Dodatkowe 27 mln zł dla Innobaltiki. Jest decyzja Sejmiku Województwa Pomorskiego
Miało być 45 mln zł, będą 72 mln zł na bieżącą działalność Fali. Systemu, na który jesteśmy skazani, a który, według wielu, wciąż przysparza problemów, nie działa jak należy, jest mało intuicyjny i wzbudza wiele emocji.
W trakcie sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego, która odbyła się w poniedziałek, 29 września, systemu Fala bronili marszałek Mieczysław Struk, wicemarszałek Marcin Skwierawski oraz szef Innobaltiki Radomir Matczak. I do słów prezesa tej spółki trzeba się trochę przyczepić.
Otóż Radomir Matczak stwierdził, że system Fala się rozwija i w sierpniu sprzedaż biletów wzrosła dziesięciokrotnie w stosunku do sierpnia ubiegłego roku. Oczywiście, że wzrosła – jak miała nie wzrosnąć, skoro obecnie bilety okresowe, z których korzysta gros ludzi, można kupić wyłącznie przez Falę. Do tego narracja, którą przyjęto, czyli mówienie o tym, że bilety będą dostępne w Fali – pomijając informację o dalszej możliwości zakupu tych krótkookresowych w aplikacjach komercyjnych – również wpłynęła na to, że wiele osób po prostu zaczęło korzystać z tego systemu.
– Mamy już 4,5 mln sprzedanych biletów. Dziennie z systemu korzysta ok. 30 tys. pasażerów. Tylko na podstawie tych danych ciężko zgodzić się z twierdzeniami, że system nie działa – odpierał zarzuty Matczak. – Owszem, ma swoje problemy i niedomagania, ale regularnie je eliminujemy. Co do zarzutu o zmuszanie pasażerów do korzystania z systemu, to działamy w dokładnie taki sam sposób, jak władze Warszawy, Krakowa, Poznania czy aglomeracji śląskiej, gdzie także bilety okresowe zostały przeniesione do jednego kanału sprzedaży. To zupełnie normalna praktyka – dodał.
Fali bronił także wicemarszałek Skwierawski, który stwierdził, że nigdzie na świecie komunikacja miejska nie przynosi zysków.
– Do transportu publicznego dopłacają Nowy Jork, Rzym, Mediolan i Pomorze – mówił.
Jako wzrost kosztów przywołał pandemię, wojnę w Ukrainie czy wzrost pensji minimalnej.
– Pamiętajmy, że cały system to gigantyczne przedsięwzięcie, przecieramy pod tym względem szlak na wielu polach. Sprawdzamy co zdało egzamin, i jesteśmy przekonani, że to musi wreszcie funkcjonować – zadeklarował marszałek Struk.
Oczywiście dofinansowanie systemu zostało przegłosowane. Stosunkiem głosów 19 do 8 Innobaltica otrzyma 27 mln zł więcej niż pierwotnie planowano.
Opozycja krytykuje: System Fala to studnia bez dna
Z tym wszystkim nie zgadza się opozycja, która jeszcze przed sesją zorganizowała konferencję, na której pomorska radna Natalia Nitek-Płażyńska wespół z posłem Kacprem Płażyńskim punktowali wszystkie grzechy Fali.
– Tylko w ubiegłym roku spółka Innobaltica wygenerowała 18 mln zł straty. Przedstawiciele spółki chwalą się wzrostem statystyk użytkowników czy kupowanych biletów, ale nie mówią przy tym, że wynika to z przymuszania użytkowników do kupowania biletów okresowych wyłącznie za pośrednictwem Fali – stwierdziła Nitek-Płażyńska.
Nie zabrakło także Przemysława Majewskiego, miejskiego radnego Prawa i Sprawiedliwości, który bez ogródek stwierdził, że system jest „studnią bez dna”, którego koszty będą tylko rosły.
Kolejny radny, Andrzej Skiba, mówił natomiast, że „z systemu Fala praktycznie nikt nie chciał korzystać”, o czym świadczą znikome wpływy. Tu właśnie widzi odpowiedź na działanie władz, które „zmusiły” pasażerów do korzystania z Fali.
























Napisz komentarz
Komentarze