Ile zostało z Imperium Galaktyki Joanny Senyszyn?
Bardzo dużo. Z moimi sympatykami tworzymy partię. Zgłosiło się już prawie 10 tysięcy osób. Lada moment składamy do Sądu Rejestrowego wszystkie, potrzebne dokumenty i czekamy na wpis do rejestru.
Po co kolejna partia? W ostatnich latach partie mnożyły się i szybko gasły. Wystarczy przypomnieć tę Janusza Palikota, Ryszarda Petru czy istniejącą Polskę 2050 Szymona Hołowni.
Wybory prezydenckie pokazały, że składająca się z czterech partii koalicja rządząca nie jest w stanie zatrzymać Prawa i Sprawiedliwości w marszu do zwycięstwa w 2027 roku. Jest potrzebna nowa siła.
CZYTAJ TEŻ: Imperatorka wraca! Rusza projekt „Czerwone Korale Senyszyn”
Imperatorki Joanny Senyszyn?
To pokazały wyraźnie ostatnie wybory. Rafał Trzaskowski popierany przez czterech koalicjantów nie pokonał Karola Nawrockiego.
Czerwone korale, które stały się symbolem kampanii prezydenckiej, nie przyniosły jednak szczęścia ani pani, ani Rafałowi Trzaskowskiemu.
Przeciwnie. Gdyby nie moje czerwone korale, wynik Rafała Trzaskowskiego byłby gorszy. A mnie dodatkowo przyniosły...
Drugie życie polityczne?
W powszechnym odczuciu jestem wygraną tych wyborów. I to zostanie w pamięci z minionej kampanii.
Ale to nie było tak, że dzięki tym koralom została pani taką maskotką wyborów?
I tak i nie. Ponad 200 tysięcy głosów poparcia jakie uzyskałam, to duże miasto, prawie takie jak Gdynia.
Czy pani partia ma swoją nazwę?
Nasza partia nazywa się Nowa Fala prof. Senyszyn, w skrócie Nowa Fala, która zmiecie stary porządek.
Ale to brzmi jak zalążek partii wodzowskiej. Koniecznie z nazwiskiem matki założycielki. Tak jak w przypadku ojca założyciela Szymona Hołowni czy wcześniej Janusza Palikota.
To nie wynika z rozdętego ego, ale jest potrzebne, żeby partia była rozpoznawalna przez skojarzenie z liderką. Trudno było nazwać partię "Czerwone korale", choć skoro była Polska Partia Przyjaciół Piwa (śmiech)...
Pani będzie prezeską, wzorem Jarosława Kaczyńskiego?
Początkowo nie miałam takich planów, ale takie są oczekiwania moich sympatyków
Kto będzie w tej partii?
Głównie młodzi ludzie, tzw. pokolenie Z. Powstaje też młodzieżówka, bo zgłosiło się prawie dwa tysiące osób, które nie mają jeszcze 18 lat.
Co będzie głównym mottem Nowej Fali?
Powstrzymanie PiS przed przejęciem władzy w 2027 roku. A równocześnie danie obywatelom możliwości głosowania za, a nie przeciwko jakiejś partii. Przecież wygrana Platformy Obywatelskiej i jej pierwsze miejscu w sondażach wynika ze strachu przed partią Jarosława Kaczyńskiego, a dobre notowania PiS ze strachu przed Donaldem Tuskiem i Platformą w drugiej części społeczeństwa. Moi wyborcy mówili, że idąc do wyborów, głosowali wreszcie na kogoś, kogo lubią, cenią i kogo chcieliby widzieć w polityce na najwyższych stanowiskach. A do tej pory kogoś takiego nie mają.
Myśli pani, że Donald Tusk w 2027 roku nie da rady?
Wygląda na to, że Donald Tusk nie miał planu na wypadek przegranej Rafała Trzaskowskiego. Nie miał też pomysłu na rekonstrukcję rządu. Bo ta, która została niedawno przeprowadzona, to kpina. Dalej jest to największy rząd w Unii Europejskiej i największy w Polsce od 1989 roku. A co gorsza dalej bezwolny i bez sensownych inicjatyw.
Kto według pani jest teraz większym zagrożeniem dla demokracji - Jarosław Kaczyński czy prezydent Karol Nawrocki?
Najgroźniejsze jest to, że stanowią tandem. Będą się wspierać. Do wielu spraw potrzebne są duże pieniądze, których prezydent nie ma, ale ma je partia Kaczyńskiego.
CZYTAJ TEŻ: Korale Mocy w Gdańsku. Przemarsz KOD z Joanną Senyszyn na finał kampanii Rafał Trzaskowskiego
To jeszcze inaczej zapytam - bardziej niebezpieczne jest PiS czy Konfederacja?
PiS jest niebezpieczny ze względu na trwale "przyspawaną" do siebie liczbę wyznawców, a Konfederacja ze względu na bardzo nacjonalistyczne i idiotyczne pomysły.
A jak pani widzi Lewicę?
W ogóle jej nie widzę.
Ale jest, nawet współrządzi. To Lewica Włodzimierza Czarzastego.
Szkoda, że nic sensownego nie zrobi, słychać o niej tylko przy okazji afer, a zainteresowana jest głównie stołkami. To widać wyraźnie np. po wywiadzie z Katarzyną Kotulą, która mówiła - co to za rekonstrukcja rządu. Była ministrą, teraz jest wiceministrą, ma ten sam gabinet, tych samych pracowników, ten sam służbowy samochód z tym samym kierowcą... Ładna mi zmiana.
Może lewica Adriana Zandberga jest nadzieją?
Oni stoją dość blisko ściany po lewej stronie. Po prawej stronie ściany jest z kolei Konfederacja i już się prawie dotykają plecami.
Jak pani ocenia pierwsze tygodnie prezydentury Karola Nawrockiego?
Trudno po tak krótkim czasie oceniać, ale zapowiedział wojnę z Donaldem Tuskiem oraz wspieranie PiS i tego się trzyma. To niewątpliwie człowiek groźniejszy od Andrzeja Dudy i będzie bardziej od PiS niezależny. Ale jeśli zechce mieć poparcie na druga kadencję, a wiadomo, że zechce, to zbytnio prezesowi Kaczyńskiemu nie podskoczy.
Ale kto kogo w tej chwili ogrywa? Donald Tusk Karola Nawrockiego czy odwrotnie?
Nikt nikogo na razie nie ogrywa. To raczej takie wzajemne "macanie się", próba kto ile może. Uważam, że premier Tusk przyjął niewłaściwy sposób działania.
Jakiś przykład?
Kiedy prezydent Nawrocki poinformował, że za dwa dni złoży projekt ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym, premier od razu zareagował słowami, że to bez sensu, że oni też nad CPK pracują, a na projekt, jaki proponuje prezydent, nie ma pieniędzy. Wtórował mu pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek. I to jest woda na młyn Nawrockiego. Bo on mówi: ja chcę zrobić coś dobrego dla Polski, a tu rząd, który jeszcze nie przeczytał mojego projektu, twierdzi, że to bez sensu. Gdybym była premierką, zwołałabym konferencję prasową, mówiąc, że bardzo się cieszę, iż prezydent wykazuje taką inicjatywę, że wzorem rządu dba o Polskę gospodarkę, rozwój i że jak tylko projekt zostanie złożony, natychmiast wystąpię do marszałka Hołowni o nadanie mu nr druku i skierowanie do sejmowej komisji, gdzie wspólnie z przedstawicieli prezydenta, będziemy rozważać, które punkty są wspólne z rządowym i co można zrobić, żeby jak najlepszy kształt ta ustawa przyjęła. To związałoby Nawrockiemu ręce. A tak prezydent wywołał to co chciał, czyli awanturę i poczucie milionów swoich wyborców, że jest źle traktowany.
Donald Tusk stracił polityczną intuicję, z której wcześniej był znany?
Chyba tak. Rząd i premier nie mają na razie żadnego pomysłu, jak postępować z Nawrockim.
W czasie kampanii mówiła pani: Nie lękajcie się, będzie dobrze. Nadal tak pani uważa?
Tak, uważam, że wojny z Rosją nie będzie. I w tym sensie będzie dobrze. Można też powiedzieć, że wyszło na moje. Bo od dawna mówiłam, że państwa UE powinny podwyższyć składkę na obronność z 2 do 3 i pół proc. I NATO właśnie taką decyzję podjęło.
A w Polsce? Rząd ma jeszcze dwa lata na opamiętanie się. Poza tym powstanie nowa siła - moja partia, która będzie się sprzeciwiać powrotowi "kaczyzmu". Moc jest z nami.
Czy pani partia to będzie trzecia noga koalicji?
Moja partia będzie pokazywała inne możliwości, tak ja je pokazywałam chociażby w sprawie obronności. Lewica wydała ogromne pieniądze na badania, z których wynikało, że 90 procent obywateli chce mieszkań na własność i postanowiła przygotować projekt budowy mieszkań na... wynajem. Przecież to paranoja. Trzeba słuchać tego, co mówią obywatele, czego chcą. Ogólna zasada w polityce jest prosta - należy dawać ludziom to, czego pragną, jeżeli nie ma poważnych powodów do odmiennej polityki.
























Napisz komentarz
Komentarze