Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Lechia zremisowała w Gdańsku z Widzewem Łódź

Piłkarze Lechii Gdańsk, mimo prowadzenia z Widzewem, musieli w piątek, 27 września walczyć o jeden punkt, bo w końcówce to goście byli bardzo bliscy wygrania meczu 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Lechia Gdańsk-Widzew Łódź, 2024
Po faulu na Bogdanie Wiunnyku Lechia Gdańsk zdobyła bramkę z rzutu karnego

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Mecz z Widzewem był dla Lechii szansą na odkupienie win, czyli rehabilitację za wtorkową porażkę w meczu 1/32 finału Pucharu Polski z II-ligową Pogonią Grodzisk Mazowiecki. O ile wcześniejsza ligowa porażka w Białymstoku z mistrzem Polski – Jagiellonią nie była dla kibiców biało-zielonych szokiem, to już pucharowa kompromitacja w Grodzisku, z pewnością tak. Inna sprawa, że Lechia w ostatnich latach zanotowała kilka podobnych wpadek. Oby wypadnięcie z pucharowych rozgrywek dało lechistom pewien komfort w grze o utrzymanie się w PKO BP Ekstraklasie.

Remis Lechii Gdańsk w Widzewem Łódź

Krokiem w tym kierunku miał być udany mecz z Widzewem. Rywal z czołówki tabeli nie był więc łatwym zadaniem do realizacji, ale z pewnością powodował, że zawodnicy Lechii nie mieli problemów z motywacją.

W składzie Lechii zabrakło kontuzjowanego Kolumbijczyka Camilo Meny, a w wyjściowej jedenastce wyszło trzech Polaków: bramkarz Szymon Weirauch, obrońca Dominik Piła i pomocnik Kacper Sezonienko.

Mecz poprzedziła minuta ciszy ku czci zmarłych niedawno byłego trenera Lechii Zbigniewa Kociołka i dawnego znakomitego piłkarza biało-zielonych Andrzeja Głowni.

Lechia Gdańsk - Widzew Łódź

Pierwsze minuty to lepsza gra Widzewa, który bardziej zdecydowanie atakował bramkę gospodarzy. Z czasem gra się wyrównała, by po kolejnych minutach Lechia zaczęła przeważać. Nic z tego nie wynikało, aż do końca pierwszej połowy, kiedy to na polu karnym sfaulowany został Bogdan Wiunnyk. Sędzia meczu Szymon Marciniak wskazał na „jedenastkę”, a kapitan Lechii Rifet Kapić wykorzystał ją.

W drugiej połowie niespełna 10 tysięcy kibiców na Polsat Plus Arenie oglądało wyrównany mecz. Ale podobnie jak w pierwszej części, żadna z drużyn nie tworzyła tak dogodnych sytuacji, by zdobyć bramkę. Od ok. 60 minuty to łódzka drużyna zaczęła przeważać, ale to było raczej dłuższe posiadanie piłki, więcej podań i niecelnych strzałów, niż groźnych sytuacji bramkowych. A jednak do czasu. W 73. minucie Elias Olsson faulował na polu karnym aktywnego Imada Rondicia i sędzia przyznał karnego Widzewowi. Sam poszkodowany pokonał 11 metrów bramkarza Lechii. Ostatnie minuty meczu pokazały, że piłkarzom Lechii brakuje sił, co zawodnicy Widzewa wykorzystywali tworząc kolejne okazje do strzelenia gola. Lechii udało się jednak „dowieźć” remis do końca meczu.       

Po 10 spotkaniach Lechia ma 9 punktów i zajmuje 13. miejsce, ale 10. kolejka PKO BP Ekstraklasy jeszcze trwa.

Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 1:1 (1:0)

Bramki: Rifet Kapić (44, karny) – Imad Rondić (73, karny).


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Bolo 27.09.2024 23:01
Z taką grą to lehjia var karny Gdańsk pewny spadkowicz nr 1 !

Reklama
Reklama
Reklama