Nie mógł zagłosować, bo ktoś podpisał się za niego
1 czerwca odbyła się w całej Polsce II tura wyborów prezydenckich. 85-letni pan Józef do Obwodowej Komisji Wyborczej nr 87 w Gdańsku znajdującej się w Szkole Podstawowej nr 1 przy ul. Poli Gojawiczyńskiej udał się z córką Katarzyną, gdyż ma problemy z poruszaniem się. Okazało się jednak, że mimo wysiłku nie mógł zagłosować, bo nie otrzymał karty do głosowania. Dlaczego? Sprawę w mediach społecznościowych opisała córka mężczyzny.
- Niestety, tacie nie chciano wydać karty do głosowania, ponieważ przy jego nazwisku był już jakiś podpis. Osoby z komisji w pierwszej chwili oskarżyły mojego tatę, że widocznie już wcześniej był i to on ma udowodnić, że to nie jego podpis. Po mojej awanturze powiedziały, że może któraś z nich się jednak pomyliła, bo przecież każdy może się pomylić, ale i tak karty mój tata nie może otrzymać – relacjonuje pani Katarzyna.
CZYTAJ TEŻ: Tak głosowało Pomorze! W większości powiatów wygrał Rafał Trzaskowski
Szokująca reakcja komisji: „To niech pani go przyprowadzi”
Córka mężczyzny dodaje, że panie z komisji odkryły przy innych osobach listę i szukały po nazwiskach, kto to mógł się podpisać za jej ojca.
- W końcu stwierdziły, że może to był pan z następnej rubryczki i kazały mi iść do jego mieszkania podając mi jego adres i przyprowadzić do komisji. Nie mogłam w to uwierzyć, że podały mi dane osobowe tego pana. Zauważyłam, że ma 88 lat i ja mam go przyprowadzać. Powiedziałam, że nie będę chodziła do obcych osób i proszę o informację jak mój tata ma zagłosować. Twierdziły uparcie, że nie może brać udziału w wyborach, a jak mi się to nie podoba, to mam to zgłosić do Okręgowej Komisji Wyborczej – dodaje córka pana Józefa.
„Odebrano mu prawo głosu”
Pan Józef otrzymał od komisji zaświadczenie, że „nie otrzymał karty do głosowania w ponownym głosowaniu w dniu 1 czerwca w wyborach na prezydenta z powodu widniejącego już podpisu w miejscu na podpis wyborcy”. Pani Katarzyna powiadomiła o wszystkim policję.
- Nie wiem, jak to się zakończy, ale czuję taki niesmak, złość i frustrację. Nie potrafię i nie chcę wyrokować czy był to błąd bardzo niekompetentnych członków komisji czy oszustwo na większą skalę. Może myśleli, że tata nie przyjdzie, bo nie był na pierwszej turze i ktoś z komisji zagłosował za niego. To już wykaże albo i nie wykaże śledztwo. Najbardziej żal mi mojego taty, starszego człowieka dla którego był to wielki wysiłek i poświęcenie, a odebrano mu prawo głosu. - Nie mogę w to uwierzyć, że w moim rodzinnym wolnościowym mieście mogło dojść do takiego zdarzenia – dodaje pani Katarzyna.
Zgłoszenie na policję i śledztwo pod kątem fałszerstwa
Policjanci z Gdańska potwierdzają, że 1 czerwca odebrali zgłoszenie, że w Obwodowej Komisji Wyborczej przy ul. Poli Gojawiczyńskiej nieznany sprawca podrobił podpis na liście wyborców działając na szkodę mieszkańca Gdańska.
- W tej sprawie zostało wszczęte dochodzenie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z artykułu 270 kodeksu karnego. Funkcjonariusze przesłuchują świadków i szczegółowo wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia – dodaje Magdalena Ciska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku.
Napisz komentarz
Komentarze