Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Oszukana „na kryptowaluty”. Straciła 200 tys. zł

51-letnia mieszkanka Gdańska, która chciała pomnożyć swoje oszczędności i zaufała oszustom. Kobieta była przekonana, że bezpiecznie zainwestowała swoje pieniądze w kryptowaluty. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Kobieta straciła 200 tys. zł.
Kryptowaluty

Autor: Canva | Zdjęcie ilustracyjne

Inwestycje w kryptowaluty lub na rynkach Forex, co do zasady są legalne. Jednak, zanim zaczniemy inwestować, warto zapoznać się ze wszystkim zasadami, jakie dotyczą tego typu działalności. Rzekome ułatwienia w inwestowaniu na tych rynkach często wykorzystują przestępcy, którzy oferuję pośrednictwo w takich inwestycjach. 

- Dla przyciągnięcia uwagi i uwiarygodnienia treści w reklamach wykorzystywane są wizerunki „przeciętnego Kowalskiego", który szybko zyskał dzięki współpracy z „pośrednikiem", lub wizerunek powszechnie znanych i rozpoznawalnych osób, (sportowców, polityków, aktorów, dziennikarzy, celebrytów) bez ich wiedzy i zgody, a przekaz jest zmanipulowany – przestrzega podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. - Obietnica inwestowania jest nieprawdziwa i zazwyczaj kończy się utratą pieniędzy. 

ZOBACZ TEŻ: Stracił pół miliona złotych po inwestycji w kryptowaluty

Nie należy ulegać presji, nie dać skusić się pozornie atrakcyjnymi ofertami, nigdy nie działajmy pod wpływem chwili. Przy tego typu przestępstwach straty są zazwyczaj wysokie.

- Podczas inwestycji w kryptowaluty czujności zabrakło 51-latce z Gdańska, która straciła 200 tys. zł – mówi rzeczniczka. - Kobieta w połowie 2023 roku poszukując możliwości inwestycji, natknęła się na ofertę inwestycji w kryptowaluty. Po otwarciu strony prawie natychmiast skontaktowała się z nią oszustka - przedstawicielka firmy pośredniczącej w operacjach finansowych. Kobieta zaoferowała pomoc oraz zapewniła o bezpieczeństwie podczas inwestowania. Pokrzywdzona zaufała oszustce i zaczęła wpłacać swoje pieniądze na wskazane konta. Aby współpraca była płynna, pokrzywdzona musiała zainstalować na komputerze oraz telefonie aplikacje umożliwiające zdalny dostęp. To właśnie wtedy kobieta straciła kontrolę nad swoim rachunkiem bankowym – podkreśla Magdalena Ciska. 

Gdy gdańszczanka postanowiła wypłacić „zarobione" pieniądze, okazało się, że musi wcześniej zapłacić podatek od dochodu. Niestety, kiedy kobieta zorientowała się, że „coś tu nie gra", było już za późno. Przez brak czujności – zaufanie oszustce - kobieta straciła 200 tys. zł.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama