Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Gdańską starówkę ponownie opanowali Kociewiacy. Było gwarnie, barwnie i radośnie!

W piątek, 8 sierpnia Kociewiacy opanowali Jarmark Św. Dominika w Gdańsku. To już tradycja, że jeden dzień jarmarku jest Świętem Kociewia. W tym roku to już dziewiąta edycja. Barwny korowód Kociewiaków oraz sympatyków tego regionu poprowadziły tym razem trzy orkiestry dęte. Po jednej z każdego powiatu. Jeden korowód, a jakby trzy były. Wspaniała pogoda, tłumy świętujących, gwar, śpiewy i taneczne przytupy, a dookoła radosne okrzyki.
Kliknij aby odtworzyć

Święto Kociewia na Jarmarku św. Dominika – tradycja, muzyka i barwny korowód

Do Gdańska na Święto Kociewia dotarli Kociewiacy z wszystkich trzech powiatów: starogardzkiego, świeckiego (województwo kujawsko-pomorskie) oraz tczewskiego. Przyjechali całymi rodzinami. Najmłodsi jeszcze w wózkach, najstarsi nawet przy balkoniku. Było gwarnie, ze śpiewem na ustach i uśmiechem na twarzach. W tym roku pogoda nie szczędziła słonecznych promyków, co wprawiało wszystkich w dobry humor. 

Kiedy w ubiegłym roku przed Walnymi Plachandrami pytaliśmy marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka o to jak postrzega Kociewia, stwierdził:

- Sam jestem Kaszubą, ale moja babcia pochodziła z Kociewia – urodziła się w Pieniążkowie. Pomorze jest bardzo silne pod względem kulturowym, gdzie mieszają się kultury różnych regionów - mówił Mieczysław Struk. - Kociewie ma ogromne ambicje kulturowe, ale są też kultywujący od pokoleń Kaszubi, są Żuławy, Ziemia Słupska, czy Powiśle. Już po dożynkach w Owidzu widać, że sięgamy do kultury kociewskiej. Trochę pewnie Kociewiacy zazdroszczą bogatej kultury kaszubskiej. Stąd Kociewskie Plachandry, gwara którą się posługują Kociewiacy. Stąd coraz większe zainteresowanie korzeniami Kociewia, opisy historii miejscowości. Też chciałbym żeby Kociewie było identyfikowane nie tylko przez pryzmat zbrodni wojennych, jak ta w Szpęgawsku, ale też przez bardzo bogatą kulturę, która była zawsze ukierunkowana na Polskę, na Polaków.

(fot. Robert Rozmus | Zawsze Pomorze)

Święto Kociewia jest takim dzieleniem się tym, co stanowi ten region, jego kulturą, dokonaniami, pokazuje integralność wszystkich trzech powiatów, chociaż świecki leży już w innym województwie. Kiedy w grę wchodzi Kociewie, to wszyscy, nawet Ci obecnie przebywający poza granicami Polski dzielą się tą radością, jaką daje im ich mała ojczyzna.

CZYTAJ TEŻ: Perfumy, które pachną jak kaszubski las. Kaszëbsczi Mech to odkrycie Jarmarku Św. Dominika!

W tym roku do Gdańska znowu przyjechały tłumy. Jak co roku Lokalna Organizacja Turystyczna Kociewie przygotowała na to wyjątkowe święto sporo ponad 1000 okolicznych plakietek. Nie tylko wszystkie rozeszły się, jak przysłowiowe ciepłe bułeczki, ale i sporo ich jeszcze zabrakło dla chętnych. Na jarmarku zjawili się nie tylko mieszkańcy większych miejscowości, ale i z tych małych.

- Staram się być co roku na Święcie Kociewia, dziś też byłem – mówi Piotr Laniecki, wójt Morzeszczyna. - Było po prostu super. My, jako małą gmina przyjechaliśmy pełnym autobusem. To ponad 40 osób. Bardzo mi się spodobał pomysł, aby każdy powiat poprowadziła w korowodzie orkiestra z tego powiatu. Dzięki temu wszystkim uczestnikom się „lżej” i po prostu fajniej. Ludzi było mnóstwo. I zwykli mieszkańcy i włodarze gmin, wszyscy starostowie. Wszyscy uśmiechnięci. Z przyjemnością zauważyłem także pozytywne nastawienie turystów, mieszkańców Gdańska. Okna mieli pootwierane i z góry oglądali nasz korowód, a turyści często podbiegali do nas, żeby zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Podobały im się nasze ludowe stroje. Było kolorowo, radośnie, to przyciągało ludzi do nas.

Każdy powiat reprezentowała jedna orkiestra dęta (fot. Robert Rozmus)

Zapytany o, jego zdaniem, najciekawsze Święto Kociewia podczas jarmarku, Piotr Laniecki przyznał, że żywo w pamięci zapisała mu się edycja z finałem na pl. Rakowym, także ta, podczas której przysłowiową wisienką na torcie był pokaz sukni ślubnych Kamili Froelke, projektantki z Kociewia.

- Tak naprawdę, to każde święto miało w sobie coś magicznego – spuentował wójt gminy Morzeszczyn.

Niesamowite wrażenia ze Święta Kociewia wyniosła także Lucyna Herold, członek zarządu powiatu starogardzkiego.

- Było bardzo dużo turystów – dzieli się wrażenia Lucyna Herold. - Korowód bardzo barwny – kolorowy. Super także pod względem muzycznym – były aż trzy orkiestry dęte. To wszystko było przepiękne, a za rok przed nami jubileuszowa 10. edycja Święta Kociewia podczas Jarmarku Św. Dominika. Dopiero co skończyliśmy tegoroczne obchody, a już wszystkie organizacje, różne koła gospodyń wiejskich, domy pomocy społecznej, gminy z wszystkich trzech powiatów kociewskich już myślą o tym jubileuszowym korowodzie.

Nie zabrakło Kociewiaków z powiatu świeckiego (fot. Robert Rozmus | Zawsze Pomorze)

Lucyna Herold przyznała, że na turystach duże wrażenie robiły stroje kociewskie, wielobarwne kwiaty wykonane przez DPS-y, młodzież i przez koła gospodyń wiejskich.

Święto Kociewia to jedyne tego typu wydarzenie w ramach Jarmarku Św. Dominika, które integruje Kociewiaków z trzech powiatów: starogardzkiego, tczewskiego oraz świeckiego, a ponadto ukazuje mieszkańcom Gdańska i turystom kulturę tego pomorskiego regionu. Pierwszy Korowód Kociewski odbył się w 2005 roku.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama