Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W Tczewie rozpoczął się pierwszy etap konserwacji zabytkowego batyskafu

Batyskaf „Delfin II”, jaki przed niespełna miesiącem trafił do Centrum Konserwacji Wraków Statków w Tczewie właśnie zaliczył „pierwszą kąpiel”. Rozpoczął się pierwszy etap konserwacji tego pojazdu podwodnego przeznaczonego do badań głębinowych. Półtoratonowy batyskaf bez własnego napędu, z suchą kabiną, przeznaczony był do obserwacji trałów, sieci, dna i biologii morskich ryb.
Fot. Narodowe Muzeum Morskie

Odkupiony od prywatnego właściciela obiekt czeka teraz szczegółowy proces konserwacji tak, aby wkrótce mógł cieszyć oczy zwiedzających.

- Jednym z etapów jest mycie - mówi Eugeniusz Panto, renowator z Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Używamy do tego prostych narzędzi: płynu, szczotek, niewielkiego młotka oraz myjki ciśnieniowej. Następnie przeprowadzony zostanie proces digitalizacji oraz ewentualna wymiana uszkodzonych elementów blachy. Będziemy też rozkręcać iluminatory po to, aby dokładnie umyć szyby. Dalsze prace obejmować będą piaskowanie elementów metalowych i złożenie pojazdu w całość. Dobierzemy taki rodzaj farby, który pozwoli w przyszłości eksponować obiekt nie tylko pod dachem, ale również na zewnątrz.

Batyskaf bez własnego napędu, z suchą kabiną, bo takim pojazdem jest Delfin II, przeznaczony był do obserwacji trałów, sieci, dna i biologii morskich ryb. Eksploatowano go na statku badawczym r/v "Profesor Siedlecki". W maju 1974 roku uczestniczył w tzw. rejsie afrykańskim pod naukowym kierownictwem dr. Zbigniewa Ziembo. Prace badawcze prowadzono na szelfie północno-zachodniej Afryki, na wysokości Sahary Hiszpańskiej. Podczas rejsu wykonano ponad 100 udanych zaciągów „zelektryfikowanym” włokiem, w tym dwa obserwowane z podwodnego dwuosobowego holowanego pojazdu „Delfin II”. W lipcu tego samego roku „Profesor Siedlecki” odbył rejs na Bałtyku, w czasie którego przeprowadzano na Głębi Gotlandzkiej próbne połowy tak zwanym włokiem linowym. Kierownikiem ekipy naukowej, dokonującej tych prób był prof. Andrzej Ropelewski.

- W czasie pracy batyskaf był holowany – tłumaczy Wojciech Joński z Działu Oceanografii NMM. - W jego środkowej części znajduje się nadbudówka z hermetycznie zamykanym włazem. Jest też drugi właz, przewidziany do awaryjnego opuszczania pojazdu. Po obu stronach korpusu znajdują się zbiorniki balastowe napełnione sprężonym powietrzem, którego zapas mieścił się w dwóch 50-litrowych butlach pod ciśnieniem 150 at. Dziewięć iluminatorów skierowanych do przodu, na boki, w dół i do tyłu pozwalało na prowadzenie obserwacji oraz wykonywanie zdjęć fotograficznych.

Przypomnijmy jeszcze kilka ciekawostek. Odpowiednie ustawienie pojazdu w toni wodnej regulowano długością wydanego kabla oraz wychyleniem sterów pionowych i poziomych. Stateczność pojazdu zapewniały duże płetwy balastowe, mające kształt płóz, umocowane pod spodem korpusu. Służą jednocześnie w charakterze stojaka pojazdu w czasie jego transportu lub składowania.

Proces konserwacji „Delfina II” może potrwać kilka miesięcy. Muzealnicy planują zaprezentować pojazd w 2023 roku, podczas wystawy poświęconej podwodnym odkryciom.

Zakup pojazdu podwodnego “Delfin II” sfinansowano z dotacji celowej na wydatki inwestycyjne ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z budżetu państwa”. Dofinansowanie wyniosło 95 tysięcy złotych.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama