Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Drożyzna PiS: czy szpitalom na Pomorzu grozi bankructwo?

Lawinowo rosną koszty funkcjonowania podmiotów leczniczych, natomiast wycena świadczeń medycznych przez rząd i NFZ pozostaje niska. Czy oznacza to, że szpitale na Pomorzu nie będą remontowane i doposażanie, a pacjenci będą długo czekali na diagnostykę i leczenie? Do dramatycznej sytuacji ekonomicznej podmiotów leczniczych odniósł się marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
szpital psychiatryczny na Srebrzysku w Gdańsku

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Drożyzna PiS dotyka pomorskie szpitale…

Od wielu miesięcy, a zwłaszcza od nowego roku, Polacy odczuwają rosnące ceny towarów i usług. Wszystko z powodu galopującej inflacji, na którą pozwala rząd. Podwyżki uderzą też w podległe samorządowi województwa szpitale marszałkowskie. Dla przykładu rachunki za gaz wzrosną średnio o 320 procent, a za prąd o prawie 70 procent. Do tego dochodzi nieadekwatna wycena świadczeń medycznych.

– Biorąc pod uwagę nieadekwatne wyceny świadczeń medycznych finansowanych przez NFZ oraz dotychczasową politykę rządu PiS w ostatnich siedmiu latach dotyczącą braku ich urealniania, istnieje poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkanek i mieszkańców Pomorza – mówi marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.

Od dwóch lat trwa też pandemia, która, w wyniku decyzji rządu, spowodowała ograniczenie dostępu do diagnostyki i leczenia. Ponadto, rosną pozostałe koszty funkcjonowania szpitali. Chodzi m.in. o zakup leków i wyrobów medycznych, żywienie pacjentów i wywóz odpadów medycznych. Według zapowiedzi kontrahentów usługi te podrożeją lub już podrożały o kolejne 20-50 proc.

–  Mamy obawę, że powyższe szacunki, z uwagi na dynamiczną zmianę cen na rynku, mogą okazać się niepełne. Silna presja inflacyjna, wzrost kosztów utrzymania oraz pierwsze efekty tzw. Nowego Ładu napędzają także obecnie oczekiwania personelu dotyczące kolejnych wzrostów wynagrodzeń – niepokoi się marszałek Struk.

Sejm uchwalił co prawda ustawę mrożącą ceny gazu dla odbiorców wrażliwych, w tym szpitali, na cały 2022, ale tok legislacji wciąż się nie zakończył. Wciąż czekamy więc na konkrety i realizację obietnic w praktyce.

Tomasz Augustyniak / zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia UMWP

… ale NFZ i rząd tego nie widzi

W proponowanych ryczałtach i kontraktach dla szpitali nie uwzględniono zmian wynikających z drożyzny. Nieznaczne i nieliczne wzrosty kontraktów dla poszczególnych jednostek nie pokrywają rosnących kosztów oraz nie rekompensują nadwykonań udzielanych świadczeń.

– Nasze apele do rządu, wysyłane przez władze województwa pomorskiego, w ramach Związku Województw czy Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego, a także same szpitale, o pilne przystąpienie do urealnienia wycen świadczeń medycznych realizowanych ze środków publicznych, pozostają bez echa – podkreśla marszałek Mieczysław Struk.

Co ważne, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (odpowiedzialna za wycenę świadczeń), będąca agendą ministra zdrowia, w planie pracy na najbliższy okres nie przewidziała podjęcia pilnych i istotnych z punktu widzenia obecnej sytuacji zadań.

Rządowa agencja za 1,3 mld zł ma być rozwiązaniem?

Tymczasem rząd zamiast szukać rozwiązań na poprawę sytuacji podmiotów leczniczych, usiłuje gasić pożar benzyną. Według ministra zdrowia Adama Niedzielskiego zadłużenie wszystkich szpitali w Polsce przekroczyło 20 mld zł.

– To za czasów PiS zadłużenie wzrosło ponad dwukrotnie. Wynika to z niedoszacowania wyceny procedur medycznych, nieudanej reformy PiS tzw. sieci szpitali i wprowadzenia przez PiS płatności ryczałtowych za wykonane procedury medyczne – uważa marszałek Struk.

Rozwiązaniem ma być m.in. powołanie agendy rządowej, która ma zatrudniać docelowo 400 osób i kosztować prawie 1,3 mld zł. Minister zdrowia swoje wysiłki zamiast na tworzenie kolejnych stanowisk dla nominantów partyjnych, powinien skupić na doprowadzeniu do poprawy sytuacji systemu ochrony zdrowia.

Co to oznacza dla szpitali?

Poza drożyzną dotykającą każdego Polaka, podmiotom leczniczym podlegającym samorządowi województwa pomorskiego grozi brak inwestycji tzn. brak remontów i zakupów sprzętów medycznych i wyposażenia niemedycznego. Według aktualnych szacunków w 2022 r. koszty funkcjonowania szpitali marszałkowskich pochłoną 57 mln zł. A właśnie taka kwota została zaplanowana przez pomorski samorząd na kontynuację inwestycji i nowe działania. Jak informuje zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tomasz Augustyniak za 57 mln zł na przykład można by kupić: 126 aparatów USG, 57 aparatów RTG, 25 aparatów TK czy 14 aparatów do rezonansu magnetycznego. Wykorzystując każde z tych urządzeń można byłoby wykonać od 4 do 6 tys. badań rocznie. Za powyższą kwotę można by także zakupić ponad 800 respiratorów. Kwota 57 mln, których w obecnym roku w związku z powyższym może zabraknąć naszym szpitalom, odpowiada wartością np. ponad 1,7 tys. kompleksowych zabiegów korekcyjnych kręgosłupa (wartość jednostkowa ok. 32 285), czy ponad 2,4 tys. operacji onkologicznych usunięcia piersi wraz z rekonstrukcją (wartość jednostkowa ok. 23 087 zł). Co to oznacza? Zagrożenie dla wielu przedsięwzięć. Być może nie będzie nowoczesnego i wysoko specjalistycznego sprzętu diagnostycznego dla pacjentów, a oddziały szpitalne nie będą remontowane.

Urząd Marszałkowski w Gdańsku - wykres


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama