Reklama E-prenumerata Zawsze Pomorze na rok z rabatem 30%
Reklama Przygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama

Uchwała antyhałasowa rozwiąże problemy Śródmieścia w Gdańsku?

Hałas i pijani imprezowicze to dwie kwestie, na które szczególnie narażone są osoby zamieszkujące miejscowości turystyczne i rozrywkowe centra dużych miast. W tym wypadku dotyczy to nie tylko sezonu, ale i całego roku.
Gdańsk, ul. Długa, Długi Targ
(fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze)

Po licznych skargach powodowanych hałasem i niebezpiecznymi zdarzeniami mieszkańcy Głównego i Starego Miasta w  Gdańsku doczekali się reakcji władz. 31 marca Rada Miasta Gdańska przyjęła dwie uchwały. Pierwsza z nich antyhałasowa, ma przeciwdziałać nadmiernemu hałasowi generowanemu przez dyskoteki, festyny, kluby nocne czy koncerty. Druga natomiast ma za zadanie ograniczyć możliwość zakupu alkoholu między godziną 23:00 a 6:00.

Czy mieszkańcy dzielnic najbardziej dotkniętych problemami są zadowoleni z reakcji władz i przyjętych przez nie rozwiązań?

Hałasy w Gdańsku nie ustają

O uchwale wypowiedziała się Magdalena Stormowska, jedna z mieszkanek Śródmieścia Gdańska, aktywna działaczka na rzecz polepszenia komfortu życia osób zamieszkujących dzielnice objęte problemem hałasu. 

– Z jednej strony bardzo się cieszę, że owe uchwały powstały i że takie przepisy zostały uchwalone przez radę miasta. Jest to krok w stronę rozwiązania problemów, z którymi borykamy się na Głównym Mieście. Niepokojące jest natomiast to, że uchwała przeciwdziałająca hałasowi ma niewielki zakres tematyczny. Odnosi się głównie do głośników które są wystawiane przez właścicieli lokali, co i tak jest zabronione ustawą Prawo Ochrony Środowiska z dnia 27 kwietnia 2001 r. Uchwała nie odnosi się natomiast do grajków, którzy potrafią hałasować do 1-2 w nocy, często z głośnikiem i mikrofonami, a także orkiestr dętych złożonych z kilku muzykantów. Tego typu występy powodują, że hałas w mieszkaniach przekracza 100 decybeli – mówi Magdalena Stormowska, jedna z mieszkanek Śródmieścia Gdańska.

– Tak naprawdę jest to tylko prawo miejscowe, które w jakiś sposób odwołuje się do zapisów prawa krajowego. To jest wierzchołek góry lodowej przy tych wszystkich dźwiękach, które są w naszej części miasta. Uchwała antyhałasowa jest ponadto tylko i wyłącznie dedykowana Głównemu Miastu, natomiast od sąsiadów z różnych części Gdańska dochodzą informacje o bardzo podobnych problemach, np. z Brzeźna czy z terenów dawnej Stoczni Gdańskiej, gdzie są wyjątkowo głośne lokale. Tego uchwała antyhałasowa, pomimo próśb tych osób o interwencję, w ogóle nie przewiduje. Nie obejmuje ona także swoim zasięgiem Starego Miasta. Mam poczucie, że z jednej strony uchwała daje nam jakieś narzędzie, ale z drugiej strony i tak część mieszkańców innych dzielnic miasta jest pozbawionych ochrony. Kolejną sprawą jest to, że nie ma w niej pokazanych sankcji. Widnieje w niej sama informacja o tym, czego nie wolno robić. Pojawiają się także wypowiedzi w mediach, że uchwała ma być pilotażem na rok. Tak więc z jednej strony mamy pewne rozwiązanie, natomiast jest ono niedopracowane – dodaje.

PRZECZYTAJ TEŻ: Koniec z nocną sprzedażą alkoholu w centrum Gdańska

Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że problem hałasu w centrum miasta trzeba rozwiązać. Nawet w Wielki Czwartek na Zielonym Moście doszło do dwóch interwencji spowodowanych występami grajków bez odpowiedniej zgody Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. W dalszym ciągu na Głównym Mieście są także restauracje, które mają przytwierdzone głośniki do elewacji. Nadal niezbędne są interwencje policji. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaPrzygody Remusa rycerz kaszubski
Reklama
Reklama