Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Rugby. Walka z czasem i skojarzeniami

Reprezentacja Polski w rugby przegrała w Lizbonie z Portugalią 7:54 i poza kilkoma momentami poprawnej gry nie pokazała w tym meczu niczego, co dawałoby nadzieje na wygranie trzeciego grupowego meczu Rugby Europe Championship z Belgią.
Rugby. Walka z czasem i skojarzeniami
Biało-czerwoni rok temu pokonali w Gdyni Belgię

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Po przegranej polskich rugbistów w Gdyni z Rumunią 8:20 pojawiły się wśród kibiców głosy nadziei, że skoro Belgia pokonała Portugalczyków 10:8, to i nasi mogą to zrobić, albo chociaż zbliżyć się do ich poziomu, stworzyć widowisko, godne zapamiętania.

Nic z tych marzeń nie mogło się spełnić. Naiwnością było sądzić, że Portugalczycy, którzy znakomicie zaprezentowali się w Pucharze Świata, raptem zapomnieli grać w rugby. Zmiany personalne w ich kadrze poskutkowały bałaganem na boisku w meczu z Belgią i sensacyjną porażką, ale to zbyt silna rugbowo nacja, z budowanym od lat potencjałem i planem działania, aby kryzys przeniósł się na mecz z Polską.

Po przyzwoitym meczu, zwłaszcza w drugiej połowie, z Rumunią w Gdyni, sam miałem nadzieję, że kadra jednak zrobiła postęp w grze. Wystarczyło jednak sześć dni, aby znowu cofnąć się do lutego 2023, kiedy to w Gdyni, w bardzo podobnym stylu, przegraliśmy z Portugalczykami 3:65. Problem w tym, że wtedy kadra była dość „surowa”, bo od lat nie grała na takim poziomie i z takimi rywalami jak np. Portugalia. Ten rok miał dać konieczne doświadczenie zawodnikom, a wiedzę trenerom jak grać, żeby było lepiej i realnie myśleć o utrzymaniu się na poziomie Rugby Europe Championshop. Czy dał? Na to pytanie odpowiedź będziemy znać już niebawem, choć trenerzy i zawodnicy już mogą to wiedzieć.

CZYTAJ TEŻ: Rugby. Przegrali z Rumunami, ale wstydu nie ma

Wiadomo, że w sporcie nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu”. Polskiej reprezentacji rugby został do rozegrania jeszcze jeden grupowy mecz z Belgią w Waterloo. Na poprawki czasu jest bardzo mało, bo to spotkanie już 17 lutego. I nawet ewentualna porażka nie przekreśli szans na utrzymanie się w tej grupie. Warto pamiętać, że reprezentacja Niemiec do półfinałowego meczu z Polską w Gdyni w marcu ubiegłego roku przystępowała bez zwycięstwa, a sezon 2023 zakończyła na 6. miejscu przed Belgią i Polską. To jednak tylko statystyczne spekulacje i wiara, że jednak nie wszystko stracone.

Kiedy jednak wie się, że np. Hugo Camacho, który w sobotę trzy raz przyłożył piłkę na polu punktowym Polaków ma tylko 19 lat, to chciałoby się zapytać, gdzie są i co potrafią nasi 19-letni rugbiści? Kiedy w Lizbonie nasi rugbiści po maulu zostali wypchnięci w aut, po karnym tracili piłkę, wypuszczając ją do przodu, albo przegrywali „wygrany” młyn, to traci się pewność, że czas, który mieli nasi zawodnicy i trenerzy na przygotowanie się do gry na tym poziomie został wykorzystany.

Teraz wszystko jednak przed nimi. Oby mecz w Waterloo nie nasuwał zbyt mocno Polakom skojarzeń napoleońskich. Być może polska reprezentacja to grupa zawodników, którą mobilizuje gra z „nożem na gardle”. Chociaż ta naprawdę to nie mają zbyt wielkiego wyboru.

W marcowych półfinałach REC m.in. czwarta drużyna naszej grupy zagra z trzecią ekipą równoległej grupy. Zwycięzca zagra o piąte miejsce, przegrany o siódme. Polska żeby utrzymać się na kolejny sezon w REC musi zająć co najmniej szóste miejsce, ale i ono nie zagwarantuje sukcesu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama