Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Flagi i okrzyki pod konsulatem rosyjskim w Gdańsku

- Zbieramy się pod Konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej, ponieważ to on tak naprawdę jest przedstawicielstwem reżimu Łukaszenki, który jest wiernym sługą Putina – mówiła pod konsulatem Natalia Nitek-Płażyńska, prezes Fundacji Łączy nas Polska. Przy ul. Batorego w Gdańsku odbyła się kolejna manifestacja, podczas której upominano się o więzionych w białoruskich więzieniach polskich działaczy.
Fot. Karol Uliczny | Zawsze Pomorze

Protest pod rosyjskim konsulatem przy ul. Stefana Batorego zorganizowała Fundacja Łączy Nas Polska. Uczestnicy - jak mówili - protestowali przeciw neoimperialnej polityce Putina, ale również domagali się uwolnienia działaczy polonijnych więzionych na Białorusi. Kolejne wydarzenie z cyklu spotkań  zapowiedziano na kilka dni przed zwolnieniem Andżeliki Borys z więzienia, o czym w 25 marca poinformował na Twitterze białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan. Karę dla przewodniczącej Związku Polaków na Białorusi za rzekome podżeganie do nienawiści, zamieniono na areszt domowy.

- Za to, że pielęgnowali polskość oraz za to, że umiłowali sobie wolność, zostali zamknięci w więzieniu razem z najgorszymi białoruskimi recydywistami. Ale wczoraj stała się rzecz wspaniała. Dowiedzieliśmy się, że pani Andżelika Borys została uwolniona i przebywa obecnie u swojej mamy, gdzie odbywa areszt domowy. Liczymy na to, że szybko wróci do zdrowia i nadal będzie przekazywać nam wolę walki o to, co jest elementarne, czyli polskość, wolność oraz godność – mówiła Natalia Nitek-Płażyńska. – Niestety, nadal czekamy na informacje dotycząca pana redaktora Andrzeja Poczobuta, który od roku jest więziony przez reżim Łukaszenki.

M.in. o losie więzionych przez reżim Łukaszenki Polakach mówił redaktor Andrzej Pisalnik, pracujący dla portalu znadniemna.pl. Podkreślał, że wielomiesięczna presja na białoruskie władze, przyniosła wymierne korzyści.

 

- To świadczy o tym, że reżim zaczął zastanawiać się nad swoją perspektywą, nad swoim losem. W kontekście toczącej się wojny, w której Białoruś, niestety jest sojusznikiem Putina, można powiedzieć że dyktator zaczął wysyłać jakieś gesty pojednawcze do Zachodu, do Polski. Łukaszenka robi to na wszelki wypadek, by ostatecznie powiedzieć, że tak naprawdę wcale nie wspierał Rosji.

Na manifestacji nie mogło zabraknąć także akcentów nawiązujących do wojny w Ukrainie. Uczestnicy mówili o zbrodniczych działaniach Putina, spełniających przesłanki ludobójstwa. Przy tej okazji radni Prawa i Sprawiedliwości poinformowali o złożeniu interpelacji do władz Gdańska z apelem o dokończenie procesu dekomunizacji przestrzeni publicznej oraz usunięcie wszelkich symboli nawiązujących do Związku Radzieckiego i Armii Czerwonej.

Protest pod konsulatem był trzecim zorganizowanym przez fundację pod rosyjskim konsulatem. Uczestniczyło w nim kilkudziesięciu mieszkańców Gdańska.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama