Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

W Chmielnie pobito kolejny truskawkowy rekord!

1727 knedli ulepiono podczas VI Festiwalu Truskawki Kaszubskiej w Chmielnie. Tym samym pobito kolejny truskawkowy rekord. Plantatorzy pochwalili się swoimi plonami, a gospodynie dały pokaz przygotowywania truskawkowych smakołyków
(fot. Rafał Nowakowski I Zawsze Pomorze)

Jadąc na urlop wielu z nas kupuje pamiątki będące dowodem obecności w określonym miejscu, mieście, kraju. Jedni kupują magnesy na lodówkę, inni albumy z pięknymi zdjęciami odwiedzonej okolicy, ale są również i tacy, którzy z urlopu przywożą niezapomniane wrażenia smakowe

Tak jest w przypadku Chmielna i okolic. Chyba najbardziej truskawkowej gminy w Polsce, bo choć na Mazowszu w rejonie Lublina areał i zbiory są większe, to jednak raczej niewielu tak serio traktuje uprawę jak rolnicy z tej właśnie gminy, ale jednocześnie urok truskawkowych plantacji położonych na morenowych zboczach łagodnie schodzących do srebrzącej się w słońcu tafli jeziora Raduńskiego jest zupełnie nieporównywalny z monotonią podwarszawskiego pola.

Nie bez znaczenia jest też to, że do jednoznacznego ukształtowania kultury kaszubskich truskawek doszło właśnie w tej gminie za sprawą Heleny Gruchałowej, wielkiej miłośniczki botaniki i bylin, która 100 lat temu spośród roślin porastających jeden z ogródków w Szklanej wyselekcjonowała krzaczki truskawek, które stały się przyczynkiem do zbudowania linii odmian wiązanych z Kaszubami.

 

(fot. Rafał Nowakowski I Zawsze Pomorze)

Kilka lat starań i doglądania roślin sprawiło, że Helena Gruchałowa mogła pochwalić się całkiem dorodnymi owocami. Jeden z koszyków owoców z jej ogrodu trafił pewnego dnia w ręce proboszcza miejscowej parafii Anastazego Sadowskiego, który był dobrze znanym w okolicy smakoszem, a jak mówili niektórzy, wręcz łakomczuchem. Oczywiście był on też na tyle wyedukowany, że wyczuł konieczność podzielenia się wiedzą o dokonaniu ze specjalistami. Kontakt z urzędem wojewódzkim sprawił, że do Chmielna i Wygody Łączyńskiej trafili brodaci naukowcy, którzy bardzo dobrze ocenili dokonania Gruchałowej. Ich zadowolenie było tak duże, że w 1926 roku doprowadzili do nagrodzenia Gruchałowej za jej osiągnięcia.

Warto przypomnieć, że w czasach II RP i ówczesnego rozwoju techniki rolnej, pola na Kaszubach nie rodziły zbyt wiele. Zarówno słabe gleby, jak i niekorzystne ukształtowanie terenu utrudniały osiąganie racjonalnych plonów. Truskawki zaś okazały się być tą rośliną, która akceptowała kaszubskie gleby, a jednocześnie bardzo radowały się ekspozycją na słońce zapewnioną na łagodnych stokach morenowych.

(fot. Rafał Nowakowski I Zawsze Pomorze)

Wiedzione przykładem Gruchałowej, uprawą truskawek szybko zajęły się kolejne rodziny z tej okolicy. Jeżeli cechowali się cierpliwością i doprowadzili owoce do właściwego momentu, to otrzymywali plon ciężki od smaków i aromatów trudnych do uzyskania w często lepszych warunkach uprawowych. Co ciekawe, już w okresie II RP kluczowymi odmianami były murzynki lub afrykanki, które wiele osób wspomina do dziś dnia.

Oczywiście, truskawki występowały wcześniej, ale to właśnie odpowiedni dobór odmian i warunki lokalne łączące doskonałą ekspozycję na słońce stoków morenowych z ożywczą bryzą znad jeziora sprawił, że osiągane efekty smakowe i aromatyczne były i są znacznie lepsze niż w innych regionach uprawowych, co pozwoliło zbudować wręcz legendę truskawki kaszubskiej.

Mieszkańcy powiatu kartuskiego są na tyle zaangażowani w uprawę truskawek noszących dumnie chronione prawem oznaczenie geograficzne, że przed laty, dla promocji w stolicy dobrego smaku, pojechali pod wieżę Eiffla by przekonywać mieszkańców stolicy Francji, że dobre jest właśnie u nas, na Kaszubach. Akcja na tyle spektakularna, że nieomal nie do porównania z akcjami promocyjnymi prowadzonymi przez urzędników zajmujących się rolnictwem, bo przecież dotarcie z żywym owocem do Paryża jest osiągnięciem o wiele istotniejszym niż opowiadanie o owocu na międzynarodowych imprezach rolniczych lub kulinarnych.

(fot. Rafał Nowakowski I Zawsze Pomorze)

Kilka lat temu, właśnie w gminie Chmielno powstał pomysł, by zorganizować swego rodzaju dożynki truskawkowe. Co z tego, że podobna impreza odbywa się od lat na Złotej Górze, jeżeli właśnie w mateczniku truskawki kaszubskiej brakuje święta truskawkowych plonów. A, że Kaszubi są uparci, więc od rozmowy do czynu nie trzeba było wiele czasu i impreza z przerwą wymuszoną epidemią miała w niedzielę już szóstą edycję.

26 czerwca 2022 na stadionie w Chmielnie odbył się VI Festiwal Truskawek Kaszubskich. „Zawsze Pomorze” było wśród rolników, którzy przynieśli swoje najlepsze owoce. Z niecierpliwością czekaliśmy zarówno na potrawy z truskawek, które przygotowywała ekipa kucharzy ze Stowarzyszenia Kucharzy Polskich z Gdańska, jak i na wynik próby pobicia truskawkowego rekordu przez zespół znanego kucharza i propagatora najlepszej polskiej żywności, Łukasza Konika. Tym razem grupa zmierzyła się z zadaniem przygotowania w mniej więcej godzinę 1500 knedli z truskawkami. Wśród kilkunastu kucharzy i gospodyń znalazł się też wójt Chmielna Michał Melibruda, który dzielnie lepił knedle do samego końca. Ekipie udało się pobić kolejny rekord – w sumie ulepiono 1727 knedli, które rozdano potem wśród gości.

Nie zabrakło również konkursu, w którym ocenie poddano przygotowane pyszności – oczywiście z truskawką w roli głównej.

W konkursie na przetwory z truskawek nagrodzono:

  • Syrop truskawkowy z miętą – KGW Długi Kierz
  • Kompot truskawkowo-agrestowy – KGW Stężyca
  • Dżem truskawkowy z rabarbarem – Wiesława Mejna


W konkursie na desery z truskawek kaszubskich nagrodzono:

  • Pierogi z kozim serem i truskawkami – Lucyna Laskowska
  • Sernik z musem truskawkowym – Beata Szwaba
  • Tarta truskawkowa – Anna Król

Wyróżnienia otrzymały:

  • Beza truskawkowa – KGW Stężyca
  • Deser z kaszy manny z sokami – Dorota Hebel


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama