Plecak przypięty do roweru zniknął, a wraz z nim klucze i telefon
74-letni mężczyzna udał się citroenem jumpy na plażę w dzielnicy Stogi w Gdańsku. Samochód zostawił na parkingu, rzeczy osobiste zapakował do plecaka i dalej pojechał już rowerem. Na plaży nie było zbyt wiele osób, dlatego mężczyzna będąc przekonanym, że jego rzeczy są bezpieczne, poszedł się wykąpać.
- Gdy wrócił zauważył, że zginął plecak, który był wcześniej przypięty do roweru. Wraz z plecakiem zginęły kluczyki do samochodu, portfel, klucze do mieszkania i telefon – informują policjanci z Gdańska.
ZOBACZ TEŻ: Pijany włamał się do mieszkania i spędził w nim dwa dni. Śpiącego w łóżku znalazła go właścicielka
Kontaktował się z żoną ofiary i żądał okupu za skradzione rzeczy
74-latek udał się do samochodu, ale okazało się, że auto zniknęło z parkingu. W międzyczasie z żoną mężczyzny skontaktował się złodziej i zażądał pieniędzy w zamian za zwrot ukradzionych rzeczy. Sprawą zajęli się kryminalni z komisariatu w Śródmieściu oraz policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
- Wieczorem policjanci znaleźli citroena na terenach leśnych. Gdy siedzący za kierownicą mężczyzna usłyszał okrzyk „policja” próbował odjechać, ale funkcjonariusze skutecznie mu to uniemożliwili. Mężczyzna był jednak bardzo agresywny, stawiał czynny opór przy zatrzymaniu i naruszył nietykalność cielesną policjantów – relacjonują mundurowi.
Wpadł w lesie. Próbował uciec i zaatakował policjantów
Po zatrzymaniu okazało się, że 30-latek zdążył już, wykorzystując ukradzione klucze, również okraść dom 74-latka. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu, a odzyskane przedmioty, w tym samochód, zostały przekazane właścicielowi. 30-latek usłyszał sześć zarzutów: kradzież samochodu o wartości 100 tys. zł oraz innych przedmiotów, oszustwo, zniszczenie mienia, złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, kradzież z włamaniem, naruszenie nietykalności cielesnej policjantów oraz uszkodzenie ciał jednego z nich.
























Napisz komentarz
Komentarze