Grzegorz Poźniak to pierwszy bohater cyklu pt. „Człowiek w centrum”, prezentującego zwykłych-niezwykłych przedstawicieli społeczności Olivii Centre w Gdańsku. Twórca firmy pn. P-beep, zajmującej się dostarczaniem przenośnych systemów przywoławczych wykorzystywanych w branży hotelowej czy w przemyśle, z powodzeniem odnalazł swoje miejsce w ekosystemie biznesowego centrum Gdańska.
Jednocześnie, już na starcie kariery zawodowej postanowił, że praca nie będzie wiązać się z jedną lokalizacją na mapie świata. Od kilku lat łączy rozwój innowacyjnego projektu biznesowego z pasją podróżowania. Wszystko zaczęło się w Azji, do której wyjechał tuż po studiach. Spotkał tam ludzi, którzy na długo przed pandemią uznali model życia oparty o pracę zdalną za najciekawszy.
- Ten wyjazd mocno mnie zainspirował. Do tej pory, chciałem pracować w dużej firmie, mając w świadomości, że będę mocno uzależniony od jednego miejsca. Po powrocie do Polski byłem zdecydowany na założenie własnej działalności oraz… uniezależnienie się od 2-tygodniowych urlopów – żartuje Grzegorz Poźniak.
CEO „P-beep-a” odwiedził ok. 60 krajów, w tym znaczną część Europy, Azji, kraje Bliskiego Wschodu oraz pojedyncze Afryki. Ostatni wyjazd m.in. do Argentyny, Brazylii oraz USA zrealizował z osobami poznanymi na Maderze. Tuż po pandemii portugalska wyspa otworzyła się na ludzi spragnionych podróży i pracujących zdalnie. Jak się okazuje, nie brakowało tam „nomadów” z polskimi paszportami.
- Jak taki wyjazd wygląda w praktyce? Pracuję jak zwykle, ale poświęcam temu mniej godzin. Skupiam się przede wszystkim na bieżących sprawach firmy, a resztę dnia przeznaczam na przyjemności – mówi Grzegorz Poźniak.
W ten sposób, w czasie półrocznej wyprawy po zachodniej półkuli, udało się zgrać obowiązki zawodowe z karnawałem w Rio de Janeiro czy trekkingiem po patagońskim lodowcu. Organizacja godna pozazdroszczenia. Podróż zawsze kończy się w Gdańsku, zgodnie z zasadą, wszędzie dobrze, ale w coworkingu Olivii Centre najlepiej.
Napisz komentarz
Komentarze