miejski Mikrolas. Tym razem na Jasieniu

- Po pierwszym wyłożeniu planu do publicznego wglądu (przełom sierpnia i września 2022 roku) wpłynęła uwaga postulująca oznaczenie drzewa znajdującego się pomiędzy Dworem Kuźniczki a pierzeją ul. Wajdeloty jako drzewo do zachowania. Uwaga została rozpatrzona pozytywnie. W konsekwencji do projektu planu zostały wprowadzone zmiany i projekt skierowano do ponownego uzgodnienia do Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zmiany mające na celu bezwzględne zachowanie drzewa nie zostały zaakceptowane przez PWKZ, który nakazał umożliwienie kształtowania pierzei ulicy Wajdeloty zgodnie z jej historycznymi uwarunkowaniami – relacjonuje, bardziej szczegółowo odnosząc się do chronologii i ciągu przyczynowo-skutkowego, który doprowadzić miał do wycinki wierzby, Katarzyna Błaszkowska z zespołu komunikacji społecznej Biura Rozwoju Gdańska.

I dodaje: - Projekt planu wyłożono po raz drugi do publicznego wglądu (przełom kwietnia i maja 2023). Ponownie złożona została uwaga związana z ochroną wyżej wymienionej wierzby. Uwaga ta, w związku ze stanowiskiem w tej sprawie Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, została odrzucona.

PRZECZYTAJ TEŻ Akcja „Zostawmy Lasy”. Czy można pozwać leśników do sądu za wycinanie lasu?

Przypomnijmy, że stanowisko Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków od połowy 2019 roku pełni Igor Strzok powołany na to stanowisko przez - reprezentującego rząd Zjednoczonej Prawicy - wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha na wniosek Generalnego Konserwatora Zabytków.

Osobną, krótszą odpowiedź otrzymaliśmy zaś z Referatu Prasowego Biura Prezydenta Gdańska.

- Zgodnie z zaleceniem Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Wydział Środowiska wydał decyzję zezwalającą na usunięcie wierzby, pod warunkiem wykonania nasadzeń zastępczych na terenie tej samej działki. Ponadto zgodnie z dokonanymi oględzinami oraz wykonanym badaniem drzewo było pozbawione jednego pnia, a w pozostałościach widoczne było postępujące wypróchnienie. Potwierdzono także zaburzoną stabilizację drzewa, a jego znaczne pochylenie stwarzało zagrożenie - wskazała Paulina Chełmińska.