Lawendowa plantacja w Radziejewie – serce Kociewia pachnie fioletem
Nie od dziś wiadomo, że najpiękniejsze lawendowe pola na Kociewiu położone są w Radziejewie. Piękna natura i urok tej kociewskiej wsi stały się przed 10 laty dla gospodarzy plantacji Lawenda To Dobro inspiracją do działania.
Przygoda państwa Dobrosielskich z lawendą rozpoczęła się od przeprowadzki z Gdyni na kociewską wieś. Zamieszkali w drewnianym domku w sąsiedztwie starej stodoły, dzikiego stawu, jezior, lasów, pracujących pszczół i motyli.
- Za domem czekał hektar ziemi do zagospodarowania – wspomina Dorota Dobrosielska. - Zastanawialiśmy się co posadzić, zasiać. Zachęceni pierwszymi próbami uprawy lawendy w Polsce postanowiliśmy i my spróbować. I tak w 2015 r. posadziliśmy pierwsze 400 sadzonek a rok później ponad 2000.
CZYTAJ TEŻ: W Radziejewie na Kociewiu kwitną najpiękniejsze pola pełne lawendy

Przez kilka lat na polach pojawiało się 2500 sadzonek fioletowego czaru. Od dwóch lat to już o 1000 sadzonek więcej.
- Przed dwoma laty założyliśmy lawendowe przedszkole – mówi właścicielka. - Wokół altanki miłości pojawiły się nowe odmiany lawendy. Wśród nowości mamy – co prawda na razie tylko jedną – sadzonkę najwyższej odmiany lawendy – Provanse. Rośliny te rosną nawet do 1,5 metra wysokości. Zobaczymy jak się przyjmie w naszym klimacie. Obecnie na naszych polach rośnie 9 odmian lawendy. Wszystkie przepięknie kwitną. Jedne nieco wcześniej, inne później. Przed długi czas jest czego doświadczać.
Gospodarze są przekonani, że to powietrze przepełnione lawendą ukołysze nawet najbardziej zszargane nerwy. Co roku, od końcówki czerwca przez lipiec nawet do sierpnia, plantacja pokryta jest fioletem w najróżniejszych odcieniach kilku odmian lawend, jak np. Hidcote Blue Strain, Munstead, Folgate, Platinum Nico, czy Blue Scent. Ze świeżo ściętych kwiatów gospodarze tworzą bukiety, które w ciszy i spokoju suszą się w ich stodole.
- Produkujemy z nich naturalne kosmetyki, saszetki z suszem lawendowym, destylujemy olejek i hydrolat lawendowy – mówi Tomasz Dobrosielski.
Co można zobaczyć i zrobić w Lawenda To Dobro?
Dorota Dobrosielska podkreśla, że przy uprawie lawendy w gospodarstwie nie używa się żadnych chemicznych środków do zwalczania chwastów oraz chorób roślin. Do dyspozycji odwiedzających są: altanki, bajkowe drewniane wiaty, wiele krzeseł i stolików, wygodne fotele, można usiąść i po prostu odpocząć. Można też wypić dobrą kawę, lemoniadę o smaku limonki z miętą albo czarnego bzu, a także posmakować lawendowych ciastek, które dla gospodarstwa wypieka manufaktura Słodkości Monisi z Kaszub.
- Możecie też przywieźć własne koce piknikowe i jedzonko – zachęcają gospodarze. - Do Waszej dyspozycji jest również „najpiękniejsza toaleta na Kociewiu”.
Jest też sklepik, a w nim same cuda. Lawendowe cuda - oczywiście. Można też wypić dobrą kawę i zjeść pyszne ciacho. Jak zapewniają państwo Dobrosielscy, odwiedzając LawendaToDobro, spędzicie czas wśród różnych odmian lawendy! Jak zawsze z uśmiechem i pozytywną energią zadbamy, żebyście czuli się u nas komfortowo.

Naturalne kosmetyki zamiast biletu
Wstęp na pole jest bezpłatny i prywatne zdjęcia pamiątkowe również. Na miejscu można kupić za ti naturalne kosmetyki i wyroby z lawendy.
- Uznaliśmy, że zakup naszych produktów jest lepszym wyjściem niż bilet wstępu – mówi Tomasz Dobrosielski. - Jest to z obopólną korzyścią. Ci, którzy przyjeżdżają nie dostają kawałka kartonika, tylko wychodzą z czymś, co im może się przydać i mają pamiątkę. My tym samym mamy pewnego rodzaju zwrot za naszą pracę.
W gospodarstwie rodzicom pomaga jeden z synów Filip. Drugi prowadzi winotekę w Gdyni. Jak sam mówi, lubi tam przebywać i pomagać tworzyć tę atmosferę otwartości, bliskości z naturą.
- Ja tak naprawdę odpoczywam tutaj pomagając rodzicom – przyznaje Filip Dobrosielski. - To jest dla mnie moment kiedy znikam z miasta i mogę się zatrzymać w tym codziennym pędzie.
Zapytany, czy zdecydowałby się osiąść na stałe w takim miejscu jak rodzinne gospodarstwo, młody mężczyzna przyznaje, że tak.
- Nie tylko ja myślę o swoim miejscu właśnie poza zgiełkiem miast, w otoczeniu natury, żeby troszkę zwolnić, przewartościować swoje życie – zauważa syn właścicieli.

Ktoś, kto nie miał dotąd kontaktu z lawendą od przysłowiowej kuchni raczej sądzi, że to czysta przyjemność, przecież te roślinki same rosną. Tymczasem nic bardziej mylnego.
- Nie możemy tej rośliny pozostawić samej sobie – zauważa Filip Dobrosielski. - Trzeba włożyć dużo serca i pracy, aby latem te rośliny pięknie kwitły.
A pani Dorota dodaje, że tylko zadbane rośliny odwdzięczą się pięknym ekstraktem, który wykorzystuje się w kosmetyce. W rezultacie przy lawendzie praca trwa przez większość roku. Tylko późna jesień i zima, to czas odpoczynku dla gospodarzy.
Magiczne wieczory z lawendą – specjalne wydarzenie 19–20 lipca
- Zachód słońca, wino i lawenda – czy istnieje lepszy sposób na spędzenie letniego wieczoru? - zachęcają właściciele gospodarstwa - Zapraszamy serdecznie na wydarzenie pełne magii i spokoju. W dniach 19-20 lipca, w sobotę i niedzielę, będziemy otwarci dłużej, bo od 11:00 do 22:00! Na co dzień jesteśmy otwarci w godzinach od 11.00 do 20.00. Tylko w poniedziałki troszkę krócej – do 18.00. Warto przyjechać i doświadczyć kwitnących pól lawendy.
Jak dojechać do Radziejewa?
Lawenda To Dobro znajduje się w Radziejewie na Kociewiu (woj. pomorskie), niedaleko Starogardu Gdańskiego. To idealne miejsce na weekendowy wypad, sesję zdjęciową lub chwilę odpoczynku wśród zapachu lawendy. Cisza, natura, aromaty, gościnność i urok – to wszystko czeka na Ciebie.
























Napisz komentarz
Komentarze