Kiedy do szkoły trafia tragiczna wieść o śmierci rodziców bądź rodzeństwa ucznia, pojawia się pytanie – co robimy? Udajemy, że nic się nie stało czy nagłaśniamy sprawę?
Moje doświadczenia pokazują, że szkoły coraz częściej rozumieją potrzebę wsparcia ucznia w żałobie ze strony nauczycieli i rówieśników. Te doświadczenia czerpiemy z naszego projektu Tumbo Pomaga realizowanego również w szkołach, w ramach którego szkolimy m.in. nauczycieli z pierwszej pomocy emocjonalnej wobec ucznia, który traci bliską osobę. Z tych doświadczeń wynika, że szkoły są coraz bardziej świadome i dzwonią do nas także wtedy, kiedy się dzieje coś trudnego, gdy umiera nauczyciel albo uczeń. Sięgają również po materiały, które już coraz śmielej są dostępne w sieci. Na stronie Tumbo Pomaga można znaleźć kwestionariusze opisujące kroki, które szkoła powinna podjąć w tej trudnej sytuacji.
Od lat 21 listopada w szkołach realizujemy Dzień Tumbo, podczas którego rozmawiamy o śmierci i umieraniu.
Dzięki temu mogę dziś z przekonaniem powiedzieć, że temat śmierci i żałoby przestał być tabu. Być może wciąż budzi lęk, gdy dotyczy nas samych lub naszych bliskich, ale śmierć oraz żałoba stały się już przestrzeniami, o których trzeba i warto rozmawiać.
Jak zaopiekować się dzieckiem w żałobie, które wraca do placówki szkolnej?
Zazwyczaj dziecko, które traci kogoś bliskiego, przychodzi do szkoły dopiero po pogrzebie. To rzadka sytuacja, kiedy możemy się w jakikolwiek sposób przygotować na kryzys. W wielu innych przypadkach – gdy np. u ucznia pojawia się depresja bądź zaburzenia psychiczne – jesteśmy zaskoczeni. Tutaj już wiemy, że dziecko dotknęła tragedia. To moment komfortowy w tej trudnej sytuacji, bo daje czas dla klasy, uczniów, nauczycieli, żeby się przygotować na przyjęcie dziecka wracającego w mocnym kryzysie. Możemy o tym wcześniej z dziećmi porozmawiać, powiedzieć, co się wydarzyło, zebrać emocje w klasie, ustalić, jak mamy się zachowywać wobec tego ucznia.
Warto także wejść w kontakt z uczniem w żałobie, zanim jeszcze przyjdzie do szkoły. Należy porozmawiać z dzieckiem, jak by chciało być przyjęte. Ustalić zasady, ramy pierwszego spotkania.
Kto powinien przeprowadzić taką rozmowę?
Wychowawca, wchodząc w indywidualną relację z uczniem albo – w zależności od wieku dziecka – z jego rodziną. W ten sposób daje znać, że nam na nim zależy, że czekamy na jego powrót do szkoły. Pozwoli to ustalić zasady, co ma robić dziecko, jeżeli będzie mu trudno. Uczeń słyszy, że może przyjść do wychowawcy albo może pobyć w bibliotece, bo pani bibliotekarka wszystko wie i rozumie. I to są takie małe rzeczy, dzięki którym dziecko wie, że zostanie przyjęte ze zrozumieniem i nie musi już nic więcej mówić. Nie będzie dziwnych pytań, komentarzy Albo odwrotnie – jeśli będzie chciało opowiedzieć o swojej sytuacji, znajdzie taką przestrzeń.
Dzieci, z którymi się spotykam, mówią, że to bardzo obniża napięcie związane z pierwszym przyjściem do szkoły, pierwszym spojrzeniem w oczy rówieśników. Czasem szkoła czy przedszkole bywają wybawieniem, szansą na pobycie na chwilę w starym świecie jeszcze sprzed śmierci osoby bliskiej. Jednak dla niektórych szkoła bywa ogromnym wyzwaniem.
Jak długo trwa żałoba dziecka?
W tym obszarze jest więcej kontrowersji, bo w przypadku żałoby dzieci jest dużo stereotypów. Nie bez powodu mówimy w fundacji, że dzieci są zapomnianymi żałobnikami. Uważa się, że dzieci szybciej się adaptują do zmian, więc ta żałoba krócej trwa. Albo, że niewiele rozumieją, mają swój świat, spotykają się z rówieśnikami, znikają z domu, i przez to szybciej sobie radzą z żałobą. Tak jednak nie jest.
Dlatego najlepiej przyjąć założenie, że żałoba u dziecka będzie trwała długo – cały rok szkolny, być może kolejny. Trzeba brać pod uwagę, że dziecko w żałobie będzie wchodziło w różnego rodzaju kryzysy. Należy więc obniżać poprzeczkę wobec niego, zwłaszcza w tym pierwszym okresie, ustalając, np., że przez najbliższe trzy miesiące będzie mogło dodatkowo pisać sprawdziany albo zgłaszać nieprzygotowanie. Potem już przechodzimy do normalnego trybu, z tym, że uczeń będzie mógł informować o swojej gorszej formie w przeciągu tego roku.
Mówimy o gorszej formie psychicznej?
Nie tylko. Aż 98 proc. dzieci przechodzących przez żałobę ma problemy z pamięcią, koncentracją uwagi. Nawet jeśli nie widać po nich, że przeżywają żałobę w sposób dorosły, płacząc czy nie mając siły wstać. I niech nie zwiedzie nas widok pełnego energii, łobuzującego dziecka, gdyż takie zachowania właśnie mogą być sposobem na to, żeby sobie z trudnymi uczuciami radzić. Jedno jest pewne – większość dzieci ma trudności z tym, żeby się uczyć.
Niektórzy dorośli obawiają się, że dzieci będą nadużywać tej sytuacji, manipulując nauczycielami w związku ze stratą. Tymczasem trudno chyba wymyślać sobie większą tragedię niż strata mamy albo taty. To poważna sprawa i dziecko ma prawo, tak samo jak dorosły, nie radzić sobie z sytuacją. Skoro dorosłym jest trudno pójść do pracy i skupić uwagę na obowiązkach, to od dziecka nie można wymagać, że będzie co 45 minut przekierowywało uwagę na inny przedmiot i świetnie sobie radziło przez wszystkie lekcje. Jest tu duża rola wychowawcy, żeby rozmawiał z innymi nauczycielami i wyrabiał w nich niezbędną formę cierpliwości.
A najważniejsze w tym jest, żeby dorośli uświadomili sobie, czym tak naprawdę jest żałoba dziecka. Pamiętajmy, że dzieci, i małe i duże, przechodzą żałobę długo i będą do niej wracać. Dzieci wpadają w trudne emocje w ciągu dnia na chwilę, a potem z tego wychodzą. Nie są w stanie tak długo, jak dorośli, przeżywać trudnych uczuć.
Widzimy, że to dziecko, które mamę straciło, biega i śmieje się, i łobuzuje?
To jednak nie znaczy, że już mu przeszło. Sytuacja robi się trudniejsza, gdy dziecko jeszcze jest nielubiane w grupie, wśród nauczycieli, albo sprawiało wcześniej trudności wychowawcze. Mało które dziecko poprawia się o 180 stopni dlatego, że umarł mu tata. Jeśli wcześniej nie umiało zapanować nad swoim zachowaniem, kontrolować swojego zachowania, było impulsywne, to teraz zachowania te będą jeszcze bardziej widoczne.
Jak znaleźć w sobie zrozumienie dla takiego dziecka, skoro już wcześniej brakowało wobec niego cierpliwości? To są bardzo trudne sytuacje. Znalezienie długofalowego zrozumienia jest naprawdę wielką sztuką. Wydaje się czasami, że tylko cierpliwość może nas ocalić. I zrozumienie, dlaczego tak jest i będzie.
Na początku naszej rozmowy wspomniała Pani o Dniu Tumbo organizowanym 21 listopada w pomorskich szkołach.
Właśnie zaczynamy rekrutację, zapraszając placówki edukacyjne, by zorganizowały takie zajęcia dla dzieci. Pomarańczowy dzień stał się dniem solidarności z dziećmi i młodzieżą w żałobie, podczas którego rozmawia się o potrzebach dzieci, które straciły kogoś bliskiego.
Dzieci radzą sobie same tylko w bajkach. Konferencja o zdrowiu psychicznym dzieci
W ramach Gdańskiego Miesiąca Zdrowia Psychicznego w czwartek, 9 października w Polsat Plus Arenie w Gdańsku odbyła się konferencja „Dzieci radzą sobie same tylko w bajkach. Gdańska konferencja zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży w kontekście edukacji”, zorganizowana przez Fundację Hospicyjną, miasto Gdańsk i Fundację LPP.
Uczestnicy wydarzenia rozmawiali o najważniejszych wyzwaniach związanych ze zdrowiem psychicznym młodych ludzi oraz o tym, jak skutecznie wspierać uczniów w szkołach i placówkach edukacyjnych. Jedną z prelegentek była Agnieszka Paczkowska z Fundacji Hospicyjnej, która mówiła o „Roli placówki edukacyjnej w sytuacji śmierci i żałoby”.
Partner akcji

























Napisz komentarz
Komentarze