Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza
Reklama

Gdańsk: Włamania z kradzieżami na Jarmarku św. Dominika. Dziesiątki tysięcy złotych strat

Trzy stoiska kupców na gdańskim Jarmarku Świętego Dominika zostały okradzione, a dodatkowo cztery inne namioty służące do handlu na tej imprezie – zniszczone, najpewniej przez tych samych włamywaczy, w nocy z wtorku na środę 26/27 lipca. Sprawę bada policja. Jedna ze sprzedawczyń, która straciła torebki za ponad 40 tysięcy złotych przekonuje, że organizator wydarzenia zapewniał o możliwości pozostawienia towaru na stoiskach na noc. - Jest nam przykro i wyrażamy szczere ubolewanie nad tym co się stało – tłumaczy rzecznik Międzynarodowych Targów Gdańskich SA, który zastrzega, że na Jarmark sprowadzono dodatkową ochronę, zarazem podkreśla jednak, że za towar odpowiadają wystawcy.
Włamania i kradzieże na Jarmarku Św. Dominika | źródło zdj. - Włamanie i kradzież na Jarmark Św. Świętego Dominika. Stoisko Anna Małyszek
Włamania i kradzieże na Jarmarku Św. Dominika | (fot. Anna Małyszek)

"Brak mi słów, a łzy same cisną mi się do oczu - na przemian gotuje się we mnie złość i niedowierzanie” – napisała w środę 27 lipca po południu na portalu społecznościowym Anna Małyszek, twórczyni marki sygnowanej nazwiskiem. Jak zaznaczyła, poprzedzającej wpis nocy, ktoś włamał się do jej stanowiska na Jarmarku Świętego Dominika przy ul. Straganiarskiej w Gdańsku i skradł stamtąd ponad 100 skórzanych torebek wartych łącznie powyżej 40 tysięcy złotych. „Moje torebki są unikatowe i mają moje LOGO. Jeśli gdzieś rzuci się Wam w oczy, że ktoś nimi handluje w sieci lub stacjonarnie proszę Was o kontakt” – zaapelowała projektantka i wykonawca torebek i akcesoriów skórzanych damskich i męskich.

Kradzież na Jarmarku św. Dominika w Gdańsku

Zawiadomienie złożone przez kobietę we wtorek o godzinie 9 rano przyjęte przez policjantów z komisariatu w Śródmieściu, potwierdzają gdańscy funkcjonariusze, którzy tego samego dnia prowadzili działania na Straganiarskiej.

– Na miejscu funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej wykonali oględziny, policyjny technik zabezpieczył ślady oraz sporządził dokumentację fotograficzną. Podczas czynności policjanci przyjęli zawiadomienie o trzech tego typu zdarzeniach oraz o uszkodzeniu czterech innych namiotów. Nad tą sprawą pracują kryminalni, którzy zabezpieczają monitoringi oraz rozmawiają z osobami mogącymi mieć informacje na temat sprawców zdarzenia - relacjonuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Gdańsku. – Za kradzież z włamaniem grozi kara 10 lat więzienia. Za zniszczenie mienia grozi 5 lat pozbawienia wolności – przypomina.

O sprawie rozmawialiśmy z właścicielką okradzionego stoiska z torebkami.

– Miałam wczoraj głowę spuchniętą od wielu połączeń telefonicznych, rozmów z ludźmi i płaczu. Najbardziej przykre jest dla mnie, że organizator Jarmarku ma tę sytuację gdzieś. Przyszła pani z biura MTG i powiedziała, żebym nie liczyła na zbyt wiele, ponieważ to my – kupcy odpowiadamy za towar pozostawiony w namiotach. Tymczasem przed imprezą odbyło się spotkanie internetowe, na którym jasno i wyraźnie powiedziano nam, że spokojnie możemy zostawiać towar, Jarmark i stragany są w pełni ubezpieczone. Musimy tylko zabezpieczać je kłódkami i zainstalowanymi pasami. Mój namiot był zamknięty, ale nie ma mocnych na nóż, który pozwolił dokonać włamania – zapewnia Anna Małyszek, która wysyła również ogólnodostępne w sieci nagranie ze wspomnianego spotkania. Dostępne jest ono pod tym adresem.

ZOBACZ TEŻ: Miejski monitoring Gdańsku rejestruje średnio 5 incydentów dziennie

Po około jednej godzinie i sześciu minutach transmisji pada odpowiedź na pytanie: „czy towar można zostawiać w namiocie?”.

– Tak, na terenie Jarmarku funkcjonuje ochrona. Dobrze zabezpieczyć kłódkami namiot. Tam są takie pasy transportowe. Po Jarmarku chodzą pracownicy ochrony. Oczywiście Jarmark jest w pełni ubezpieczony. W poprzednich latach kwestie kradzieży zdarzały się, [jednak] pojedyncze to były przypadki, niestety najczęściej w wyniku niefrasobliwości sprzedawcy – słyszymy na nagraniu.

– W sieci wylała się już na mnie fala hejtu z pytaniami „jak można zostawić takie pieniądze w namiocie z plandeki?”. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że jeżeli każdego wieczora byśmy pakowali towar, a rano przywozili z powrotem to Gdańsk byłby sparaliżowany od rana do północy. Koszt stoiska to 8-9 tysięcy. Pytam się więc: na co idą te pieniądze i gdzie jest ochrona? – denerwuje się Anna Małyszek, która – jak tłumaczy – wie o innym wystawcy ze Straganiarskiej, który wskutek włamania i kradzieży tej samej nocy stracić miał towar wart ok. 20 tysięcy złotych.

Kradzież Jarmark Św. Dominika

Kobieta prosi o udostępnianie zdjęć z jej metką, jaka znajdowała się na zrabowanych torebkach. Przyznaje jednak, że ma zbyt dużej nadziei na odzyskanie towaru, który złodzieje mogą na razie gdzieś przechować, by poczekać aż sprawa przycichnie i spieniężyć dopiero wówczas.

– Musiałabym chyba monitorować cały internet i sprawdzać wszystkie pojawiające się w sprzedaży torebki. To po prostu niewykonalne. Będę dalej szyła, ale skradziono mi również półprodukty i narzędzia pracy. Nie mam nawet czym nabić nita – słyszymy.

O komentarz do sprawy i twierdzeń okradzionej poprosiliśmy organizatora Jarmarku Świętego Dominika, Międzynarodowe Targi Gdańskie SA.

– Jest nam przykro i wyrażamy szczere ubolewanie nad tym co się stało. Objęta ubezpieczeniem jest nasza infrastruktura [m.in. namioty – dop.red.]. Posiadamy też ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Natomiast nie odpowiadamy za towar wystawców. Tak wyraźnie stanowi regulamin. Pocięte, należące do nas, namioty to kwestia leżąca w naszym zakresie i tu będziemy działać w kontekście ubezpieczenia czy naprawy zniszczeń – zapowiada Maciej Józefowicz, rzecznik prasowy MTG SA, który nie informuje o szacunkowej, łącznej skali strat i dokonanych kradzieży, bo jak tłumaczy to sprawa pokrzywdzonych i policji. – Od początku Jarmarku Św. Dominika, a więc od 23 lipca zgłoszeń na policję dotyczących kradzieży ze straganów ogółem było siedem. Liczba ochroniarzy jest analogiczna jak w 2021 roku. Dodatkowo, więcej ochrony jest w tym roku w strefach wydarzeń specjalnych – przy scenach. Ponieważ mamy do czynienia ze zjawiskiem o skali, jakiej nie mieliśmy w ubiegłych latach, po wczorajszych zgłoszeniach natychmiast zapadła decyzja o wsparciu ochrony dodatkowymi siłami. Poprosiliśmy też służby mundurowe o zwiększenie liczby patroli pracujących na terenie Jarmarku. Nie jesteśmy jednak w stanie postawić ochroniarza przy każdym stoisku, a każdy sprzedawca, co zalecaliśmy, może ubezpieczyć towar na własną rękę. Na poprzednich edycjach imprezy zdarzało się też, że wystawcy wynajmowali na noc własną ochronę albo tworzyli grupy pilnujące sobie wzajemnie towaru – dodaje.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama