Jednotorowy koszmar wreszcie się skończy?
Każdy, kto choć raz próbował w szczycie sezonu dostać się pociągiem na Hel, doskonale wie, o czym mowa. Zapchane po brzegi wagony, ludzie stojący w przejściach, brak miejsc siedzących i niemożność wyjścia z pociągu, bo... fizycznie nie da się przecisnąć przez tłum. Wszystko przez jednotorową linię kolejową nr 213, która od lat nie radzi sobie z lawiną turystów rzucających się latem nad morze.
Ale teraz wreszcie coś się ruszyło. PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły przetarg na przygotowanie projektu poprawy przepustowości na linii nr 213 Reda - Hel, co oznacza początek długo wyczekiwanych zmian. To część „Paktu Kolejowego dla Pomorza" podpisanego w 2024 roku przez Ministerstwo Infrastruktury, Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego i PKP.
CZYTAJ TAKŻE: Helski cypel na liście UNESCO? Chcą tego mieszkańcy Helu! I zrobili pierwszy krok
Co PKP chce zbudować na Półwyspie Helskim?
Plan jest konkretny i - co najważniejsze - już oficjalny. W planach są mijanki Hel Bór oraz Chałupy, poszerzenie peronu nr 1 i budowa nowego peronu nr 2 na stacji Władysławowo, a także budowa drugiego toru na odcinku Władysławowo - Władysławowo Port.
Dla tych, którzy nie żyją koleją na co dzień: mijanki to specjalne odcinki toru, które pozwalają pociągom na mijanie się na jednotorowej trasie. Dzięki nim można uruchomić znacznie więcej składów bez tworzenia kolejkowych korków.
Co więcej, we współpracy z samorządem planowana jest budowa przejścia podziemnego pod torami na stacji Władysławowo, które połączy budynek dworca kolejowego po stronie wschodniej z budowanym dworcem PKS po stronie zachodniej. To ułatwi życie zarówno turystom, jak i mieszkańcom, którzy nie będą musieli lawirować między peronami.
Szybciej do Trójmiasta i wygodniej nad Bałtyk
Realizacja zadania docelowo poprawi dostęp do kolei dla mieszkańców północnych Kaszub i Mierzei Helskiej oraz skomunikowanie z Trójmiastem i resztą kraju, a także stworzy nowe możliwości dojazdu turystów. A co najlepsze – planowane jest skrócenie czasu podróży z Gdyni czy Gdańska na Hel.
Obecnie przepustowość linii jest tak niska, że w sezonie turystycznym kolej przegrywa z... korkami na drodze. Tak, dobrze czytacie - mimo że stanie w wakacyjnym zatorze na DK216 przez Władysławowo to krajowy sport ekstremalny, wielu turystów woli to ryzyko niż przepełnione składy, z których nie można wysiadać.
Kiedy ruszymy na Hel nowymi torami?
Tutaj mamy mniej optymistyczne wieści... Dokumentacja projektowa zostanie opracowana w latach 2026–2028 ze środków własnych PKP PLK. Prace budowlane zostaną zrealizowane w ramach odrębnego zadania, po zapewnieniu źródeł finansowania.
Innymi słowy: najpierw trzeba zaprojektować, potem znaleźć pieniądze na budowę. Realnie patrząc, na nowe mijanki i perony poczekamy jeszcze kilka lat. Ale to pierwszy realny krok ku zmianie. Przetarg jest ogłoszony, dokumenty lądują na biurkach projektantów, a całość wpisuje się w szerszy plan rozwoju kolei na Pomorzu.
A Ty, co o tym sądzisz? Czy droga kolejowa na Hel ma szansę stać się prawdziwą alternatywą dla samochodu? A może masz wspomnienia z podróży w przepełnionym składzie latem? Podziel się w komentarzach!
























Napisz komentarz
Komentarze