Gdzie jest Żuraw, gdzie Długi Targ?
Film "Alarum" z Sylvestrem Stallone i Scottem Eastwoodem miał być hollywoodzkimi odwiedzinami w Gdańsku. Akcja rozgrywa się rzekomo nad Motławą, bohaterowie chowają się w gdańskich zaułkach. Problem w tym, że twórcy najwyraźniej pomylili Gdańsk z... miasteczkiem w Ohio. I to dosłownie – bo właśnie tam kręcono zdjęcia do produkcji, która w styczniu 2025 trafiła na platformy streamingowe.
Wyobraźcie sobie – światowa produkcja z budżetem 20 milionów dolarów pokazuje "Gdańsk", w którym nie ma ani jednego ujęcia z prawdziwego miasta! Zamiast charakterystycznej architektury Głównego Miasta, kamieniczek przy Długim Targu czy choćby widoku na Żuraw, dostajemy amerykańskie przedmieścia z Ohio.
Twórcy nie zadali sobie nawet trudu, by zaangażować polskich konsultantów czy sprawdzić, jak wygląda miasto, które rzekomo pokazują. Nie zatrudnili ani jednego Polaka, nie wykorzystali żadnej polskiej lokacji. To tak, jakby ktoś nakręcił film o Nowym Jorku w Pcimiu Dolnym i liczył, że nikt nie zauważy różnicy.
CZYTAJ TEŻ: W amerykańskim serialu gdańskie lotnisko „zagrał” terminal promowy w Estonii

Pierwsi widzowie w szoku
Film dopiero co trafił na platformę Canal+ i już wzbudza kontrowersje wśród pierwszych widzów z Pomorza. Ci, którzy zdążyli obejrzeć produkcję, nie kryją zdziwienia. Spodziewali się zobaczyć rodzime miasto w hollywoodzkiej odsłonie, a dostali... amerykańskie przedmieścia.
"Włączyłem z ciekawości, bo usłyszałem, że akcja dzieje się w Gdańsku. Po 10 minutach sprawdzałem, czy to na pewno ten film" – pisze jeden z internautów na forum.
Inni dodają, że zamiast rozpoznawalnych miejsc jak klimatyczne uliczki Starego Miasta czy Wyspa Spichrzów, dostali ujęcia wygenerowane przez AI i amerykańskie lokacje, które równie dobrze mogłyby udawać jakiekolwiek inne europejskie miasto.
Całe Trójmiasto pominięte
Co ciekawe, choć akcja filmu oficjalnie toczy się w Gdańsku, próżno szukać tam jakichkolwiek śladów całego Trójmiasta. Pierwsi widzowie zwracają uwagę, że nie ma tam ani jednego ujęcia, które przypominałoby Pomorze – żadnego sopockiego molo, gdyńskiego Skweru Kościuszki czy choćby mglistego widoku na Zatokę Gdańską.
To nie pierwszy raz, gdy zagraniczni filmowcy "kombinują" z pokazywaniem prawdziwego Gdańska. Pisaliśmy już o tym, jak w amerykańskim serialu lotnisko im. Lecha Wałęsy zagrał... terminal promowy w Tallinie. Ale przynajmniej tam twórcy starali się znaleźć europejskie lokacje, które choć trochę przypominały nasze miasto. "Alarum" poszedł o krok dalej – Ohio udające Gdańsk to już szczyt filmowej ignorancji.
ZOBACZ TAKŻE: Nadchodzi „Profilerka”. Drugi sezon popularnego serialu kryminalnego powstał na Kaszubach
Stallone w Gdańsku? Tylko w wyobraźni scenarzystów
Sylvester Stallone, legenda kina akcji, gra w filmie agenta - weterana. Scott Eastwood (syn Clinta) wciela się w byłego szpiega ukrywającego się właśnie w... "Gdańsku". Szkoda tylko, że żaden z aktorów nie postawił stopy nad Motławą.
Film i tak okazał się klapą – zebrał miażdżące recenzje i zarobił grosze w stosunku do budżetu. Krytycy porównują go nawet do ostatnich, żenujących produkcji z chorującym Bruce'em Willisem. Na Filmwebie ma ocenę 2.9/10, co mówi samo za siebie...
























Napisz komentarz
Komentarze