Akcja aktywistów Greenpeace w Juracie. Specjalny apel do kandydatów na prezydenta
Nie od dziś wiadomo, że Greenpeace opowiada się za rozwojem energetyki wiatrowej. Z Tego też powodu aktywiści tej organizacji przyjechali we wtorek, 27 maja nad polskie morze, żeby domagać się od kandydatów na prezydenta RP stanowiska za rozwojem energetyki wiatrowej. Na plaży w Juracie pod prezydencką rezydencją pojawił się duży napis: „Polski wiatr, nie obcy gaz”.

Ten przekaz miał trafić nie tylko do kandydatów na najwyższy urząd w Polsce, ale i szerokiej opinii publicznej.
– Na przestrzeni ostatnich kilku lat zobaczyliśmy na własne oczy, do czego prowadzi uzależnienie od paliw kopalnych. Wojny, wysokie rachunki, kryzysy i brak kontroli nad własnym bezpieczeństwem. Teraz polski rząd, zaraz po węglu, próbuje nas wrzucić w kolejną pułapkę – uzależnienie od gazu – podkreślają aktywiści Greenpeace.
Zwracają także uwagę, że podczas kampanii prezydenckiej 2025 słowo „bezpieczeństwo” odmieniono przez wszystkie przypadki.
Pora więc powiedzieć to wprost – prawdziwe bezpieczeństwo to polski wiatr, a nie obcy gaz. Zamiast ładować kolejne miliardy w rury, terminale i import z innych państw, zainwestujmy w nasze źródła energii – odnawialne, lokalne i niezależne. Czas odciąć się od przeszłości i zbudować niezależność tu, u siebie. Polki i Polacy potrzebują taniej i zielonej energii.
Aktywiści Greenpeace
Aktywiści pytali wprost:
– Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, staniecie po stronie Polek i Polaków czy po stronie gazowych miliarderów, którzy wpędzają nas w kolejną pułapkę?
– Rząd PiS z sobie tylko znanych względów zablokował rozwój energetyki wiatrowej w Polsce, od półtora roku czekamy, by to się zmieniło i wciąż nic – komentuje dla www.greenpeace.pl Krzysztof Cibor, szef kampanii klimatycznych i przyrodniczych Greenpeace Polska. – Za to brniemy w uzależnienie od gazu od Donalda Trumpa. A działania tego polityka są kompletnie nieprzewidywalne. Od kilku miesięcy sieje chaos w światowej gospodarce, a taki chaos oznacza niestabilne ceny i wiele innych niebezpieczeństw. Przyszły polski prezydent musi dać jasny sygnał: nasze bezpieczeństwo to odnawialne źródła energii.
Aktywiście podkreślają, że polska energetyka ze źródeł odnawialnych rozwija się szybciej niż przewidywały rządowe prognozy. Wskazują, że obecnie Polska produkuje trzy razy więcej prądu z paneli fotowoltaicznych niż rząd Mateusza Morawieckiego planował na rok 2030.
























Napisz komentarz
Komentarze