TOP 5 „najgorszych” dzielnic Trójmiasta 2025. Czy Twoja jest na liście?

Dolne Miasto (Gdańsk) – od złej sławy do drugiej młodości

Dolne Miasto w Gdańsku przez dekady nie cieszyło się dobrą opinią. Ta oddzielona od centrum okolica (m.in. rejony ul. Łąkowej) uchodziła niegdyś za niebezpieczną – w latach 90. straszono tu przestępczością i zaniedbanymi kamienicami. Dzielnica była symbolem architektonicznej degradacji i społecznych problemów.

CZYTAJ TEŻ: TOP 5 najlepszych dzielnic Trójmiasta według internautów – sprawdź listę!

Zaskakujące jest więc, że internauci coraz rzadziej wymieniają Dolne Miasto w gronie „najgorszych" dzielnic. Stało się tak za sprawą intensywnej rewitalizacji – w ostatnich latach wyremontowano tu wiele ulic i budynków, pojawili się nowi mieszkańcy i inwestycje deweloperskie. Dziś Dolne Miasto coraz częściej kojarzy się z klimatycznymi kafejkami i galeriami sztuki niż z przestępczością. Jednak cień dawnej złej sławy jeszcze całkiem nie zniknął.

Letnica (Gdańsk) – zapomniana peryferia w cieniu stadionu

Letnica, położona na uboczu Gdańska, to dzielnica pełna kontrastów. Z jednej strony stoi tu nowoczesny stadion i rosną osiedla deweloperskie, z drugiej – wciąż nie brakuje opuszczonych domów i odrapanych zabudowań. Internauci wskazują Letnicę jako jedno z najmniej atrakcyjnych miejsc do życia, głównie ze względu na poczucie braku bezpieczeństwa i infrastruktury. W ogólnopolskim rankingu jakości życia Letnica zanotowała najniższe oceny w kategorii bezpieczeństwa (tylko 2,78 pkt na 5 możliwych).

Negatywny wizerunek Letnicy kształtował się latami – przed Euro 2012 była to dzielnica ogródków działkowych i magazynów. Mimo, że w ostatniej dekadzie miasto starało się ją ożywić, to stare nawyki i reputacja odchodzą powoli. Po zmroku życie tu zamiera, a przez brak sklepów, szkół i usług wielu uznaje Letnicę za „dzielnicę widmo". Nowe bloki TBS i osiedla deweloperskie to jednak promyk nadziei.

Nowy Port (Gdańsk) – portowa dzielnica z trudną reputacją

Nowy Port to jedna z najbardziej charakterystycznych dzielnic Gdańska – historycznie portowa, robotnicza, ze słynną latarnią morską. Od lat 90. Nowy Port zmagał się z falą przestępczości i narkomanii, co przylgnęło do jego wizerunku. Wielu internautów wspomina tę okolicę jako miejsce, gdzie „lepiej się nie zapuszczać nocą".

Paradoksalnie, policyjne statystyki ostatnich lat nie potwierdzają już tak dramatycznego obrazu. Nowy Port doczekał się też częściowej odnowy – wyremontowano nabrzeże, pojawiły się murale i centrum kulturalne. Nadal jednak mnóstwo kamienic straszy pustymi oknami, a stopa bezrobocia należy do najwyższych w mieście. Mimo wysiłków, by ożywić ten rejon, „portowa dzielnica" wciąż walczy z łatką gdańskiego getta.

Chylonia (Gdynia) – niechlubny lider Gdyni

Chylonia w Gdyni to jedyna gdyńska dzielnica, która tak mocno zaznaczyła swoją obecność w niechlubnych rankingach. Chylonia – duże osiedle z wielkiej płyty na północnym zachodzie miasta – od lat łączy się z opiniami o patologiach i przestępczości. To tutaj znajduje się osławione osiedle zwane „Meksyk", symbolizujące urbanistyczny chaos i zaniedbanie. Policja wskazuje Chylonię jako miejsce o najwyższej liczbie kradzieży w Gdyni.

W internetowych komentarzach przewijają się opowieści o młodocianych wandalach, ciemnych zaułkach pod wiaduktem i awanturach pod blokami. Władze Gdyni starają się to zmienić – prowadzą programy rewitalizacji na osiedlu „Meksyk" i inwestują w infrastrukturę. Dziś w rankingach strachu Chylonia jest niekwestionowanym numerem 1 w Gdyni.

Dolna Orunia (Gdańsk) – legenda „najgorszej dzielnicy" Gdańska

Orunia (a dokładniej tzw. Dolna Orunia) od lat dzierży niechlubny tytuł najbardziej pechowej dzielnicy Gdańska. W latach 90. była synonimem wysokiej przestępczości – pobicia, włamania, dewastacje mienia stały się ponurą codziennością osiedla. Do dziś Orunia figuruje na szczycie policyjnych statystyk, np. pod względem liczby włamań (ponad 450 rocznie). Nic dziwnego, że w każdej sondzie internetowej Orunia zajmuje miejsce pierwsze.

Złą sławę Oruni potęguje fakt, że dzielnica była przez lata zaniedbana infrastrukturalnie: stare kamienice popadały w ruinę, brakowało tu inwestycji, a powodzie czyniły spustoszenie. Internauci malują obraz Oruni jako miejsca niebezpiecznego. Mieszkańcy Oruni odpierają te zarzuty, podkreślając stopniową poprawę. Rzeczywiście, ostatnie lata przyniosły zmiany na lepsze: wyremontowano zabytkowy Park Oruński, powstały centra sąsiedzkie i nowe bloki.

Niemniej, legenda Oruni jako „najgorszej dzielnicy Trójmiasta" wciąż żyje własnym życiem. To piętno, z którym dzielnica zmaga się od pokoleń. Dolna Orunia powoli, małymi krokami, zmienia swoje oblicze – oby kiedyś zasłynęła już tylko z pięknego parku i zabytków.

A co z Sopotem? Miasto bez „czarnych owiec"

Co ciekawe, w rankingu internauci nie wskazali żadnej dzielnicy Sopotu. Najmniejsze z trójmiejskich miast najwyraźniej nie ma miejsc uznawanych powszechnie za niebezpieczne. Nawet osiedla położone dalej od turystycznego centrum (Kamienny Potok, Brodwino) uchodzą za spokojne.

Czy zgadzasz się z opiniami internautów? A może uważasz, że któraś z wymienionych dzielnic wcale nie zasługuje na tak złą sławę? Podziel się swoją opinią w komentarzu!