Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Demonstracja na Długim Targu w Gdańsku. „Musimy krzyczeć w obronie mediów”

- W tej chwili jesteśmy skoncentrowani na naszej ojczyźnie i tym co się tutaj dzieje. Ale nie możemy zapomnieć, że na naszej granicy, cały czas umierają ludzie. Tyle lat po wojnie, w lasach ciągle umierają ludzie – mówili uczestnicy antyrządowej demonstracji, zorganizowanej na Długim Targu w Gdańsku przez pomorski oddział Komitetu Obrony Demokracji. W czasie wydarzenia wybrzmiały hasła sprzeciwu wobec polityki PiS nie tylko w sprawie uchodźców, ale także pandemii oraz mediów.
(Fot. Karol Makurat)

Ok. 200 osób demonstrowało przy Fontannie Neptuna na Długim Targu przeciwko polityce Zjednoczonej Prawicy. Podczas wydarzenia, które zorganizowano z okazji przypadającego 18 grudnia Międzynarodowego Dnia Migrantów, mocno akcentowano sprawę przegłosowania przez Sejm tzw. Lex TVN. Uczestnicy kilkukrotnie skandowali hasło „wolne media”.

- Dzisiaj jest 18 grudnia, czyli Dzień Migrantów. Chcieliśmy dzisiaj o tym rozmawiać, chcieliśmy krzyczeć o tym, co się dzieje na granicy. Jak możemy usiąść do stołu wigilijnego, kiedy tam dzieją się takie rzeczy. To wszystko co mieliśmy przygotowane… rozeszło się  – mówiła Ewa Topór-Nawarecka, przewodnicząca Komitetu Obrony Demokracji, region Pomorze. - Dziś musimy krzyczeć w obronie wolnych mediów. Gdyby nie wolne media, to nigdy nie dowiedzielibyśmy się o sędziach, sądach, o migrantach, o tym ile naszych pieniędzy bierze o. Rydzyk i wielu innych sprawach. Niektórzy mówią, że bronimy kapitału amerykańskiego. Tu chodzi o nasz kapitał, o prawo do informacji! To co wczoraj zrobiono, nie ma nic wspólnego z demokracją.

- Te protesty są przeciwko drożyźnie, masowym zgonom, chamstwu, złodziejstwu i nepotyzmowi – mówił Michał Wojciechowicz, członek pomorskiego KOD-u. - Jesteśmy nie tylko w obronie wolnych mediów, ale w obronie naszego kraju. W tej chwili jesteśmy skoncentrowani na naszej ojczyźnie i tym co się tutaj dzieje. Ale nie możemy zapomnieć, że na naszej granicy, cały czas umierają ludzie. Tyle lat po wojnie, w lasach ciągle umierają ludzie.

(Fot. Karol Uliczny)

Lena Kuklińska z Ostrej Zieleni, mówiła, że rządzący Polską nie zdają dziś egzaminu z człowieczeństwa oraz, że młodzi są wkurzeni, na to jak traktuje się uchodźców. Z kolei Marek Weryszko z Partii Zieloni, podkreślał, że politycy PiS zostaną w przyszłości rozliczeni nie tylko za sytuację na granicy polsko-białoruskiej, ale również, ustawę zaostrzającą prawo aborcyjne oraz śmiertelność w czasie pandemii.

- Po trzech, czterech tygodniach od stwierdzenia pierwszego przypadku Covid-19, ten rząd zablokował cały kraj, bo zbliżały się wybory. Dzisiaj, kiedy każdego dnia umiera ponad pół tysiąca ludzi, rząd mówi: no cóż, trzeba liczyć się ze zdaniem wyborców. Mówię do was, bandycka ekipo rządząca! Macie krew, która spływa wam po dłoniach, bo boicie się podejmować odważne decyzje. Rozliczymy was z tego – krzyczał do zgromadzonych Marek Weryszko.

Pomiędzy uczestnikami spotkania krążyła puszka, do której zbierano środki na pomoc migrantom.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama