Osiem lat temu, w nocy z 11 na 12 sierpnia przez Polskę przeszła jedna z największych i najtragiczniejszych w skutkach nawałnic. Żywioł największe spustoszenie zrobił w lasach w Borach Tucholskich, w rejonie Rytla w gminie Czersk i Lotynia w gminie Chojnice oraz w gminie Lipusz. W wyniku huraganu pod łamiącymi się drzewami życie straciło wówczas pięć osób.
CZYTAJ TEŻ: Pięć lat temu nawałnica zabiła pięć osób i zmiotła las w okolicach Rytla

Rytel i Lotyń wspominają tragiczną nawałnicę z 2017 roku
W rocznicę tamtych wydrzeń o sile żywiołu przypomniano w Rytlu, gdzie w miejscowym Domu Kultury Nadleśnictwo Rytel zaprezentowało wystawę zdjęć „W ślad za huraganem". To kolekcja fotografii z okresu wielkiej nawałnicy oraz z późniejszej odbudowy lasu na przestrzeni kolejnych lat. Na zdjęciach, które przygotowano w dużych formatach, widać połamane jak zapałki drzewa, ale też zaangażowanie leśników i ludzi przy odbudowie lasu i sadzeniu nowych drzew. O nawałnicy i akcji odbudowy lasu mówili Leszek Pultyn i Adrian Talaśka z Nadleśnictwa Rytel. Jak przypomnieli leśnicy, w Rytlu po nawałnicy posadzili ok. 44 mln sztuk nowych drzew. A to tyle, ile wcześniej sadzili w ciągu dziesięciu lat. Każdego roku drzewa te odrastają, ale długo jeszcze będzie gołym okiem widoczna ta rana i ślad po nawałnicy w tej okolicy. Aby przekonać się na własne oczy o ogromie tej tragedii przed Rytlem przy drodze krajowej 22 można wejść na wieżę widokową (zbudowaną z drewna po nawałnicy) i zobaczyć panoramę zdewastowanego w 2017 roku lasu i nowych, zsadzonych potem drzew. A wystawa zdjęć dostępna jest w Domu Kultury w Rytlu do końca sierpnia, a na początku września trafi do sali wystawowej w Czersku.
- Klęska z 11 sierpnia 2017 roku to pas, który rozciągał się od Dolnego Śląska aż po Wybrzeże. Najbardziej ucierpiały lasy w Borach Tucholskich z toruńskiej dyrekcji Lasów Państwowych, a dokładniej w Nadleśnictwach: Rytel, Czersk i Runowo oraz z gdańskiej dyrekcji Lasów Państwowych Nadleśnictwo Lipusz. W sumie uszkodzenia wystąpiły w 60 jednostkach Lasów Państwowych, a w całej Polsce mamy ich 429 – mówił Adrian Talaśka.
Wspomnienia harcerek pod obeliskiem w Suszku
W Suszku w gminie Chojnice, gdzie zginęły dwie młode harcerki z Łodzi (13 i 14 lat), w poniedziałek, 11 sierpnia był wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. Zapytaliśmy go, o czym myślał, jadąc w miejsce tragedii sprzed ośmiu lat. Jak nam zdradził, dzień przed tragedią jeździł w Suszku w tym właśnie miejscu, gdzie znajduje się obelisk, rowerem. I robi to do dziś, obserwując zmieniające się w tym miejscu otoczenie.
- Jadąc dziś do Suszka myślałem o tym, ile te dwie dziewczyny, które wtedy straciły tu życie, miałyby dzisiaj lat. Byłyby już pełnoletnimi, układającymi sobie życie kobietami. Wspominałem też, że ta tragedia pokazała wówczas, jak my Polacy w obliczu takiej tragedii potrafimy się jednoczyć. Były to prawdziwe odruchy solidaryzmu i dobroci, choć oczywiście politycy wykorzystywali wówczas tę tragedię do swoich politycznych celów – mówi „Zawsze Pomorze” wójt gminy Chojnice Zbigniew Szczepański. - Ale najbardziej pamiętam tysiące wolontariuszy o ludzi otwartego serca. Ale nie ukrywam, że drugi raz nie chciałbym już tego przeżyć.
Pod obeliskiem w Suszku był też obecny sołtys Lotynia Sławomir Butza, zastępca wójta Janusz Szczepański, a dojechała także delegacja harcerzy z Łodzi. A po południu w Lotyniu, skąd z pomocą harcerzom na biwaku ruszyli mieszkańcy i gdzie była później „baza” pomagających w sprzątaniu i odbudowie tego regionu odprawiono mszę polową w intencji ofiar nawałnicy oraz wszystkich ludzi dobrej woli, którzy nieśli pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach.
Nawałnica z 2017 roku
Piekło nad niebem ziemi chojnickiej i Kaszub rozpętało się 11 sierpnia 2017 ok. godz. 22.30. Była to najtragiczniejsza nawałnica w historii regionu, a dla mieszkańców powiatu chojnickiego jeden z najczarniejszych momentów życia. W wyniku żywiołu, w zaledwie kilka chwil życie straciło aż pięć osób: cztery zostały przygniecione przez drzewa na trzech różnych polach namiotowych (dwaj mężczyźni zginęli na polach namiotowych w Małych Swornegaciach i w Zaporze, w Suszku niedaleko Lotynia zginęły w namiocie dwie harcerki), a jedna kobieta zginęła we własnym domu w Zielonej Hucie koło Konarzyn.
Wichura zniszczył 80 tys. hektarów lasu
Wiatr zniszczył wówczas lasy z kilkudziesięciu nadleśnictw w pasie od Dolnego Śląska przez Wielkopolskę, Kujawy i Pomorze aż do Wybrzeża. Jak informują leśnicy, łączna powierzchnia uszkodzeń wyniosła 80 tys. ha, a straty w drzewostanach oszacowano na 10 mln metrów sześciennych drewna. Z nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu skutki nawałnicy najbardziej odczuło Nadleśnictwo Rytel (powierzchnia ok. 11 tys. ha i ponad 60 proc. powierzchni ogólnej nadleśnictwa).
























Napisz komentarz
Komentarze