Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Zamach stanu i zabójstwa polityczne

Lider odsuniętej od władzy partii PiS Jarosław Kaczyński stale powtarza, że w Polsce dokonuje się zamach stanu. I oby nie sprowokował „bratniej” pomocy Rosjan. Nazywanie zamachem stanu odzyskiwanie i oddawanie obywatelom zawłaszczonych lub zdemolowanych w czasie ostatnich lat instytucji publicznych jest zdumiewające, bulwersujące, ale z pewnością nie śmieszne. Chociaż trzeba przyznać, że wiele wystąpień czy akcji podejmowanych przez obecną opozycję budzi niesmak, ocierając się jednocześnie o śmieszność.

Zawstydzające Polaków były żenujące przepychanki polityków PiS przed Sejmem w obronie ludzi uznanych przez sądy za przestępców. Złowieszczo, ale też absurdalnie zabrzmiała zapowiedź posła Kaczyńskiego o możliwych zabójstwach politycznych. Tak jak podczas rządzenia przez ostatnie 8 lat stale przekraczali kolejne czerwone linie, tak i teraz przekraczają kolejne granice hipokryzji i błazenady. Ciągle szokuje nas język działaczy PiS, nieopisujący rzeczywistości, oraz ich aktywność w tworzeniu wrażenia chaosu w państwie i tymczasowości obecnego rządu. Widać demolowanie jest znakiem firmowym niektórych polityków. Jednocześnie często odwracają znaczenie słów lub przedstawiają „fakty”, które nie miały miejsca albo wyglądały zupełnie inaczej.

Politycy, chcąc szanować swoje państwo, nie powinni traktować obywateli jak bezmyślnych wyborców, którymi należy wyłącznie manipulować.

Podczas posiedzenia Sejmu Mateusz Morawiecki opowiadał, jak było dobrze samorządom, kiedy on rządził. Zapomniał o zmniejszaniu wpływów do budżetów samorządowych, w wyniku m.in. Polskiego Ładu, przerzucaniu na samorządy wielu obowiązków publicznych oraz o kartonowych czekach, wręczanych głównie samorządom sprzyjającym ówcześnie rządzącym. Ponadto posłowie PiS przypuścili w Sejmie atak na rząd w dniu rolniczych protestów, głównie przeciwko regulacjom UE. I tu czekała ich niespodzianka. Wicepremier Kosiniak-Kamysz ujawnił dokument, w którym unijny komisarz ds. rolnictwa UE, z nadania PiS, Janusz Wojciechowski podkreślał, że zaproponowany przez niego Europejski Zielony Ład dla rolnictwa powstał w Warszawie na bazie programu PiS, i jest dobry dla polskiego rolnika. Przeciwko temu właśnie programowi protestują obecnie rolnicy w całej Europie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pełzające zmiany w finansowaniu ochrony zdrowia

Udało się PiS kolejnym swoim Ładem zburzyć spokój społeczny, ale tym razem na skalę europejską. W tej sytuacji lider PiS nie miał innego wyjścia, jak zażądać ustąpienia Wojciechowskiego z funkcji komisarza UE. O utracie sprawczości, słabnącej jego pozycji w PiS i zmniejszającym się wpływie, nawet na ludzi swojej partii, niech świadczy zapowiedź odmowy ustąpienia komisarza ds. rolnictwa.

Z pewnością próby nacisku będą podejmowane, jak to miało miejsce w przypadku Moniki Pawłowskiej, nie chcąc dopuścić do przyjęcia przez nią mandatu poselskiego na zwolnione miejsce przez Kamińskiego.

Ponadto każdego dnia ujawniane są, już nie tylko przez dziennikarzy śledczych, kolejne przekręty, bezmyślnie i bez umiaru wydawane pieniądze czy zwykłe złodziejstwa w minionych latach. Nie dziwią więc dość gwałtownie spadające notowania do niedawna rządzącej Zjednoczonej Prawicy i odwracanie się od niej kolejnych dotychczasowych zwolenników.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama