Rewolucja w transporcie morskim. Testowy rejs z Chin do Europy przez Północną Drogę Morską
Transport rozmaitych towarów z Dalekiego Wschodu do Europy odbywa się dwojako – drogą morską przez Kanał Sueski lub wokół Przylądka Dobrej Nadziei, bądź drogą kolejową. Ogromna odległość powoduje, że taki przewóz musi trwać. W przypadku rejsów morskich: od 40 do 50 dni, kolej potrzebuje nawet 25 dni. Tylko niewielka część ładunków dociera transportem lotniczym, najbardziej kosztownym.
Czy można skrócić czas przewożenia ładunków drogą morką z Chin do Europy? To jest możliwe, jeśli wybierzemy rejs Północną Drogą Morską, czyli wzdłuż północnych wybrzeży Azji. Tym sposobem skrócić można czas przewozu nawet do 18-20 dni. To szybsze rozwiązanie niż transport kolejowy. Taką próbę podejmuje armator Sea Legend z Singapuru. W Polsce jego przedstawicielem jest ATC Cargo.
Trasa rejsu z Chin do Europy. Od Qingdao do Gdańska
Z chińskiego portu Qingdao 16 września wypłynąć ma statek dostosowany do żeglugi w warunkach arktycznych, który popłynie na północ, zaś po przejściu Cieśniny Beringa – na zachód. Po drodze ma wejść do chińskich portów w Szanghaju i Ningbo, zaś w Europie do brytyjskiego Felixstowe, holenderskiego Rotterdamu, niemieckiego Hamburga oraz do Gdańska, gdzie jest spodziewany 13 października.
Korzyści z wykorzystania Północnej Drogi Morskiej
Jakie są spodziewane korzyści z wykorzystania nowego szlaku:
- czas przewozu krótszy nawet o połowę;
- zmniejszenie emisji dwutlenku węgla z powodu niższego zużycia paliwa oraz użycia paliw alternatywnych;
- nowe możliwości dla globalnego handlu.
Armator nie ukrywa, że rejs ma charakter pilotażowy, to praktyczny test możliwości takiego połączenia. Jego wyniki będą stanowić podstawę dla kolejnych decyzji.
Z drugiej strony, Północna Droga Morska to szlak żeglugowy o niespotykanych nigdzie indziej trudnościach nawigacyjnych z powodu zalodzenia nawet przez 9 miesięcy w roku.
Związek Sowiecki, potem Rosja prowadzą połączenia żeglugowe między portami Dalekiej Północy, lecz do tego celu wybudowano całą serię ogromnych lodołamaczy, wśród nich także te o napędzie jądrowym, które docierały nawet na Biegun Północny.
























Napisz komentarz
Komentarze