Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Radna Sylwia Cisoń przeprasza po awanturze w taksówce: „Za błędy trzeba płacić”

Radna Sylwia Cisoń, na czwartkowej sesji Rady Miasta Gdańska, odniosła się do awantury między nią a taksówkarzem. Powiedziała, że „za błędy trzeba płacić”, oraz że „zawiodła zaufanie”.
Gdańska radna Sylwia Cisoń przeprasza po awanturze w taksówce: „Za błędy trzeba płacić”
Radna Sylwia Cisoń z Gdańska przeprasza po awanturze w taksówce. „Za błędy trzeba płacić, zawiodłam zaufanie”. Radna jest zawieszona w klubie Koalicji Obywatelskiej, ale z mandatu nie rezygnuje

Autor: Dominik Paszliński | gdansk.pl

Awantura w taksówce z udziałem gdańskiej radnej 

Sprawa dotyczy wydarzeń przed meczem Lechii Gdańsk z GKS-em Katowice, na który radna jechała wraz z dziećmi. Do sieci trafiło nagranie, na którym Cisoń obraża kierującego pojazdem obcokrajowca, mówiąc m.in., że „Jak się nie orientujemy, to trzeba k***a wracać do swojego kraju”. Wszystko dlatego, że ten zatrzymał się pod AmberExpo, a nie pod stadionem.

CZYTAJ TEŻ: Awantura w taksówce z udziałem gdańskiej radnej Sylwii Cisoń. „Trzeba wracać do swojego kraju”

Sprawa trafiła na policję. Obie strony złożyły zawiadomienia dotyczące m.in. naruszenia nietykalności i znieważenia. W przypadku radnej prokuratura umorzyła postępowanie, natomiast w przypadku taksówkarza, już zdecydowała się wszcząć śledztwo. Oznacza to, że Sylwia Cisoń może odpowiedzieć za swoje zachowanie.

Oświadczenie radnej na sesji Rady Miasta Gdańska

Na czwartkowej sesji radna po raz pierwszy odniosła się do tamtych wydarzeń.

- Nie chcę, by ta sprawa ucichła, chcę się z nią zmierzyć otwarcie, bo jeśli dałam zły przykład, to moim obowiązkiem jest pokazać dobry. Nie będę się tłumaczyć, zdradzać powodów swojego zachowania, ale niezależnie od tego, co wydarzyło się przed i po fragmencie opublikowanego nagrania, nic nie tłumaczy mojego zachowania i słów - mówiła Cisoń. - Wiem, że zawiodłam zaufanie mieszkańców, pragnę jednak podkreślić, że był to konflikt osobisty, a nie zdarzenie o charakterze narodowościowym.

„Spotkała mnie fala hejtu i groźby”

Wyraźnie podenerwowana Sylwia Cisoń mówiła także, że spotkała ją fala hejtu, a groźby kierowane były nie tylko pod jej adresem, ale też jej rodziny. Stwierdziła, że nigdy nie mierzyła się z taką falą nienawiści. Zadeklarowała również zaangażowanie się w działania przeciwko mowie nienawiści.

Co ciekawe, radna cały czas nie zamierza składać mandatu. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jest zawieszona w klubie Koalicji Obywatelskiej

- Jestem osobą publiczną, więc publiczne powinny być moje decyzje, moja odpowiedzialność i mój wstyd. Za błędy trzeba płacić i naprawiać je czynami. Być może nigdy nie odzyskam zaufania, które zawiodłam, ale dopóki pełnię mandat radnej, to będę nadal aktywnie wspierać fundacje działające na rzecz potrzebujących, nadal będę angażować się w działalności wspierające kobiety - dodała.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
ReklamaNewsletter Zawsze Pomorze - zapisz się
Reklama