Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Paweł Kowal: Putin komunikuje się językiem wojny

Putin komunikuje się ze społeczeństwem głównie językiem wojny. Zmilitaryzował swoje państwo w taki sposób, że właściwie przez ponad 20 lat stale prowadzi jakieś wojny - mówi prof. Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Władimir Putin
(fot. kremlin.ru | Wikipedia)

W co gra prezydent Putin? Sprawdza czy Zachód jest gotów umrzeć za Donbas?

Putin od dawna ma kłopoty w polityce wewnętrznej. Przez ponad 20 lat rządów nie był w stanie poprawić sytuacji materialnej Rosjan. Dlatego tak wyraźnie w ostatnim czasie spadło mu poparcie w różnych badaniach opinii publicznej. I chcąc utrzymać władzę, musi wywołać wojnę. To go legitymizuje w oczach opinii publicznej i daje mu możliwość argumentowania w swoim kręgu. Bo tak naprawdę on może być odwołany tylko przez swoich współpracowników, przez najbliższy krąg. Tylko ten krąg mógłby doprowadzić nie tyle do odwołania Putina – bo to złe słowo – co do jego upadku.

Stąd ta agresja?

Putin komunikuje się głównie ze społeczeństwem językiem wojny. Zmilitaryzował swoje państwo w taki sposób, że właściwie przez ponad 20 lat stale prowadzi jakieś wojny. Oczywiście jego obsesją jest także odbudowa imperium. Cierpi na coś, co ja nazywam manią imperialną. Chce stworzyć imperium Putina i znaleźć się w tym samym rzędzie co Romanowowie, czy imperium sowieckie. I te cele chce zrealizować.

A dlaczego teraz?

Dlatego, że on, po prostu, wyczuł słabość Zachodu. Ale myślę, że się przeliczył. Szczególnie jeśli chodzi o prezydenta USA Joe Bidena. Putin chyba tak zrozumiał intencje Bidena - jeśli ty nie będziesz mi przeszkadzał w Chinach, to rób sobie, co chcesz w Europie Środkowej. Być może w jakimś stopniu takie intencje przyświecały nowej administracji amerykańskiej. Ale nie do tego stopnia, żeby Putin mógł sobie zajmować fragmenty terytorium innego państwa. To, co teraz Putin robi, to czysta aberracja. Nie do pojęcia w tym sensie, że Rosja zawsze uznawała granice Ukrainy i że jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. To jest groźne dla porządku międzynarodowego.

Ale to dopiero początek czy koniec zamierzeń Putina?

To dalszy ciąg w stosunku do wydarzeń w 2008 roku w Gruzji i 2014 roku na Ukrainie. A jeśli chodzi o jego obecne podejście, myślę, że to dopiero początek. Będzie wojskowe wejście do  tzw. republik, czyli na teren obwodów: donieckiego i ługańskiego, a potem może nastąpić próba przesuwania granicy okupacji na dalsze części tych obwodów. Dopiero w kolejnym ruchu, prawdopodobnie, będziemy mieli do czynienia z próbą wyjścia bardziej na południe, w kierunku Morza Czarnego.

Czego Putin może się przestraszyć? Przed czym może się cofnąć?

On się przestraszy swoich współpracowników, którzy w pewnym momencie zaczną mu wysyłać sygnały, że nie są gotowi żyrować jego polityki. Ciąg wydarzeń musi być taki – wiarygodna postawa Zachodu, wiarygodne sankcje i okazanie asertywności przez jego otoczenie. Tak, żeby oni przestali kiwać głowami i zrozumieli, że Putin prowadzi ich do katastrofy, także ich, w sensie personalnym.

Czy w tej chwili dzień, dwa po agresji, Europa i Stany Zjednoczone zdają egzamin z tej trudnej sytuacji?

Moja ocena jest taka: prezydent Joe Biden robi więcej, niż można się było spodziewać po jego pierwszych oświadczeniach, podobnie jak i Antony Blinken. Oczywiście chciałoby się jeszcze więcej. Ale ja nie jestem rozczarowany polityką Stanów Zjednoczonych. Gdybyśmy to porównali z rokiem 1938 czy 1939, to bylibyśmy już w dużo większych tarapatach.

Przecież oni jeszcze trzy tygodnie temu spotykali się z Marine Le Pen, uznając, że to jakoś rozejdzie się po kościach. A jak dojdzie do jakiegoś zamieszania - to jak piszą między sobą - będzie to polityczne złoto. Myślę, że teraz widzą, że sprawa Ukrainy nie jest politycznym złotem. Zaczynają rozumieć, ile błędów popełnili. Jak zaniedbali konieczną pracę dyplomatyczną na Zachodzie. Pozytywne w jakimś sensie jest to, że rząd zrozumiał, iż to nie są przelewki.

Paweł Kowal / poseł Koalicji Obywatelskiej

Mówimy m.in. o Monachium w 1938 roku?

O całym procesie zajmowania Czechosłowacji i Austrii. Bo to co się teraz dzieje, bardzo przypomina tamten proces. Jednak Putin napotyka na poważne problemy ze strony partnerów zachodnich. Wszyscy ci, którzy uważali, że Niemcy nie są w stanie coś zrobić w sprawie gazociągu północnego, przekonali się, że są w błędzie. Decyzja o tym, że nie Niemcy nie certyfikują Nord Stream 2 stawia Putina i Krem w trudnej sytuacji.

A jak polski rząd zdaje egzamin z tej próby?

Na plus zaliczyłbym różne zachowania ministra spraw zagranicznych Raua, szczególnie na forum OBWE, a na minus brak całościowego podejścia. Przecież oni jeszcze trzy tygodnie temu spotykali się z Marine Le Pen, uznając, że to jakoś rozejdzie się po kościach. A jak dojdzie do jakiegoś zamieszania – to jak piszą między sobą – będzie to polityczne złoto. Myślę, że teraz widzą, że sprawa Ukrainy nie jest politycznym złotem. Zaczynają rozumieć, ile błędów popełnili. Jak zaniedbali konieczną pracę dyplomatyczną na Zachodzie. Pozytywne w jakimś sensie jest to, że rząd zrozumiał, iż to nie są przelewki.

Paweł Kowal

Jak długo będziemy żyli w tym stanie?

Już tak zawsze będziemy żyli, bo ten świat, który znamy, się skończył. Kształtuje się rzeczywistość, w której po jednej stronie będzie świat chińsko-rosyjski, a po drugiej świat zachodni, amerykańsko-europejski z sojusznikami Anglosasów z Azji Południowo-Wschodniej jak Japonia Korea Południowa czy Australia.

I to już zawsze będzie takie przeciąganie liny między dwoma światami?

Na pewno żyjemy w świecie, który jest już inaczej ukształtowany geopolitycznie, ale też inaczej ukształtowany od strony zasad. W mniejszym stopniu będzie respektowana zasada prawa międzynarodowego, która była dość poważnie traktowana po II Wojnie Światowej przez wiele lat.

Pesymistycznie kończymy...

Realistycznie.

A coś optymistycznego?

Jest w tym wszystkim pewna pozytywna informacja. Polska, pierwszy raz w swojej historii jest na Zachodzie przy takiej rozgrywce.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama