Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Dom dla seniorów, a może hotel zamiast boiska w Lasku Miejskim? Pomysł burmistrza Chojnic nie wszystkim przypadł do gustu

Potencjalny inwestor tak zainspirował burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera, że ten chce zmienić plan zagospodarowania przestrzennego dla terenu rekreacyjnego – boiska w Lasku Miejskim w Chojnicach. Miałby tam powstać obiekt z nieuciążliwą działalnością gospodarczą – prawdopodobnie chodzi o dom dla seniorów. Burmistrz przekonał do tego pomysłu zarząd osiedla, ale głosów krytycznych ze strony mieszkańców oraz radnych i tak nie brakuje. - Czy w Chojnicach prawo miejscowe jest pisane pod dyktando lokalnych biznesmenów, deweloperów i lokalnego układu? - pyta publicznie mieszkaniec Marcin Wałdoch. „Na mieście” krąży giełda nazwisk potencjalnych osób zainteresowanych kupnem tej działki. Wkrótce każdy mieszkaniec będzie mógł wyrazić swoje zdanie w tej kwestii, gdyż ogłoszone zostaną konsultacje.
Byłe boisko, które dziś pełni rolę terenu rekreacyjnego w Lasku Miejskim w Chojnicach, może być sprzedane (fot. Olek Knitter | Zawsze Pomorze)

Lasek Miejski znajduje się na obrzeżach Chojnic. Od wielu lat nikt za bardzo nie ma pomysłu, jak to miejsce – bez wielkich inwestycji – zmienić w prawdziwą rekreacyjną perełkę miasta. A możliwości jest tu naprawdę sporo – od zbudowania boisk sportowych, po uruchomienie parku linowego czy odnowienie ścieżki zdrowia z małą infrastrukturą, która była tu dawniej, ale nie przetrwała próby czasu. Funkcjonuje tu tylko plac zabaw i „dzikie” miejsca do skoków rowerowych czy zabaw na sankach. W weekendy można jednak spotkać chojniczan, którzy tu spacerują lub biegają, co świadczy o potencjalne tego miejsca – na teraz lub w przyszłości. Zielone serce Lasku Miejskiego bije po prawej stronie (jadąc od centrum Chojnic w stronę Chojniczek). Natomiast po lewej za Spółdzielnią Inwalidów i Opusem za drzewkami schowane jest byłe boisko piłkarskie. Nikt nie pamięta, kiedy odbył tu się ostatni mecz. Miejsce to od kilkudziesięciu lat jest pozostawione samemu sobie. Ktoś tu czasami pokopie piłkę z dzieckiem, ktoś pojeździ quadem albo nawet czymś większym. Nie ulega wątpliwości, że wielki, zielony prostokąt w otulinie drzew, to idealne miejsce na uprawianie sportu, ale też festyny czy zabawy nie tylko dla mieszkańców tego osiedla. To miejsce z potencjałem nawet Parku 1000-lecia.

- Nie mamy pomysłu ani środków, by utrzymać to miejsce i boisko w należytym stanie, a tym bardziej inwestować – przyznaje Albin Orlikowski, przewodniczący Samorządu Mieszkańców Osiedla nr 3 w Chojnicach, na terenie którego leży działka (boisko).

I tu z pomysłem, jak zagospodarować ten teren (boisko) przyszedł... burmistrz Arseniusz Finster. Nie jest to jednak jego autorski plan, bo został zainspirowany do działania przez potencjalnego inwestora (inwestorów)... - Rozmawiałem o tym miejscu z inwestorami, czego nie kryję, bo często inspiracją do zmiany planu, czy do wywołania planu miejscowego są ich potrzeby. Inwestorzy inspirują – przyznaje burmistrz Arseniusz Finster.

"Prostokąt", czyli byłe rekreacyjne boisko może zmienić się w prywatną działkę, gdzie powstanie dom dla seniorów (google maps)

I właśnie po takiej rozmowie z inwestorem pojawił się pomysł, aby w tym dokładnie miejscu powstał obiekt nieuciążliwej działalności gospodarczej – najprawdopodobniej dom dla seniorów. Burmistrz nie ukrywa, że po pierwsze miastu przydałyby się środki ze sprzedaży tej działki, po drugie myśli o zurbanizowaniu tej części Chojnic, a po trzecie zyskałby i miejsca pracy dla chojniczan i podatki. I to nie kosztem lasu i drzew, a nieużywanego boiska.

- Nowy plan miejscowy nie ma być ingerencją w Lasek Miejski, tylko ma zagospodarować tę wyłączoną właściwie z użytkowania płytę dawnego boiska. Na niej może powstać nieuciążliwy obiekt np. na usługi medyczne czy usługi związane z seniorami. Tutaj sąsiedztwo Lasku Miejskiego jest jak najbardziej wskazane dla tego typu usług. Sami, jako miasto, domu seniora, w którym będzie kilkaset osób i drugie kilkaset osób obsługi, nie zbudujemy, natomiast jest na rynku taka informacja, że różne firmy są tym zainteresowane. Miasto musi się rozwijać, czyli tworzyć nowe powierzchnie. Podkreślę raz jeszcze, żadnych drzew tam nie będziemy wycinać – mówi burmistrz Arseniusz Finster.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mieszkańcy Chojnic protestują. Nie chcą na osiedlu anteny 5G

Według projektu miejscowego planu zagospodarowania w tym miejscu dokładnie mogą powstać: hotel lub budynek zakwaterowania turystycznego oraz budynek szpitala i zakładu opieki medycznej. Dopuszcza się budowę kondygnacji podziemnych, ale zakazuje przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (za wyjątkiem obiektów infrastruktury technicznej i komunikacji). Zabudowa może zająć do 50 proc. powierzchni działki. Budynek (obiekt) może mieć do 14 metrów wysokości. "W środku" tego lasku powstaną też parkingi. 

Finster wskazuje, że tuż obok działa od dawna Spółdzielnia Inwalidów, która również nie jest uciążliwa, a bardzo w mieście potrzebna, gdyż zatrudnia około 200 osób. Burmistrz jest już po słowie z zarządem Samorządu Mieszkańców nr 3 i jak podkreśla, jest zrozumienie dla tego pomysłu. Albin Orlikowski, który ten zarząd reprezentuje, wskazuje, że jako działaczowi sportowemu jest mu może i trochę żal naturalnego boiska, ale widzi w tym wszystkim szansę budowy na osiedlu – w nieco innym miejscu - nowego, nieco mniejszego boiska, ale wraz z placem zabaw i inną sportowo-rekreacyjną infrastrukturą.

- Burmistrz obiecał nam w zamian inny teren, około 3,5 hektara, na którym moglibyśmy wspólnie urządzić właśnie fajne miejsce dla naszych mieszkańców - podkreśla Orlikowski.

I o ile zarząd osiedla, a nawet obecni na niedawnym zebraniu mieszkańcy nie oponują, to pojawiły się głosy sprzeciwu niektórych mieszkańców i radnych, m.in. Prawa i Sprawiedliwości, którzy oficjalnie zwrócili się do burmistrza i przewodniczącego Rady Miejskiej z apelem o pełną ochronę terenu Lasku Miejskiego, aby zachować ten obszar jako cenny zasób będący do dyspozycji wszystkich mieszkańców miasta.

- Zależy nam na zaprzestaniu jakichkolwiek inwestycji budowlanych na tym terenie, aby zachować Lasek Miejski dla obecnego pokolenia, ale również dla kolejnych pokoleń naszych mieszkańców. To miejsce ma ważne znaczenie dla wszystkich mieszkańców naszego miasta – mówi radny Bartosz Bluma, który wystosował już apel w imieniu swoim, ale też całego klubu radnych PiS.

Nowy plan miejscowy nie ma być ingerencją w Lasek Miejski, tylko ma zagospodarować tę wyłączoną właściwie z użytkowania płytę dawnego boiska. Na niej może powstać nieuciążliwy obiekt np. na usługi medyczne czy usługi związane z seniorami. Tutaj sąsiedztwo Lasku Miejskiego jest jak najbardziej wskazane dla tego typu usług.

Arseniusz Finster / burmistrz Chojnic

- Lasek Miejski to zielone płuca naszego miasta. Potwierdzeniem znaczenia Lasku Miejskiego dla zdrowia mieszkańców było funkcjonowanie w poprzednim wieku tzw. szpitala płucnego, którego pacjenci korzystali z dobroczynnego wpływu tego wielogatunkowego lasu. Lasek Miejski jest dobrem wspólnym wszystkich mieszkańców. Jest przyrodniczym skarbem, bezcennym nie tylko dla nas, ale również dla przyszłych pokoleń. Jego ochrona nie może ustępować przed niczyją korzyścią sprzeczną z dobrem przyrody. Przeznaczenie tego terenu na cele inwestycyjne w naszej opinii, podzielanej przez dużą część mieszkańców Chojnic oraz przedstawicieli innych organizacji i osób zajmujących się ochroną przyrody w naszym mieście, jest niedopuszczalna. Wnioskujemy o objęcie całego Lasku Miejskiego szczególną ochroną w celu zachowania jego dotychczasowego charakteru i dostępnego dla wszystkich mieszkańców – czytamy w apelu radnych.

Bartosz Bluma zwraca uwagę również na fakt, że zgodnie z opracowywaną strategią miasta Chojnice na lata 2023-2030 za najważniejszą z mocnych stron miasta Chojnice uznano przyrodę i środowisko, a Lasek Miejski położony jest w dolinie Strugi Jarcewskiej, w bezpośredniej bliskości Parku Narodowego Bory Tucholskie i Zaborskiego Parku Krajobrazowego. Zgodnie ze strategią Lasek Miejski, zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców i lokalnych liderów, ma pozostawać bez ingerencji człowieka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Piesikowe vel becikowe, czyli finansowy bonus… za adopcję psów w gminie Chojnice nadal działa

Burmistrz Finster tak odpowiada na apel radnych PiS.

- Chcecie zablokować inwestycje. No to gdzie mamy inwestować? Miasto już w tej chwili pęka w szwach. Mamy 350 ha gruntów, zróbcie coś, macie wpływ na rząd, żeby skomunalizował te grunty. To są problemy rozwojowe. Za chwilę nie będzie gdzie budować i to jest nasz problem. I wtedy taki obiekt powstanie w gminie Chojnice i powiecie, a co pan zrobił, żeby on powstał u nas? Ja próbuję zmienić plan miejscowy, przekonuję samorząd osiedla, w zamian za to buduję im infrastrukturę sportową, siłownię, infrastrukturę, którą chcą. Albo będziemy przyciągać te inwestycje do nas, albo będziemy się na nie wypinać. Proponujecie, żeby pozostało puste boisko, którego nikt nie zagospodaruje, nikt tam nie gra w piłkę, naprawdę nikt. Chyba że sami się ubierzecie i pokażecie mi, że tam chcecie sobie pograć – mówi Arseniusz Finster.

Burmistrz zaprzecza, że chce zmienić plan miejscowy na prośbę wicemarszałka Leszka Bonny, którego żona prowadzi w sąsiedztwie hospicjum, co sugerowano na jednym ze spotkań. - Byłem gotów przysięgać na zdrowie moich córek, że to jest bzdura. Nawet z panem Bonną nie rozmawiałem na ten temat. Natomiast rozmawiałem z innymi inwestorami, czego nie kryję – mówi Finster.

Mieszkańcy więc dyskutują, komu zależy na pozyskaniu tego terenu i według nich jednym z potencjalnych inwestorów mógłby być przedsiębiorca, który prowadzi duży hotel w okolicy.

Zaniedbania władzy są przedstawiane teraz jako argument za zbyciem tak wartościowej działki na rzecz jakiegoś, śmiem przypuszczać już wiadomego, inwestora. I tutaj powstaje pytanie - czy w Chojnicach prawo miejscowe jest pisane pod dyktando lokalnych bieznesmenów, deweloperów i lokalnego układu? Jeśli był ktoś, kto Finstera poprosił o takie działanie, to dla przejrzystości należałoby najpierw poinformować opinię publiczną, kto i w jakim celu chce tam inwestować i pod kogo się to prawo układa.

Marcin Wałdoch / chojniczanin prowadzący bloga o życiu miasta

A co o tej sprawie sądzą inni mieszkańcy i radni?

- Całe życie mieszkam przy Lasku Miejskim. Dla mnie historyczne granice są wzdłuż strzelnicy, Chojniczek i Strugi Jarcewskiej. To są historyczne granice Lasku Miejskiego jako dobra ogólnospołecznego. Że nie dzieje się nic na placu, że jest zniszczony, że jeżdżą i rozjeżdżają go quady, stanowiąc zagrożenie dla dzieci i odpoczywających tam ludzi, to przecież czyja to jest wina? Tylko nasza. Moja. Gdy podnosiłem rękę za przekazaniem byłego terenu szpitala płucnego pod działalność hospicyjną, to byłem przez pana burmistrza przekonywany, że to bardzo słuszny i nieuciążliwy kierunek działań. A dzisiaj jest takie zagrożenie, że powstanie tam maszt. Projekt typowo biznesowy i to zgodnie z prawem. I wiem, że pan burmistrz w tej sytuacji też nic nie może zrobić. Ale za 20 lat okaże się, że burmistrz ponownie rozłoży ręce – no słuchajcie, powstał tam wielki kombinat przemysłowy trujący środowisko, a ja nic nie mogę. Apeluję więc o zachowanie tego reliktu przyrodniczego w stanie, który najbardziej będzie spełniał oczekiwania mieszkańców. Wiemy jedno, nauczeni doświadczeniem terenu byłego szpitala płucnego, że ten teren bardzo szybko może się wymknąć nam spod kontroli i może być praktycznie budowane, stawiane co chcemy. Jestem za inwestycjami w tym miejscu ale realizowanymi w dziedzinie kultury i sportu, czyli żeby służyły wszystkim mieszkańcom – mówi mieszkaniec tego osiedla i radny Zdzisław Januszewski.

- W trakcie wizji lokalnej, którą przeprowadziliśmy na terenie Lasku Miejskiego, jako członkowie komisji kultury i sportu stwierdziliśmy, że ten teren należy ożywić poprzez usytuowanie tam infrastruktury sportowo-rekreacyjnej. Dzisiaj ten teren jest obudowany rozwijającymi się osiedlami mieszkaniowymi. Stwierdziliśmy, że w niedalekiej przyszłości ten teren będzie dużym parkiem, który znajdzie się w obrębie naszego miasta i obudowany będzie dookoła tymi właśnie osiedlami. Obstaję przy pomyśle ożywienia tego terenu i nie blokowania inwestycji. Chciałbym, żeby ten teren, tak jak dawniej nam, małym dzieciom, które tam chodziły i uprawiały sport, dalej służył. Każda inwestycja, która będzie miała tu miejsce, spowoduje ożywienie. Nie możemy tego zostawić jako pustej enklawy, która zostanie na naszej mapie i będzie takim nieużytkiem, który po prostu będzie dawał nam co prawda tlen i wiele innych możliwości, ale myślę, że pora jest wreszcie ten teren jak najszybciej ożywić – uważa Marek Szank, przewodniczący komisji kultury i sportu w chojnickiej Radzie.

- Lasek Miejski był darowany kiedyś przez Zakon Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie chojnickiej Radzie Miejskiej. To jest darowizna Krzyżaków na rzecz oczywiście naszego miasta. Nikogo nie trzeba przekonywać, że to miejsce jest pod ochroną. Należałoby się jednak zastanowić, żeby ten Lasek Miejski określić granicami. Ja od dziecka też mieszkałem w tamtym terenie i to było miejsce spacerów. Obok mamy przecież miejsce martyrologii Lasku Miejskiego czyli Dolinę Śmierci. Nikt nigdy nie powinien podnieść ręki na taką rzecz jak Lasek Miejski. Trzeba więc doprecyzować, gdzie są granice. Od Lasku precz, w sensie zabudowy i innych rzeczy – mówi historyk i radny Bogdan Kuffel.

Wiemy jedno, nauczeni doświadczeniem terenu byłego szpitala płucnego, że ten teren bardzo szybko może się wymknąć nam spod kontroli i może być praktycznie budowane, stawiane co chcemy. Jestem za inwestycjami w tym miejscu ale realizowanymi w dziedzinie kultury i sportu, czyli żeby służyły wszystkim mieszkańcom.

Zdzisław Januszewski / mieszkaniec osiedla i radny

Temat na swoim blogu dość mocno skomentował również chojniczanin Marcin Wałdoch.

- Dla wielu chojniczan jest to nie do pomyślenia, żeby miasto sprzedało na jakąś formę działalności gospodarczej tak piękny i zielony teren. Argumenty Arseniusza Finstera to jak zwykle słowna ekwilibrystyka i nic nie znaczący słowotok. To, co mówi burmistrz naszego miasta, jest zatrważające. Trzeba przyznać, że 20-30 lat temu to boisko tętniło jakimś cyklicznym życiem. Były tam różne zawody, pikniki, itd. Obecnie jest to polana z nikłą funkcją sportową. Warto jednak zapytać, kto do tego doprowadził? Mieszkańcy czy lokalna władza z Finsterem na czele? W czyjej gestii jest dbałość o ten teren? Zaniedbania władzy są przedstawiane teraz jako argument za zbyciem tak wartościowej działki na rzecz jakiegoś, śmiem przypuszczać już wiadomego, inwestora. I tutaj powstaje pytanie - czy w Chojnicach prawo miejscowe jest pisane pod dyktando lokalnych bieznesmenów, deweloperów i lokalnego układu? Jeśli był ktoś, kto Finstera poprosił o takie działanie, to dla przejrzystości należałoby najpierw poinformować opinię publiczną, kto i w jakim celu chce tam inwestować i pod kogo się to prawo układa. Uważam, że tego powinniśmy wymagać od władz miejskich. Na razie jest to forsowanie pewnych założeń sprzyjających lokalnemu układowi władzy, forsowanie, które dobrze znamy z innych działań ratusza - pisze Marcin Wałdoch.

Zdaniem Marcina Wałdocha oburzające jest wykorzystywanie przez burmistrza „zgody” zarządu osiedla na sprzedaż boiska.

- Po pierwsze żaden zarząd, żadnego osiedla nie posiada uprawnień do podejmowania takich decyzji. I Finster, podnosząc ten argument, manipuluje opinią publiczną. Ponadto, do decyzji o zbyciu takiego terenu nie byłoby też uprawnione ogólne zebranie mieszkańców, bo takie ciało również nie posiada kompetencji do zbycia takiej nieruchomości – uważa Marcin Wałdoch, który chce zmobilizować mieszkańców, aby ci zwarli szyki i wyrazili swój zdecydowany protest wobec planów zmiany przeznaczenia dla tej części Lasku Miejskiego. - W Chojnicach brakuje zieleni, osiedla pozbawione są praktycznie parków i innych zielonych miejsc, a jedno z ostatnich zielonych miejsc Chojnic staje się łupem drapieżnego biznesu. Jeśli Arseniusz Finster chce realizować cele biznesowe, a nie społeczne, to powinien założyć firmę i porzucić swoją misję samorządową, bo ta rozmija się z celami, którym powinien służyć, a te cele to przede wszystkim cele społeczne i dbanie o dobrostan chojniczan. Wszystkich chojniczan jako społeczności, a nie wybranej grupy – pisze na swoim blogu Marcin Wałdoch.

I mieszkańcy będą mieli okazję, by swoje zdanie wyrazić.

- Ten plan zostanie wyłożony i zgodnie z procedurą zainteresowane osoby, nieformalne grupy osób czy stowarzyszenia będą mogą zgłaszać swoje wnioski. Deklaruję, że każdy wniosek zostanie przez nas z atencją i pieczołowitością przeanalizowany i jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy nad nim dyskutować. Jednak chcę dodać, że jeżeli dojdzie do uchwalenia planu miejscowego, to wszystkie środki ze sprzedaży tego terenu zostaną reinwestowane w to właśnie osiedle Słoneczne i Leśne. Mieszkańcy tego osiedla wiedzą, że jeśli chcemy coś zrobić musimy mieć potencjał, bo kredyty na tych warunkach są samobójstwem – wyjaśnia burmistrz Arseniusz Finster.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama